Putin walczy w Syrii. Rośnie napięcie w Donbasie

18 listopada 2015, 07:33 Alert

(EurActiv.pl)

Prezydenci Francji i Rosji: Francois Hollande i Władimir Putin zgodzili się we wtorkowej rozmowie telefonicznej na ściślejszą koordynację ich wywiadów i sił zbrojnych w walce z Państwem Islamskim, a szef francuskiego MON już zauważył zmianę stanowiska Rosji ws. Syrii. Premier Włoch Matteo Renzi uważa zaś, że Putin zasługuje na zaufanie i podkreśla, że stabilizacja na świecie możliwa jest tylko przy udziale Rosji.

Tymczasem prorosyjscy separatyści nasilają ataki w Donbasie.

Rosja ramię w ramię z Francją

Kreml poinformował po telefonicznej rozmowie Hollande-Putin, że obaj przywódcy uzgodnili zacieśnienie kontaktów i koordynację działań wojskowych agencji wywiadowczych obu państw przeciwko grupom terrorystycznym w Syrii. Zapowiedział też w komunikacie, że obaj przywódcy spotkają się za tydzień (26 listopada) w Moskwie i będą kontynuować konsultacje nt. wspólnej walki z terroryzmem.

Wcześniej agencja RIA-Nowosti podała, że na polecenie Putina, krążownik rakietowy „Moskwa” (okręt flagowy floty czarnomorskiej, aktualnie na Morzu Śródziemnym), ma nawiązać kontakt z francuską grupą okrętów, w której skład wchodzi m.in. lotniskowiec o napędzie atomowym „Charles de Gaulle” (okręt flagowy floty francuskiej). Oba zostały skierowane w rejon walk z Państwem Islamskim.

„Należy nawiązać z Francuzami bezpośredni kontakt i pracować z nimi jak z sojusznikami. (…) Trzeba będzie opracować razem z nimi plan wspólnych działań zarówno na morzu jak i na lądzie” – cytują media wypowiedź Putina na naradzie w Ministerstwie Obrony. „Wykonując zadania bojowe związane z walką z terrorystami w Syrii, bronicie Rosji i jej obywateli” – powiedział rosyjski prezydent.

Tego samego dnia Moskwa oficjalnie przyznała, że katastrofa rosyjskiego samolotu pasażerskiego na Synaju, do której doszło 31 października, była rezultatem „aktu terroru”. Do tego aktu przyznało się Państwo Islamskie.

Wielka koalicja z Rosją?

Według francuskiego ministra obrony Jean-Yves Le Driana, Rosja zmieniła swoje stanowisko w sprawie Syrii, czego dowodem są jej ataki na cele Państwa Islamskiego. „Obserwuję zmianę stanowiska Rosji, ponieważ dzisiaj rosyjskie pociski manewrujące uderzają na cele w Ar-Rakce (samozwańcza stolicą Państwa Islamskiego)” – powiedział we wtorek szef francuskiego MON w wywiadzie dla stacji telewizyjnej TF1. „Może dziś wielka koalicja z Rosją jest możliwa, ponieważ stanowisko Rosji ewoluuje” – dodał.

W wieczornym wywiadzie Le Drian poinformował także, że „w tym momencie dziesięć myśliwców francuskich przeprowadza uderzenia” i zwrócił uwagę, że francuskie lotnictwo atakuje Rakkę już trzeci dzień.  Francuski minister zapowiedział ponadto intensyfikację nalotów w kolejnych dniach, m.in. dzięki obecności lotniskowca „Charles de Gaulle” we wschodnim rejonie Morza Śródziemnego.

Włochy też za Putinem

„Tak, możemy ufać Putinowi” – oświadczył włoski premier Matteo Renzi, który spotykał się z prezydentem Rosji nawet wtedy, gdy był on izolowany w związku z rolą Moskwy w konflikcie na Ukrainie. Szef włoskiego rządu jest zdania, że cała społeczność międzynarodowa powinna dążyć do porozumienia w Syrii i Libii. „Nas interesuje utrzymanie zjednoczonej Europy i zaangażowanie Rosji” – wyjaśnił podczas wtorkowego spotkania zorganizowanego przez dziennik „La Stampa” w Rzymie. „Budowa tożsamości europejskiej bez Rosji byłaby absurdem” – dodał.

W ocenie Renzi`ego Putin, którego pozytywne i negatywne cechy są już znane, „jest szefem państwa o absolutnie kluczowym znaczeniu dla stabilności na świecie”. Premier Włoch przyznał też, że rozumie opór niektórych państw bałtyckich, ale uznał, że absurdem byłoby wznoszenie żelaznej kurtyny przeciwko Rosji. Według niego, rosyjski prezydent nie powinien być co prawda „głównym rozgrywającym, ale absolutnie fundamentalne znaczenie ma to, by był”. Renzi powtórzył, że jego krajowi zależy na udziale Rosjan w rozmowach na forum międzynarodowym, ale zastrzegł, że nie oznacza to „przyznania im Syrii”.

Zostało niecałe 100 km

Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry poinformował natomiast, że USA i Turcji, które  wspólnie uszczelniają północną granicę Syrii, do końca tych prac zostało jedynie 98 km (cała granica turecko-syryjska, to 822 km). „75 proc. granicy z północną Syrią zostało zamkniętych. Rozpoczynamy wraz z Turkami operację polegającą na zamknięciu pozostałych 98 km” – poinformował przebywający w Paryżu Kerry we wtorkowym  wywiadzie dla telewizji CNN. Sekretarz Stanu USA składał tam hołd ofiarom piątkowych zamachów terrorystycznych.

Region, w którym teraz będzie uszczelniana granica, kontrolują radykalni islamiści. Waszyngton i Ankara liczą, że zablokowanie tego odcinka uniemożliwi dżihadystom wykorzystywanie bardzo dochodowych szlaków przemytniczych.

Zaostrzenie konfliktu w Donbasie

Tymczasem ukraińskie wojsko poinformowało, że prorosyjscy bojownicy na wschodzie Ukrainy coraz intensywniej atakują siły rządowe, używając m.in. systemów rakietowych Grad. Według pokojowych porozumień z Mińska tego typu broni od dawna nie powinno być na linii rozgraniczenia stron konfliktu.

„Od wczoraj pozycje wojsk ukraińskich zostały ostrzelane 25 razy” – podało we wtorek dowództwo operacji przeciwko separatystom. Większość ataków miała miejsce w okolicach Doniecka. Z Gradów skierowano 12 pocisków w kierunku miejscowości Krasnohoriwka i Hirniak w obwodzie donieckim. „Prowokacyjne ostrzały potwierdzają, że nielegalne ugrupowania zbrojne prowadzą działania na rzecz dalszej eskalacji konfliktu” – uważa Serhij Berec z ukraińskiego MON.

Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk poinformował natomiast, że wolontariusze z sieci internetowej Informacyjny Sprzeciw odnotowują w tzw. republikach separatystycznych na wschodniej Ukrainie aktywne ruchy sił bojowników i armii Federacji Rosyjskiej. „Na przednie odcinki linii rozgraniczenia aktywnie przerzucani są ludzie, uzbrojenie, w tym czołgi i artyleria wojsk rosyjsko-terrorystycznych” – napisał na Facebooku dodając, że chodzi o okolice Mariupola, Wołnkowach, Doniecka, Artemowska i Ługańska. Zdaniem Tomczuka rosyjskie pojazdy wojskowe przejeżdżają także przez niekontrolowane przez władze ukraińskie odcinki granicy z Rosją. „Działania, które prowadzą bojownicy, wychodzą poza ramy prowokacji, z którymi mamy do czynienia w ostatnim czasie” – podkreślił ekspert.