Ostateczne oferty na dzierżawę portu kontenerowego w Gdyni przez następne 30 lat zostaną otwarte trzeciego czerwca. Termin został przesunięty a w tle jest spór o bezpieczeństwo. Port instalacyjny offshore w Gdańsku także czeka na decyzje, między innymi przez spór o gdyński port z grą USA i Chin w tle.
Port Gdynia czeka na oferty na dzierżawę terminalu kontenerowego w Gdyni od trzeciego czerwca. Pierwotnie czekał do 30 maja, ale przedłużył termin. Gra o kontrakt toczy się między firmą ITSCI z Filipin współpracującą z USA, oraz Hutchinson Ports pochodzącą z Chin. Naprzeciwko tego obiektu znajdują się instalacje NATO intensywnie odwiedzane przez flotę USA, szczególnie po ataku Rosji na Ukrainę, który każe się zastanowić nad udziałem firmy z Chin zachowujących niejasne stanowisko w tej sprawie. Udział poszczególnych inwestorów musi zostać zatwierdzony przez ministerstwo obrony narodowej ze względów bezpieczeństwa. Nowy inwestor może wejść do portu od 2023 roku.
Spór o terminal kontenerowy sprawił, że Polacy chcą budować port instalacyjny offshore w Gdańsku. Jednakże ta inwestycja także czeka na decyzje. Lokalizacja gdyńska została już wpisana do Krajowego Planu Odbudowy, który nie został jeszcze zatwierdzony do realizacji przez spory rządu z Komisją Europejską. Nie wiadomo, czy uda się przekierować środki w wysokości pół mld euro do nowej lokalizacji. Według informacji BiznesAlert.pl firmy polskie pragnące budować morskie farmy wiatrowe rozważają zorganizowanie portu instalacyjnego poza Gdańskiem na własną rękę, jeżeli nie dojdzie do rozstrzygnięcia. – Najwyżej Polska będzie miała dwa – żartują rozmówcy naszego portalu z branży. Co ciekawe, Polska Grupa Energetyczna nawiązała już współpracę przy offshore w Ustce, Baltic Power z Grupy Orlen będzie miał port serwisowy w Łebie, a kolejnych inwestorów zaprasza port w Kołobrzegu.
Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Chińczycy mogą dostać widok na NATO w porcie instalacyjnym offshore