Prezydent Rosji Władimir Putin zlecił Gazpromowi rozpoczęcie uzupełniania zapasów w europejskich magazynach gazu od ósmego listopada. Ceny zareagowały spadkami, ale w tle są kontrowersje. Czy Niemcy uległy już szantażowi Kremla? Kontrowersje utrzymują się po obu stronach Atlantyku.
Zdaniem Putina zwiększenie dostaw do magazynów gazu w Austrii oraz Niemczech „stworzy bardziej przyjazną sytuację na rynku” i ma ruszyć od ósmego listopada, do kiedy Gazprom ma pompować gaz do podobnych instalacji w Rosji. Wcześniej prezydent Rosji przekonywał, że pomoże rozpoczęcie dostaw gazu przez sporny gazociąg Nord Stream 2.
Deklaracja prezydenta Rosji pojawiła się dzień po kontrowersyjnej analizie niemieckiego resortu gospodarki i energetyki, który po trzech dniach roboczych odpowiedział na zastrzeżenia polskiego PGNiG do procesu certyfikacji Nord Stream 2. Według Polaków ten gazociąg stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw. Niemieckie ministerstwo uznało, że nie ma takiego zagrożenia. Nieoficjalnie można usłyszeć, że istnieje podejrzenie, że ruch Putina to odpowiedź na ustępstwo Niemców, którzy mogli się ugiąć pod presją Moskwy w dobie kryzysu energetycznego.
Gazprom posiada udziały w szeregu magazynów gazu w Europie. Są one mniej zapełnione niż takie obiekty na kontynencie bez jego udziałów. Rosjanie rozpoczną pompowanie gazu do magazynów europejskich ósmego listopada, kilka dni po rozpoczęciu sezonu grzewczego. Normalna praktyka to gromadzenie zapasów jeszcze w lecie, ale Rosjanie z niej tym razem nie skorzystali, rodząc podejrzenia o celowe ograniczenie podaży w Europie. Komisja Europejska zapowiedziała już przyjrzenie się temu zagadnieniu i jest szansa na drugie śledztwo antymonopolowe postulowane przez Polskę.
Temat Nord Stream 2 budzi kontrowersje przyszłych koalicjantów w Niemczech. Handelsblatt podaje, że SPD, FDP i Zieloni nie mogą dojść do porozumienia w tej sprawie. Partia Zielonych jest kategorycznie przeciwna uruchomieniu dostaw przez sporny gazociąg Putina, a za tym opowiada się jednoznacznie SPD.
Gazociąg z Rosji do Niemiec rodzi także spory po drugiej stronie Atlantyku. Senator republikański Ted Cruz nadal blokuje szereg kandydatur administracji prezydenta demokratycznego Joe Bidena, w tym na stanowisko ambasadora przy NATO, oczekując wprowadzenia sankcji przeciwko Nord Stream 2. Tymczasem USA doszły do porozumienia z Niemcami odnośnie do warunków rozpoczęcia dostaw przez ten sporny gazociąg. Zostało ono odrzucone przez Ukrainę, mającą brać w nim udział.
– Gazprom używa rekordowych cen gazu do stworzenia fałszywego wrażenia, że natychmiastowe koncesje w zakresie certyfikacji są niezbędne do uruchomienia Nord Stream 2 w celu uchronienia przed kryzysem gazowym nadchodzącej zimy. Prawda jest taka, że istnieje pełno wolnych mocy, które mogą posłużyć do dostaw gazu rosyjskiego, a ten nowy gazociąg nie zapewni dodatkowego wolumenu, a jedynie zastąpi istniejące szlaki. Biorąc to pod uwagę, są określone wymogi prawa energetycznego Unii Europejskiej, które muszą zostać w pełni wdrożone w odniesieniu do Nord Stream 2 – przypomina prezes polskiego PGNiG Paweł Majewski na łamach Politico.
Politico/TASS/Bloomberg/Wojciech Jakóbik