Sytuacja energetyczna ojczyzny Dżyngis-chana wskazuje, że nasze usługi są tam potrzebne i możemy wiele zrobić, by poprawić jakość życia mieszkańców – uważa Agnieszka Wasilewska-Semail, prezes zarządu RAFAKO S.A.
Mongolia jest jednym z największych światowych producentów węgla, z którego ponad 30 proc. jest eksportowane a 66 proc. zużywane wewnątrz kraju. Spalanie tego paliwa pozwala wyprodukować aż 95 proc. energii elektrycznej wytwarzanej w kraju.
– Wszystkie te instalacje wymagają konserwacji, konieczna jest również rozbudowa nowych siłowni, szczególnie w stolicy kraju, Ułan Bator – mówi Jakub Sitek, pełnomocnik Zarządu ds. Relacji
z Klientami na Rynku Azjatyckim RAFAKO S.A. – Już niemal połowa populacji tego ogromnego kraju żyje w stolicy lub na jej przedmieściach. W efekcie przybysze mieszkają w coraz gorszych warunkach a sieć elektryczna napotyka na coraz większe trudności z zaspokajaniem zapotrzebowania na energię nowych mieszkańców.
Zud uderza
Główną przyczyną ich migracji jest zud, tradycyjne mongolskie określenie na wyjątkowo ciężką zimę, w wyniku której umierają całe stada bydła. – Przyczyn tego zjawiska jest wiele. Jedną z nich są zmiany klimatyczne. Zbudowany za czasów komunistów przemysł w Rosji, Chinach i samej Mongolii nie uznawał ochrony środowiska za priorytetową kwestię. W rezultacie średnia temperatura w kraju wzrosła o 2,07 stopnia, podczas gdy w skali świata średnia wynosi 0,85 stopnia – tłumaczy Jakub Sitek – Ostrzejsze, gorętsze lata powodują, że zjawisko zudu jest częstsze i bardziej intensywne.
Inną przyczyną było zerwanie z centralnym planowaniem w mongolskiej gospodarce. Ze względu na boom na wełnę kaszmirową hodowcy kupili wiele kóz. Zwierzęta te, w przeciwieństwie do owiec, które były tradycyjnie hodowane w Mongolii, wyjadają trawę z korzeniami oraz rozkopują kopytami ziemię, przyczyniając się do pustynnienia terenów.
– W rezultacie zud mocno się nasilił. W 1999 roku zabił 10 milionów zwierząt a w 2009 kolejne 8 milionów. Pasterze, którzy zostali bez dobytku, przenieśli się do stolicy by szukać pracy – wskazuje Jakub Sitek.
Elektrojurty w stepowym Krakowie
W efekcie zmian klimatycznych i cywilizacyjnych w ciągu ostatnich trzydziestu lat nawet 600 tysięcy pasterzy i nomadów zdecydowało się osiąść na stałe w stolicy kraju, co w praktyce oznaczało podwojenie ilości mieszkańców miasta – Ludzie ci są przyzwyczajeni do twardego życia i nikogo nie dziwi widok jurt sąsiadujących z sowieckimi blokowiskami, nikomu też nie przeszkadza życie w tradycyjnym namiocie koczowniczym. Nie oznacza to jednak, że władze są zwolnione z zapewniania dostępu do podstawowych wygód, takich jak energia elektryczna czy ogrzewanie – mówi Jakub Sitek.
Jednak brak takich wygód, nawet jeśli akceptowany przez mieszkańców, jest przyczyną kolejnych problemów, wśród których kluczowym wyzwaniem jest smog. Stężenie pyłów PM2,5, najgroźniejszych dla zdrowia, gdyż zdolnych wniknąć do krwiobiegu, jest przekroczone w mongolskiej stolicy siedmiokrotnie (w stosunku do zaleceń WHO). Ubodzy przybysze ze stepów ogrzewają swoje jurty i domy piecami węglowymi, przez co zimą miasto wygląda jak spowite mgłą i nie ma czym oddychać. Slumsy wokół Ułan Bator tworzy nawet 300 tysięcy domów w których mieszka 800 tysięcy ludzi.
– Władze mongolskiej stolicy podjęły ostre kroki na rzecz walki z tym zjawiskiem. Od stycznia 2018 roku zakazano migracji ze wsi do stolicy. Ci, którzy już się osiedlili mają otrzymać od miasta lepszej jakości paliwo niż wysoce zasiarczony węgiel brunatny czy opony oraz plastik, którymi palą w piecach2 – mówi Jakub Sitek – To jednak tylko częściowe rozwiązanie. W praktyce jedynie rozbudowa sieci ciepłowniczej, która umożliwi podłączenie możliwie największej ilości domów, pozwoli rozwiązać problem smogu oraz trudnych warunków w zimowych miesiącach. Fakt, że miasto leży w wąskiej dolinie, która uniemożliwia rozwianie chmury spalin dodatkowo pogarsza sytuację3 – wskazuje.
Rafako S.A. z wachlarzem usług
Te trudne warunki oraz silna tradycja energetyki węglowej powodują, że Mongolia jest dla RAFAKO S.A. bardzo atrakcyjnym rynkiem.
– Jest to kraj, który przez wiele lat importował energię i zasilał swój przemysł z zewnątrz. Sytuacja geopolityczna spowodowała, że kraj nie miał tak dogodnych warunków do transformacji gospodarczej jak Polska – tłumaczy Jakub Sitek. – Tym bardziej cieszę się, że RAFAKO S.A. zostało zaproszone do udziału w projektach z zakresu energetyki olejowej oraz węglowej – mówi. Dodaje, że brak własnej energetyki w połączeniu z wyzwaniami transformacji był często przyczyną upadku mniejszych ośrodków miejskich.
– Przykładem może być choćby Darkhan, trzecie co do wielkości miasto kraju. Kiedyś był to ważny ośrodek sowieckiego przemysłu, obecnie kolejne miasto drenowane przez stolicę z lepiej wykształconych obywateli – mówi Jakub Sitek. Podkreśla przy tym, że mimo tak trudnej sytuacji, kraj jest wyjątkowo perspektywiczny z punktu widzenia RAFAKO S.A.
– Nasze technologie pozwalają produkować niskoemisyjną energię z węgla. Jesteśmy w stanie instalować nowoczesne filtry i modernizować stare bloki energetyczne. Nasza technologia wysp poligeneracyjnych umożliwia gazowanie śmieci, a tym samym dalszą redukcję smogu i pozyskiwanie czystej energii – wylicza Jakub Sitek. – Dlatego jestem pewien, że Mongolia będzie jednym
z najciekawszych rynków dla RAFAKO S.A. a nasza firma pozwoli znacznie poprawiać jakość życia mieszkańców, nie tylko w Ułan Bator – podsumowuje.
Nieoczywiste przyczyny
– Nie przeczę, że duże zakłady przemysłowe zanieczyszczają powietrze, jednak dzięki technologiom oczyszczającym, przede wszystkim odsiarczania i odazotowywania spalin, elektrownie
i elektrociepłownie dają radę spełniać coraz bardziej rygorystyczne normy. Problemem jest brak centralnych instalacji energetycznych w miastach – tłumaczy Jakub Sitek z RAFAKO S.A. – Dodaje, że nad centralnymi instalacjami takimi jak nieduża, miejska ciepłownia znacznie łatwiej zapanować niż nad setkami małych kotłowni w każdym domu.
Rafako