Niezależni sprzedawcy energii mają ciężką sytuację na rynku

24 lipca 2019, 08:45 Alert

„Puls Biznesu” przeanalizował dostępne w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdania finansowe niezależnych sprzedawców energii elektrycznej. Jak wskazuje dziennik legislacyjna zawierucha z cenami energii mocno uderzyła w te spółki.

„PB” przeanalizował między innymi sprawozdania finansowe za ubiegły rok CEZ-u, EWE Energii, Gaspolu, Innogy i Polenergii. Z cytowanego przez dziennik fragmentu sprawozdania CEZ-u wynika, że grupa podjęła decyzję o graniczeniu działalności w segmencie sprzedaży energii elektrycznej do odbiorców biznesowych i instytucjonalnych, czyli grup taryfowych A, B i C. Taki ruch to efekt niejasnej sytuacji na rynku, wynikającej z gwałtownego wzrostu cen energii elektrycznej oraz dużego ryzyka regulacyjnego związanego z ogłoszeniem w grudniu 2018 r. ustawy mającej zamrozić ceny energii na 2019 r. – tłumaczy CEZ. Z kolei Innogy w sprawozdaniu za ubiegły rok zapowiada spadek zysku za bieżący rok, tłumacząc to również zamieszaniem z cenami energii.

Na radykalny krok zdecydował się natomiast wywodzący się z Holandii Gaspol, który specjalizuje się w sprzedaży gazu LPG, ale prowadził również działalność w obszarze handlu energię elektryczną i gazem ziemnym. Firma zdecydował o wycofaniu się z tych dwóch segmentów działalności i wypowiedziała klientom umowy. Ostre zwyżki cen energii w ubiegłym roku sprawiły, że ubiegły rok stratą zakończyła spółka Polenergia Obrót – czytamy w „Pulsie Biznesu”. Strata wyniosła 11 mln zł i jak tłumaczy spółka jest efektem zamknięcia pozycji w handlu energią elektryczną w związku z wyjątkowym wzrostem cen w pierwszej połowie 2018 r.

Natomiast EWE Energia, której sprawozdanie z ubiegły rok przegląd również „Puls Biznesu”, przyznaje, że sytuacja na rynku nie pozwoliła spółce na wypracowanie planowanego wolumenu sprzedaży, ale z drugiej strony firmie udało się przejąć cześć klientów sprzedawców, którzy upadli lub wycofali się z rynku. Podsumowując „Puls Biznesu” podkreśla, że w wyniku wprowadzenia w życie przepisów, których celem było zahamowanie wzrostu cen energii elektrycznej dla odbiorców, na rynku panuje chaos. Dziennik podkreśla, że najważniejszym elementem tych regulacji, z punktu widzenia sprzedawców energii, jest rozporządzenie Ministra Energii określające sposób wyliczania rekompensat. Rozporządzenie zostało opublikowane we wtorek.

O sytuacji niezależnych sprzedawców energii elektrycznej, których zdziesiątkowały wzrosty cen na rynku hurtowym i działania rządu zmierzające do ochrony odbiorców przed podwyżkami – pisze „Rzeczpospolita”.

Niezależni sprzedawcy energii zdziesiątkowani

Dziennik przypomina, że sytuacja sprzedawców energii elektrycznej nie wchodzących w skład funkcjonujących w naszym kraju grup energetycznych mocno się skomplikowała w połowie ubiegłego roku, kiedy to w wyniku ostrego wzrostu cen energii elektrycznej na rynku hurtowym, zaczęli mieć oni problemy z realizacją kontraktów z odbiorcami na wcześniej ustalonych warunkach. Firmy te próbowały przenieść rosnące koszty na swoich klientów, ale nie wszystkim się to udało.

Cytowana przez „Rzeczpospolita” dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu w Konfederacji Lewiatan Daria Kulczycka tłumaczy, że częściowo firmy same ściągnęły problem na siebie, bo kupowały energię na Towarowej Giełdzie Energii, licząc na sprzedaż z marżą, a gdy ceny gwałtownie wzrosły, okazało się, że nie są w stanie obsłużyć kontraktów.

Pod koniec roku do gry wkroczył rząd, który postanowił administracyjnie zablokować wzrost cen dla odbiorców. Jak tłumaczy w dzienniku Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii niepewność co do zasad przyznawania rekompensat i długi okres oczekiwania na ostateczne rozwiązania jeszcze pogłębiły problemy niezależnych sprzedawców energii. – To nie jest przecież normalna sytuacja, gdy firma nie wie, po jakiej cenie sprzedaje dany towar – skomentowała.

Rozporządzenie odnośnie sposobu wyliczania rekompensat we wtorek zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw. Jednak jak zwraca uwagę w „Rz” Daria Kulczycka, nie wiadomo czy rekompensaty pokryją różnicę między ceną zakupu energii na rynku i ceną po jakiej została ona sprzedana do odbiorców. Według niej wstępne szacunki wskazują, że przepisy zostały tak skonstruowane, aby spółki obrotu nie dostały pełnego pokrycia kosztów.
Jak zwracają uwagę eksperci, jeśli rekompensaty nie zostaną z jakichś powodów wypłacone, lub nie pokryją różnicy pomiędzy ceną zakupu i sprzedaży Skarb Państwa może się spodziewać pozwów ze strony spółek obrotu.

Puls Biznesu/Rzeczpospolita