Przybyszewski: Iran próbuje wykorzystać sankcje do uniezależnienia od ropy

1 lipca 2020, 13:00 Atom

– Można powiedzieć, że Iran przyjął politykę mutacji gospodarczej: skoro sankcje dławią branżę węglowodorową, to Teheran stawia na produkcję artykułów przemysłowych, dóbr konsumeckich oraz na petrochemię. W przyszłości Iran chce to połączyć z przywróceniem eksportu węglowodorów – pisze Łukasz Przybyszewski, analityk Ośrodka Badań Azji Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Akademii Sztuki Wojennej.*

Flaga Iranu. Źródło: Flickr
Flaga Iranu. Źródło: Flickr

Paradoks sankcji

Reżim sankcyjny bezsprzecznie uderzył w finanse publiczne Islamskiej Republiki Iranu. Widać to po tegorocznej ustawie o budżecie, która pokazuje, że Teheran musi nie tylko uszczelniać i lepiej kalibrować system podatkowy, ale także pozbywać się majątku skarbu państwa. To nie pierwsza tego typu sytuacja w ciągu ostatnich 15 lat – proces prywatyzacyjny w Iranie przyspieszał za każdym razem w czasach napięcia z USA, UE oraz Międzynarodową Agencją Energii Atomowej. Aktualnie Iran przedsięwziął jednak taktykę, która zdaje się być najbardziej efektywna: Teheran stawia na projekty rozwojowe, szczególnie te już rozpoczęte, a także na produkcję artykułów przemysłowych, łącząc to ze zwiększeniem wolumenu handlu z państwami sąsiednimi. Początkowo sankcje mocno uderzyły w przemysł oraz w branżę wydobywczą, ale obecnie wszystko wskazuje na to, że irańska gospodarka przeszła szybką mutację, dzięki której sytuacja ekonomiczna zaczyna wykazywać oznaki stabilizacji. Jednym z najważniejszych elementów odporności irańskiej gospodarki jest bardzo rozwinięty i wciąż ewoluujący sektor usług. To właśnie on w połączeniu ze zwiększeniem zatrudnienia w produkcji przemysłowej przyczynił się do wchłonięcia bezrobotnych, którzy utracili w wyniku sankcji zatrudnienie. Sama produkcja przemysłowa stworzyła w ostatnich dwóch latach ponad 450 tys. miejsc pracy. Choć od 2019 roku do marca 2020 roku sektor naftowy skurczył się o ponad 1/3, to produkcja przemysłowa początkowo zmalała o mniej niż dwa procent, aby zanotować wzrost o ponad dwa procent w pierwszym kwartale 2020 roku.

Proces adaptacji irańskiej gospodarki nie jest jednak czymś tak całkowicie nowym. W istocie rozpoczął się on po 2007 roku. Zwiększająca się presja sankcyjna tłumiła irański eksport towarów innych niż ropa naftowa, ale jednocześnie Teheran zwiększał swoje możliwości dzięki rozwojowi rynku krajowego. W ten sposób, gdy tylko JCPoA zniosło sankcje, irański eksport tych towarów w 2016 roku niemal eksplodował, podwajając swoją wartość do wartości wolumenu z 2010 roku. W stosunku do 2008 roku Iran osiągnął 10 lat później wzrost ponad 500 procent wartości eksportu towarów innych niż ropa. Obecnie tempo to zmalało, ale zważywszy na to, że Iran wciąż stawia na rozwój rynku krajowego należy uznać, że zniesienie sankcji zaowocowałoby podobnym efektem do tego w 2016 roku. Towary, które Iran może najskuteczniej eksportować to: nawozy mineralne i chemiczne, kostki, krawężniki i płyty chodnikowe lub kamienie naturalne, pellety rudy żelaza, cement, półprodukty z żelaza lub stali niestopowej, polimery etylenu, polimery styrenu, liczniki gazu, cieczy lub prądu, szkło i wyroby szklane, podstawowe metale, maszyny do sortowania minerałów, rudy miedzi i koncentraty oraz zboża. Znacząco wzrosły także produkcja i eksport dóbr konsumenckich.

Epidemia koronawirusa w Iranie spowodowała co prawda dodatkowe spowolnienie, co było wynikiem lockdownu wprowadzonego w kwietniu 2020 roku, ale ze zniesieniem obostrzeń wskaźnik PMI znów sugerował kierunek ekspansywny. Nie wszystkie branże wykazują tak samo optymistyczne prognozy. Jedną z najbardziej dotkniętych sankcjami są te, w których państwowe przedsiębiorstwa mają silną pozycję, tj. np. branża samochodowa oraz metalurgiczna, szczególnie produkcja stali i aluminium. Choć irańskie siły zbrojne przyszły swoim rodzimym producentom samochodowym z pomocą, to nie wiadomo, czy finalnie nie zakończy się to prywatyzacją. Wydaje się, że kolejne amerykańskie sankcje na irańską branżę metalurgiczną, tym razem skoncentrowane na produkcji aluminium, dążą właśnie do tego.

Kontekst międzynarodowy

W wymiarze międzynarodowym Iran wciąż stosuje wypracowaną przez siebie politykę oporu, czyli nie ulegania naciskom USA. Pomimo trudności gospodarczych, Iran w dalszym ciągu zbliża się do Unii Eurazjatyckiej oraz Chin. Mając ograniczone środki finansowe odbywa się to wolniej, ale władze Iranu wciąż stawiają na cierpliwe i nieustające wysiłki. Teheran liczy na to, że Federacja Rosyjska oraz Chiny poprą go w sporze nuklearnym oraz w sprawie embarga ONZ na import do i eksport z Iranu uzbrojenia. Wydaje się wątpliwym, aby USA zdołały przekonać Iran do ponownej negocjacji JCPoA lub podobnego porozumienia, ponieważ władze w Teheranie zdają sobie sprawę z tego, że bardziej przychylną i stanowczą postawę UE może zapewnić jedynie wzmocnienie współpracy Iranu z Chinami i Rosją. Bez ewidentnego oporu UE w sprawie dalszych nacisków USA na Iran, Teheran nie może liczyć z kolei na złagodzenie postawy Waszyngtonu. Eksport irańskich węglowodorów trwa, choć na drastycznie mniejszą skalę. Musi on jednak być kontynuowany nie tylko w zawoalowany sposób, ale także nawet najbardziej ambitny. Przykładem na ten drugi są transporty do Wenezueli.  Utrzymywanie i zwiększanie eksportu węglowodorów jest dla Teheranu wciąż bardzo istotny, ponieważ irańskie wydatki na obronność i bezpieczeństwo są ściśle powiązane z przychodami z tego tytułu. Będąc pod presją, Iran przeforsowuje właśnie ustawę o 25-letniej umowie współpracy strategicznej z Chinami, pomimo obaw niektórych irańskich polityków. Czy – i na ile – władze w Pekinie będą skłonne przeciwstawiać się amerykańskim sankcjom wciąż pozostaje niewiadomą, ale pewnym jest, że sam rynek irański jest dla Chin zbyt mało znaczący. Oznacza to, że Iran może zostać potraktowany przez ChRL instrumentalnie, używając go do wsparcia argumentów we własnym sporze z Waszyngtonem. Jednocześnie Teheran wykorzystuje niestabilną sytuację wewnętrzną w USA na potrzeby wewnętrzne, choć także i w polityce zagranicznej. Zabiegi dyplomatyczne Teheranu w celu wzmocnienia argumentów przeciw unilateralnym działaniom naruszającym prawo międzynarodowe mają służyć potem w toczeniu sporu nie tylko o kwestię dalszych izraelskich aneksji, ale także w odniesieniu do własnej sytuacji, która jest efektem jednostronnego odejścia USA od JCPoA. Naciski USA oraz aktualny brak asertywności UE nie dają na razie dla władz w Teheranie do zbyt wiele powodów optymizmu, a przegranie reelekcji przez Donalda Trumpa może wcale się nie ziścić.

W swoim najbliższym sąsiedztwie Iran musi teraz zabiegać o redukcję nastrojów nacjonalistycznych w Iraku oraz o dalszą stabilizację Syrii. Na podstawie irańskich doniesień medialnych można stwierdzić, że pod względem kulturowo-politycznym Teheran bardziej liczy na współpracę i wzmocnienie relacji z Syrią. Z Irakiem natomiast w aspekcie wymiany gospodarczej, co konsekwentnie wzmocni pozycję Teheranu także w Syrii. Nowy iracki rząd wykazuje pewną asertywność, szczególnie wobec proirańskich bojówek, ale pod wieloma względami ma związane ręce. Główną bolączką premiera Iraku, Mustaty al-Kadhimiego, są bowiem finanse publiczne oraz wzrost roli Regionu Kurdystanu w wymianie handlowej z Iranem.

Najbardziej kluczowymi wydarzeniami, które będą determinowały irańską politykę zagraniczną, będą w najbliższym czasie: rozmowy w RB ONZ nt. JCPoA w dniu 30 czerwca 2020 roku, pięciolecie JCPoA 14 lipca, spotkanie Rady Gubernatorów MAEA w dniach 14-18 września (do 17 września upływa termin na zerwanie JCPoA poprzez przywrócenie sankcji ONZ na irański program nuklearny), Zgromadzenie Ogólne ONZ w dniach 22-30 września oraz wygaśnięcie z dniem 18 października 2020 roku embarga ONZ na uzbrojenie. Po tym wszystkim najważniejsze okażą się oczywiście wybory prezydenckie w USA, które mają odbyć się trzeciego listopada. Na wzmocnienie swojej pozycji w przygotowaniu do ww. wydarzeń Iranowi pozostało już niewiele czasu, a ostatnią wymianę więźniów między USA i Iranem należy postrzegać zdecydowanie jako krok wzmacniający bardziej pozycję Teheranu niż Waszyngtonu. Co istotne, władze w Teheranie zabiegają również o szybkie rozwiązanie sprawy zestrzelenia ukraińskiego samolotu pasażerskiego w styczniu 2020 roku, oczekując aktualnie w zasadzie niemal tylko na wyniki analiz czarnych skrzynek, które mają zostać wysłane do Francji.

Perspektywy

Z irańskich zabiegów dyplomatycznych oraz gospodarczych w regionie i na świecie wynika, że Iran cierpliwie stara się realizować politykę oporu, być może czekając na to, aż Waszyngton będzie miał znacznie większe i pilniejsze problemy, niż działania Teheranu w regionie. Wizja Iranu, który porzuca płaszcz państwa naftowego, wrażliwego na wahania cen i zaburzenia w popycie i podaży węglowodorów, wydaje się z analitycznego punktu widzenia niezmiernie atrakcyjna. Zważywszy jednak na dotychczasową historię irańskiej polityki gospodarczej, należy się spodziewać, że zwiększenie produkcji przemysłowej oraz eksportu towarów przemysłowych i dóbr konsumenckich do państw sąsiednich ma służyć jedynie dalszej ekspansji w tym zakresie, gdy tylko będzie ku temu możliwość, ale w połączeniu z eksportem ropy naftowej oraz gazu. Kluczowym argumentem wspierającym tę tezę, który w końcu się ziścił, jest rozpoczęcie z dniem 25 czerwca 2020 roku przez Iran budowy 1 tys. km. odcinka rurociągu do portu w Dżask, gdzie ma powstać pierwszy irański terminal naftowy zlokalizowany poza Zatoką Perską i Cieśniną Ormuz. Wiadomo już także, że port w Dżasku oraz Czabaharze jest w stanie przyjmować niektóre okręty marynarki Artesz, o Korpusie Strażników Rewolucji nie wspominając. Pomimo presji, które sankcje wywierają na irańską gospodarkę, czy nawet utrzymania embarga ONZ na uzbrojenie, władze w Teheranie wciąż mają wiele możliwości zwalczania nacisków Waszyngtonu i wzmacniania swojej roli w regionie. W wymiarze wewnętrznym natomiast sankcje dają Iranowi wiele pretekstów do wprowadzania niepopularnych zmian po stronie funkcji fiskalnej i redystrybucyjnej budżetu, co w przyszłości może potencjalnie dodatkowo zadziałać korzystnie na rzecz irańskich władz. Wciąż jednak jest wiele wątpliwości i niewiadomych, które nie dają pewności, czy Iran rzeczywiście zdoła skutecznie stawić opór amerykańskim naciskom. Ostatecznie bowiem należałoby rozważyć, co w istocie jest dla Waszyngtonu celem nie tyle ostatecznym, co wystarczającym. Szczególnie, że w Iranie od jakiegoś czasu podczas ceremonii wojskowych honor najwyższemu przywódcy oddaje się formułą „Chwała Bogu, Za Przyszłość, O Hosejnie!” zamiast „Chwała Bogu, Chamenei Przywódcą, O Hosejnie!”. Istnieje wiele bardziej materialnych przesłanek, niż pozdrowienie do przywódcy, które wskazują na to, że Iran jest przygotowany do sukcesji po najwyższym przywódcy oraz do przeciwstawienia się zagrożeniom wewnętrznym, będących częściowo pochodną amerykańskiej presji.

 

*Artykuł jest opinią prywatną nie reprezentuje stanowiska władz ASzWoj. 

Kożuchowski: Czy to koniec rewolucji łupkowej w USA?