(Wiesti/Wojciech Jakóbik)
Turcja odrzuca oskarżenia o to, że kupuje ropę naftową od terrorystów z Państwa Islamskiego. Prezydent Recep Tayyip Erdogan powiedział, że nie ma na to dowodów.
– Wielu przekonuje, że Turcy kupują ropę od Państwa Islamskiego. Wszystkie źródła naszych zakupów ropy i gazu są jawne, a ci ludzie muszą udowodnić swoje zarzuty – powiedział turecki przywódca. Ropę wydobywaną przez Państwo Islamskie kupuje Asad (Baszar, prezydent Syrii) i od niego terroryści dostają pieniądze.
Rosyjskie władze oskarżyły Ankarę o kupowanie ropy od terrorystów. Przekonywały, że niektórzy tureccy oficjale mają prywatny udział „w przedsięwzięciach naftowych pod kontrolą Państwa Islamskiego”.
Według ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, na terenie Turcji dochodzi do łamania sankcji na handel ropą z Państwem Islamskim. – Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła serię rezolucji, które mają udaremnić przemyt. Na razie nie widzimy żadnych ruchów w celu ich realizacji.
Turcja i Rosja wysuwają wzajemne oskarżenia po tym jak Turcy zestrzelili rosyjski myśliwiec Su-24na terytorium tureckim.
Więcej: Trwa wojna o węglowodory Syrii