Fedorska: Przeciwnicy polskiego portu kontenerowego w Niemczech wcale nie składają broni

30 stycznia 2024, 07:35 Infrastruktura

Kontrowersyjna obrończyni Nord Stream 2 porzuca sprzeciw wobec terminalu kontenerowego w Świnoujściu, ale część podmiotów niemieckich nie porzuca oporu, o czym pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

Port Szczecin-Świnoujście. Fot. Jędrzej Stachura
Port Szczecin-Świnoujście. Fot. Jędrzej Stachura

Po tym, jak Senat RP wycofał swoje zaproszenie i pozostawił przewodniczącą Bundesratu oraz premier Meklemburgii Pomorza Przedniego Manuele Schwesig kojarzoną z obroną projektu Nord Stream 2 w Niemczech w nieprzyjemnej sytuacji, doświadczona w bojach polityk musi teraz popracować nad swoim wizerunkiem. Nad Wisłą zarzuca się jej politykę prorosyjską i niekorzystną dla rozwoju kraju, dlatego też Schwesig zdecydowała się zmienić swoją retorykę w mediach względem Polski i jej rząd przekazał niemieckiej agencji prasowej DPA na koniec zeszłego tygodnia informacje, że nie zaskarży budowy portu kontenerowego w Świnoujściu przed sądem.

To oświadczenie jest bez znaczenia, bo decyzje o zaskarżeniu oceny o oddziaływaniu na środowisko ze strony niemieckiej podjęła już wcześniej organizacja Rainera Sauerweina BI Lebensraum Vorpommern, w kooperacji z gminą Heringsdorf. BI Lebensraum Vorpommern odwołała się w międzyczasie do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ). Jeśli to odwołanie nie spełni ich oczekiwań, aktywiści pójdą szlakiem sądowym. – Decydujące jest jednak to, że BI (wraz z gminą Heringsdorf) podjęło kroki prawne i wszczęło postępowanie odwoławcze, które zakończy się przed polskim sądem administracyjnym, jeśli nasze odwołanie zostanie odrzucone przez GDOŚ – podał prezes tej organizacji Rainer Sauerwein.

Niemiecka gmina Heringsdorf, która graniczy bezpośrednio z terenem miasta Świnoujście jednoznacznie stanie za poczynaniami aktywisty Sauerweina i jego organizacji. – Odwołanie się do krajowej procedury administracyjnej jest niezbędnym krokiem w kierunku zasadniczego osiągnięcia skutecznej ochrony prawnej w Polsce. W związku z tym złożono obszerny wniosek. W przeciwieństwie jednak do postępowania niemieckiego, wniosek ten stanowi jednolitą podstawę do procesu sądowego w przypadku jego odrzucenia przez polskie władze – tłumaczy swoje plany zapobiegania budowie portu kontenerowego burmistrz gminy Heringsdorf Laura Isabelle Marisken.

Budowie portu kontenerowego sprzeciwia się od lat także posłanka partii Zielonych do Parlamentu Europejskiego Hannah Neumann, która organizuje spotkania aktywistów i lokalne protesty przeciw temu projektowi. W dniu 26 stycznia Neumann opublikowała kontrowersyjny komunikat prasowy, który niby krytykował rząd Meklemburgii za odpuszczenie kwestii sądowej, ale w rzeczywistości zawierał inną interesującą informację dotyczącą rozpatrywania odwołań dotyczących analizy oddziaływania na środowisko do GDOŚ. Neumann napisała, że nowy polski rząd wydłużył możliwość odwołania się od tej decyzji z 16 stycznia na marzec. Sprawa ta wywołała duże kontrowersje na portalu X, bo zasugerowała gotowość nowego rządu do kwestionowania projektu budowy portu kontenerowego w Świnoujściu.

W niedziele 28 stycznia Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała komunikat na swoim profilu twitterowym, który jednoznacznie wskazuje na to, że Hannah Neumann napisała nieprawdę, bo jak zaznacza polski urząd 14 grudnia 2023 roku poinformowano strony i podmioty uczestniczące w postępowaniu odwoławczym, ze wydłużony został termin prowadzenia postępowania odwoławczego, ale nie termin na wniesienie odwołania. Neumann już wcześniej chciała wciągnąć polski rząd w sprawę portu kontenerowego w Świnoujściu. Jej zdaniem były polski rząd zastraszał przeciwników projektu po stronie polskiej. Obecnie Neumann znów posługuje się w swoich komunikatach kreowaniem i tworzeniem mniemanych kroków rządu polskiego, co nie ma pokrycia w rzeczywistości.

Fedorska: Po co niemieckim przeciwnikom portu kontenerowego dyskusja na temat praworządności w Polsce?