Rosjanie dalej przekonują Europę zachodnią do płatności za gaz w rublach, tym razem z udziałem kasjera Gazpromu, który może trafić na listę sankcji. Gazociąg Jamalski nie pompuje gazu do Niemiec, a ci przygotowują się na ewentualny kryzys dostaw.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiał telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Odmówił płatności za gaz w rublach, ale zainteresował się układem z udziałem Gazprombanku zaproponowanym przez dyktatora, który prowadzi atak Rosji na Ukrainę kończący się kolejnymi zbrodniami wojennymi.
Rzecznik urzędu kanclerskiego zapewnia, że Niemcy będą dalej płacić za gaz rosyjski w dolarach albo euro, w zależności od kontraktu. Władimir Putin miał jednak zaproponować układ, w którym pieniądze z Niemiec trafiają na konto Gazprombanku i tam są zamieniane na ruble. – Scholz nie zgodził się na tę procedurę przez telefon, ale poprosił o informację pisemną, by lepiej zrozumieć procedurę – podał rzecznik kanclerza. Putin miał dzwonić w tej samej sprawie do premiera Włoch Mario Draghiego i również nie uzyskać konkretnych deklaracji.
Płatność w rublach oznaczałaby współpracę z Bankiem Rosji pomimo sankcji zachodnich na ten podmiot za atak rosyjski na Ukrainę. Gazprombank nie został nimi objęty, ale kraje jak Polska i Litwa domagają się takiego ruchu, a zbrodnie wojsk rosyjskich na Ukrainie przekonują do tego opinię publiczną.
Gazociąg Jamalski nie wysyła gazu przez Polskę do Niemiec wywołując niepokój części mediów. Jednakże brak dostaw fizycznych Gazpromu otwiera drogę do handlu tym paliwem w obu kierunkach. Polacy mogą sprowadzać gaz z giełdy niemieckiej, a Niemcy z Polski, w razie potrzeby korzystając na przykład z terminalu LNG. Berlin ogłosił stan zagrożenia na rynku gazu w zgodzie z przepisami unijnego rozporządzenia SOS. W razie kryzysu będzie mógł skorzystać z interwencyjnych dostaw oferowanych przez Warszawę.
Rosjanie sygnalizują gotowość do opuszczenia północnej Ukrainy przez część wojsk, prezentując ten ruch jako wyraz dobrej woli. Ukraina ostrzega, że chodzi o przygotowanie do ofensywy na wschodzie jej terytorium, w Donbasie. Dostawy gazu z Rosji są kontynuowane w ograniczonym stopniu. Gazprom ogranicza podaż gazu od wakacji 2021 roku i jego działania mogą być postrzegane jako przygotowanie do wojny. Co ciekawe, dostawy Jamałem do Niemiec zostały wznowione 24 lutego, w dniu ataku na Ukrainę. Zatrzymały się 16 marca i od tej pory nie są notowane fizyczne przepływy z terytorium Polski do Niemiec pomimo sygnałów o zamówieniach składanych przez Rosjan.
Reuters/ENTSOG/Wojciech Jakóbik