Senatorowie w czwartek nie wnieśli poprawek do ustawy o ratyfikacji poprawki dauhańskiej ws. emisji dwutlenku węgla. Jeżeli prezydent ją ratyfikuje, tym samym Polska potwierdzi na arenie ONZ, że do 2020 r. zredukuje emisję CO2 o 20 proc.
Głosowanie w senacie
Za podjęciem uchwały bez poprawek głosowało 87 senatorów, nikt nie był przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Ratyfikacja poprawki spowoduje przedłużenie obowiązywania Protokołu z Kioto na tzw. drugi okres rozliczeniowy do 2020 roku. By wyjaśnić znaczenie poprawki dauhańskiej, należy przypomnieć historię negocjacji globalnego porozumienia klimatycznego, które zastąpi Protokół z Kioto i zacznie obowiązywać po 2020 r.
Zawarty w 1997 roku Protokół z Kioto zobowiązał swoich sygnatariuszy w latach 2008-2012 do redukcji emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 5 proc. w porównaniu z poziomami z roku 1990. Polska w ramach tego protokołu zredukowała emisję CO2 o ponad 30 proc.
Poprawka dauhańska
Pierwotnie pierwsze po Kioto globalne porozumienie miało zostać zawarte na szczycie klimatycznym w Kopenhadze w 2009 r. Państwa miały się tam zobowiązać do zmniejszenia do 2050 r. globalnej emisji CO2 o 50 proc. w stosunku do poziomu z 1990 r. Szczyt zakończył się jednak fiaskiem, ograniczono się w nim do zapisu, że działania na rzecz zmniejszenia emisji powinny być wystarczające, by wzrost temperatury na świecie do 2050 r. nie przekroczył 2 st. C w porównaniu z epoką przedindustrialną.
Po fiasku tego porozumienia w 2012 r. w Doha (w stolicy Kataru) państwa porozumiały się, że Protokół z Kioto ma obowiązywać do końca 2020 r. (tzw. drugi okres rozliczeniowy), a nowa umowa klimatyczna ma zostać zawarta w 2015 r. Do respektowania tzw. poprawki dauhańskiej zobowiązała się w praktyce tylko Unia Europejska, ze swoimi zobowiązaniami redukcyjnymi do 2020 r. Chodzi o pakiet klimatyczno-energetyczny zakładający redukcję emisji CO2 o 20 proc.
Porozumienie paryskie
Wynegocjowane w grudniu 2015 r. podczas szczytu klimatycznego w Paryżu globalne porozumienie klimatyczne jest pierwszą umową międzynarodową zobowiązującą wszystkie państwa do działań na rzecz ochrony klimatu. Jej głównym celem jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż 2 st. C w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 st. C. Nowa globalna umowa klimatyczna zacznie obowiązywać od 2020 r, natomiast w 2018 roku na szczycie klimatycznym w Katowicach mają zostać wyznaczone konkretne kierunki jej realizacji.
Jeśli Polska ratyfikuje poprawkę dauhańską, to de facto potwierdzi na arenie międzynarodowej zobowiązanie Polski do redukcji emisji CO2 o 20 proc. do 2020 r., zgodnie z unijnym pakietem klimatyczno-energetycznym.
Spór polityczny
Pod koniec rządów koalicji PO-PSL prezydent Andrzej Duda zawetował jednak ustawę w tej sprawie. Kancelaria Prezydenta tłumaczyła wówczas, że przygotowany przez resort środowiska dokument w tej sprawie nie został poprzedzony szczegółową analizą jego skutków prawnych i ekonomicznych, szczególnie kosztami dla gospodarki.
Politycy PiS z kolei mówili, że poprawka z Dauhy jest próbą usankcjonowania unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego w prawie ONZ.
Polska Agencja Prasowa