icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Polska zrewitalizuje małe bloki węglowe. Plan ma być filarem rynku mocy

Jak poinformował „Dziennik Gazeta Prawna”, w czwartek w Sejmie zaprezentowany zostanie program modernizacji bloków o mocy 200 MW o nazwie „Program ramowy Energetyka 200 plus. Rewitalizacja i odbudowa mocy na bazie bloków 200 MW”.

Według gazety Ministerstwo Energii jest zainteresowane pomysłem rewitalizacji 44 niewielkich węglowych bloków energetycznych opracowanym przez naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej. Podczas czwartkowych obrad parlamentarnego zespołu ds. górnictwa mają zostać zaprezentowane szczegóły projektu. W założeniu program ma być filarem tworzonego w Polsce rynku mocy.

DGP przypomina, że bloki przewidziane do rewitalizacji powinny być wyłączone w latach 2020-2022 z powodu niedostosowania do unijnych wymogów emisyjnych dyrektywy IED. Dyrektywa ta dotyczy nie tylko CO2, ale również m.in. tlenków siarki i azotu, rtęci czy pyłów.

Podstawowym celem programu jest wydłużenie żywotności bloków 200 MW do 2035-2040 r. zamiast budowy nowych 1000 MW i ich dostosowanie do wymogów unijnych. Budowa tak dużych jednostek trwa ok. pięć lat i wiąże się z kosztem ok. 6 mld zł. Rewitalizacja 44 bloków o średniej mocy 200 MW to według autorów programu koszt 9 mld zł. Przyznają oni, że jedyną różnicą jest sprawność, która w rewitalizowanych kotłach wynosiłaby 43-44 proc., a nie 45 proc., jak ma to miejsce w przypadku nowych blokach. W konsekwencji przełożyłoby się na zmniejszenie emisji CO2 nie o 22 proc., ale o ok. 20 proc. Najważniejsza jest jednak różnica w cenie oraz czasie przygotowania źródeł mocy w systemie. Koszt programu rewitalizacji 44 kotłów węglowych po 200 MW szacowany jest na 9 mld zł .

Autorzy programu zwracają uwagę, że istniejące jednostki o mocy 200 MW przeszły już częściową modernizację i zostały dostosowane do unijnych wymagań na 2016 r. Dotyczy to zarówno bloków na węgiel kamienny, jak i sześciu na węgiel brunatny w Elektrowni Turów oraz jednego w Elektrowni Połaniec.

Jednym z zaproponowanych rozwiązań byłaby budowa duobloków. W miejscu jednego bloku węglowego 200 MW powstałyby dwa pracujące na jednej wspólnej turbinie. Wspólnie posiadałyby one moc ok. 500 MW, a spalały mniej węgla, czyli emitowały mniej CO2.

Drugie rozwiązanie to układy hybrydowe wykorzystujace niepełnowartościowe paliwa węglowe, np. muły, ale i odpady komunalne. Autorzy programu zwracają uwagę, że rocznie w górnictwie wytwarza się ok. 2 mln ton mułów przy produkcji 70 mln ton węgla. Dobudowanie w jednostkach 200 MW instalacji zgazowania mułów czy odpadów umożliwiłoby na ich czystsze współspalanie z węglem.

Trzecie z proponowanych rozwiązań zakłada przebudowę trzech kotłów 200 MW z węglowych na biomasowe. Jednostkowy koszt takiej zmiany to ok. 400 mln zł.

Czwarta propozycja polega na modernizacji jednego z bloków w technologii spalania tlenowego z wyprowadzeniem CO2 do wydobycia gazu lub ropy. Zatłoczony pod ziemię dwutlenek węgla „wypychałby” te surowce – informował we wrześniu DGP.

Gazeta zwraca uwagę, że program 200 plus spotkał się z pozytywną oceną prof. Jana Popczyka, który w czwartek w Sejmie będzie analizował jego założenia. Uważa on jego wdrożenie za „największą, o ile niejedną obecnie szansę energetyki”.

– Propagandowe forsowanie w miejsce takiej rewitalizacji budowy nowych bloków węglowych klasy 1000 MW oraz jądrowych klasy 1600 MW, a jednocześnie ograniczanie rozwoju odnawialnych źródeł energii i opóźnianie przebudowy rynku energii elektrycznej nieuchronnie przyspieszyłoby upadek węglowo-jądrowego mitu. Przyspieszyłoby to także rozwój nowej energetyki, ale niestety w trybie kryzysowym, czyli szkodliwym dla całej gospodarki. Rewitalizację bloków 200 MW trzeba widzieć jako mechanizm zwiększenia popytu na polski węgiel poprzez wydłużenie w czasie przewagi konkurencyjnej – powiedział cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną” prof. Popczyk.

Prof. Popczyk uważa, że do rewitalizacji nadaje się przynajmniej 30 bloków o mocy 200 MW. Wszyscy ich właściciele są zainteresowani realizacją programu, która mogłoby się rozpocząć się już w przyszłym roku.

Dziennik Gazeta Prawna/CIRE.PL

Jak poinformował „Dziennik Gazeta Prawna”, w czwartek w Sejmie zaprezentowany zostanie program modernizacji bloków o mocy 200 MW o nazwie „Program ramowy Energetyka 200 plus. Rewitalizacja i odbudowa mocy na bazie bloków 200 MW”.

Według gazety Ministerstwo Energii jest zainteresowane pomysłem rewitalizacji 44 niewielkich węglowych bloków energetycznych opracowanym przez naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej. Podczas czwartkowych obrad parlamentarnego zespołu ds. górnictwa mają zostać zaprezentowane szczegóły projektu. W założeniu program ma być filarem tworzonego w Polsce rynku mocy.

DGP przypomina, że bloki przewidziane do rewitalizacji powinny być wyłączone w latach 2020-2022 z powodu niedostosowania do unijnych wymogów emisyjnych dyrektywy IED. Dyrektywa ta dotyczy nie tylko CO2, ale również m.in. tlenków siarki i azotu, rtęci czy pyłów.

Podstawowym celem programu jest wydłużenie żywotności bloków 200 MW do 2035-2040 r. zamiast budowy nowych 1000 MW i ich dostosowanie do wymogów unijnych. Budowa tak dużych jednostek trwa ok. pięć lat i wiąże się z kosztem ok. 6 mld zł. Rewitalizacja 44 bloków o średniej mocy 200 MW to według autorów programu koszt 9 mld zł. Przyznają oni, że jedyną różnicą jest sprawność, która w rewitalizowanych kotłach wynosiłaby 43-44 proc., a nie 45 proc., jak ma to miejsce w przypadku nowych blokach. W konsekwencji przełożyłoby się na zmniejszenie emisji CO2 nie o 22 proc., ale o ok. 20 proc. Najważniejsza jest jednak różnica w cenie oraz czasie przygotowania źródeł mocy w systemie. Koszt programu rewitalizacji 44 kotłów węglowych po 200 MW szacowany jest na 9 mld zł .

Autorzy programu zwracają uwagę, że istniejące jednostki o mocy 200 MW przeszły już częściową modernizację i zostały dostosowane do unijnych wymagań na 2016 r. Dotyczy to zarówno bloków na węgiel kamienny, jak i sześciu na węgiel brunatny w Elektrowni Turów oraz jednego w Elektrowni Połaniec.

Jednym z zaproponowanych rozwiązań byłaby budowa duobloków. W miejscu jednego bloku węglowego 200 MW powstałyby dwa pracujące na jednej wspólnej turbinie. Wspólnie posiadałyby one moc ok. 500 MW, a spalały mniej węgla, czyli emitowały mniej CO2.

Drugie rozwiązanie to układy hybrydowe wykorzystujace niepełnowartościowe paliwa węglowe, np. muły, ale i odpady komunalne. Autorzy programu zwracają uwagę, że rocznie w górnictwie wytwarza się ok. 2 mln ton mułów przy produkcji 70 mln ton węgla. Dobudowanie w jednostkach 200 MW instalacji zgazowania mułów czy odpadów umożliwiłoby na ich czystsze współspalanie z węglem.

Trzecie z proponowanych rozwiązań zakłada przebudowę trzech kotłów 200 MW z węglowych na biomasowe. Jednostkowy koszt takiej zmiany to ok. 400 mln zł.

Czwarta propozycja polega na modernizacji jednego z bloków w technologii spalania tlenowego z wyprowadzeniem CO2 do wydobycia gazu lub ropy. Zatłoczony pod ziemię dwutlenek węgla „wypychałby” te surowce – informował we wrześniu DGP.

Gazeta zwraca uwagę, że program 200 plus spotkał się z pozytywną oceną prof. Jana Popczyka, który w czwartek w Sejmie będzie analizował jego założenia. Uważa on jego wdrożenie za „największą, o ile niejedną obecnie szansę energetyki”.

– Propagandowe forsowanie w miejsce takiej rewitalizacji budowy nowych bloków węglowych klasy 1000 MW oraz jądrowych klasy 1600 MW, a jednocześnie ograniczanie rozwoju odnawialnych źródeł energii i opóźnianie przebudowy rynku energii elektrycznej nieuchronnie przyspieszyłoby upadek węglowo-jądrowego mitu. Przyspieszyłoby to także rozwój nowej energetyki, ale niestety w trybie kryzysowym, czyli szkodliwym dla całej gospodarki. Rewitalizację bloków 200 MW trzeba widzieć jako mechanizm zwiększenia popytu na polski węgiel poprzez wydłużenie w czasie przewagi konkurencyjnej – powiedział cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną” prof. Popczyk.

Prof. Popczyk uważa, że do rewitalizacji nadaje się przynajmniej 30 bloków o mocy 200 MW. Wszyscy ich właściciele są zainteresowani realizacją programu, która mogłoby się rozpocząć się już w przyszłym roku.

Dziennik Gazeta Prawna/CIRE.PL

Najnowsze artykuły