icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Przedstawiciel Merkel broni Diesli

Niemcy mają „żywotny interes” w utrzymaniu produkcji silników Diesla – podkreślił szef urzędu kanclerskiego Peter Altmaier. W wywiadzie dla agencji prasowej Bloomberg zaznaczył, że władze muszą dbać o kondycję krajowego przemysłu motoryzacyjnego.

Niemiecki przemysł motoryzacyjny wstrząsany jest od dwóch lat skandalami związanymi z nielegalnymi praktykami, których celem było zaniżanie za pomocą specjalnego oprogramowania wyników pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla.

Zdaniem krytyków było to możliwe, ponieważ władze chroniły branżę i „przymykały oko” na nieprawidłowości. Niemieckie stowarzyszenie LobbyControl skrytykowało kanclerz Angelę Merkel i jej rząd za działania w charakterze „rzecznika” niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. Zdaniem działaczy parasol ochronny rządu doprowadził do bezkarności producentów aut.

„Mamy żywotny interes w ocaleniu technologii dieslowskich, ponieważ emitują one zdecydowanie mniej CO2 od innych rozwiązań. (…) W tym samym czasie musimy upewnić się, że wszystkie przepisy są przestrzegane i wprowadzane w życie” – podkreślał Altmaier w rozmowie z Bloombergiem.

Na początku sierpnia ministerstwo transportu Niemiec zorganizowało spotkanie przedstawicieli władz centralnych i lokalnych z reprezentantami niemieckich koncernów motoryzacyjnych. Tematem rozmów były metody zmniejszenia emisji szkodliwych substancji. Udało im się dojść do porozumienia. Producenci samochodów zobowiązali się do aktualizacji oprogramowania silników, aby systemy filtrowania emisji działały skuteczniej. Ta aktualizacja zostanie przeprowadzona w 5,3 mln samochodów, kosztem około 500 mln euro. Koszty te pokryją koncerny.

„Naszą odpowiedzialnością jest walka o dobre porozumienia, ale też zachowanie siły i potencjału przemysłu motoryzacyjnego. (…) Jestem pełen optymizmu, że przezwyciężymy wszelkie trudności” – mówił szef urzędu kanclerskiego.

Pierwszym niemieckim koncernem motoryzacyjnym, któremu udowodniono stosowanie nielegalnych praktyk był Volkswagen. W następstwie dochodzenia podległej rządowi USA Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki.

Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą „defeat device” (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom. O manipulacje oskarżane są także m.in. firmy Porsche i Audi należące do koncernu Volkswagen, a także inne koncerny.

Polska Agencja Prasowa
Niemcy mają „żywotny interes” w utrzymaniu produkcji silników Diesla – podkreślił szef urzędu kanclerskiego Peter Altmaier. W wywiadzie dla agencji prasowej Bloomberg zaznaczył, że władze muszą dbać o kondycję krajowego przemysłu motoryzacyjnego.

Niemiecki przemysł motoryzacyjny wstrząsany jest od dwóch lat skandalami związanymi z nielegalnymi praktykami, których celem było zaniżanie za pomocą specjalnego oprogramowania wyników pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla.

Zdaniem krytyków było to możliwe, ponieważ władze chroniły branżę i „przymykały oko” na nieprawidłowości. Niemieckie stowarzyszenie LobbyControl skrytykowało kanclerz Angelę Merkel i jej rząd za działania w charakterze „rzecznika” niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. Zdaniem działaczy parasol ochronny rządu doprowadził do bezkarności producentów aut.

„Mamy żywotny interes w ocaleniu technologii dieslowskich, ponieważ emitują one zdecydowanie mniej CO2 od innych rozwiązań. (…) W tym samym czasie musimy upewnić się, że wszystkie przepisy są przestrzegane i wprowadzane w życie” – podkreślał Altmaier w rozmowie z Bloombergiem.

Na początku sierpnia ministerstwo transportu Niemiec zorganizowało spotkanie przedstawicieli władz centralnych i lokalnych z reprezentantami niemieckich koncernów motoryzacyjnych. Tematem rozmów były metody zmniejszenia emisji szkodliwych substancji. Udało im się dojść do porozumienia. Producenci samochodów zobowiązali się do aktualizacji oprogramowania silników, aby systemy filtrowania emisji działały skuteczniej. Ta aktualizacja zostanie przeprowadzona w 5,3 mln samochodów, kosztem około 500 mln euro. Koszty te pokryją koncerny.

„Naszą odpowiedzialnością jest walka o dobre porozumienia, ale też zachowanie siły i potencjału przemysłu motoryzacyjnego. (…) Jestem pełen optymizmu, że przezwyciężymy wszelkie trudności” – mówił szef urzędu kanclerskiego.

Pierwszym niemieckim koncernem motoryzacyjnym, któremu udowodniono stosowanie nielegalnych praktyk był Volkswagen. W następstwie dochodzenia podległej rządowi USA Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki.

Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą „defeat device” (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom. O manipulacje oskarżane są także m.in. firmy Porsche i Audi należące do koncernu Volkswagen, a także inne koncerny.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły