Prezes Gazpromu zostanie na stanowisku, by dopilnować megaprojektów

16 lutego 2016, 08:30 Alert

(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)

Prezes Gazpromu Aleksiej Miller po prawej. Fot. Gazprom
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller po prawej. Fot. Gazprom

Obecny prezes Gazpromu, który zajmuje to stanowisko od 2001 roku, Aleksiej Miller, będzie je piastował przez następne pięć lat – donosi Kommiersant. Kontrakt Millera został przedłużony do 2021 roku.

Staż Millera na stanowisku w państwowej spółce był krótszy tylko od okresu prezesury Władimira Jakunina w Rosyjskich Kolejach Państwowych. Ten jednak zrezygnował w 2015 roku.

Millerowi przychodzi zarządzać Gazpromem w najtrudniejszych czasach w jego historii. Zapotrzebowanie na rosyjski gaz w Europie rośnie mniej od oczekiwań, ze względu na dywersyfikację, ograniczanie zużycia energii i słaby wzrost gospodarczy. Zwrot do Azji to proces długi i pełen przeszkód, ponieważ chiński partner Gazpromu ma alternatywnych dostawców, nie ułatwia realizacji projektów. Tymczasem spadek cen ropy naftowej powoduje, że coraz niższe są także ceny dostaw gazu od Gazpromu. Kontrakty długoterminowe zawierają formułę cenową częściowo uzależnioną od wartości baryłki.

W tych trudnych czasach Gazprom zamierza zrealizować szereg megaprojektów. Sztandarowym przedsięwzięciem jest rozbudowa magistrali bałtyckiej o trzecią i czwartą nitkę w ramach projektu Nord Stream 2. Miller zapowiada, że zgodnie z planem budowa zakończy się w 2019 roku, ale czeka go spór z Komisją Europejską o zgodność inwestycji z prawem unijnym. Możliwy jest także opór wobec niego na poziomie Rady Europejskiej. W tym kontekście ważne będą także losy śledztwa antymonopolowego, które prowadzi przeciwko rosyjskiej spółce Komisja Europejska.

Rosjanie zamierzają także do 2020 roku zbudować gazociąg Siła Syberii, którym miałoby docierać na rynek chiński do 38 mld m3 gazu ziemnego rocznie ze złóż Wschodniej Syberii. Projekt nie jest pewny, bo w dobie taniej ropy naftowej cena dostaw z Rosji do Chin straciła na wartości i może być niższa od poziomu gwarantującego rentowność eksportu. Jeszcze podczas negocjacji cenowych media podały informację, że ówczesna propozycja Gazpromu jest na granicy opłacalności i wynosi około 350 dolarów za 1000 m3. Niższa cena nie zagwarantuje zwrotu z inwestycji w infrastrukturę, która ze względu na brak zaangażowania chińskiego CNPC, spoczywa w całości na rosyjskim Gazpromie.

Spółka Millera ma także ambitny plan rozwoju eksportu LNG. Chce eksportować gaz skroplony przez gazoport Baltic LNG, który miałby powstać w Ust-Łudze. Nie rezygnuje z projektu Wladywostok LNG, ani rozbudowy istniejącego terminala na Sachalinie we współpracy z holendersko-brytyjskim Shellem. Tym planom także zagraża tania ropa obniżająca rentowność projektów.

Kolejna kadencja prezesa Aleksieja Millera będzie czasem zmagań z niekorzystnymi trendami rynkowymi, z którymi Rosjanin będzie musiał pogodzić ambitne plany zgodne z polityką energetyczną Federacji Rosyjskiej.