RAPORT: Baltic Pipe idzie naprzód mimo przeszkód

26 czerwca 2021, 07:30 Energetyka

Wstrzymanie pozwolenia na budowę Baltic Pipe w Danii ze względów środowiskowych kazało zadać pytanie, czy ten strategiczny projekt ten zostanie ukończony na czas. Przedstawiciele rządu i spółek zaangażowanych w budowę zapewniali, że gazociąg zostanie ukończony na czas, i podkreślają to przy okazji wszelkich wystąpień publicznych. Wygląda więc na to, że budowa Baltic Pipe mimo przeszkód idzie naprzód.

Prezes PGNiG o budowie Baltic Pipe

W rozmowie z Polskim Radiem 24 prezes PGNiG Paweł Majewski uspokajał, że mimo przerwy Baltic Pipe zostanie oddany na czas. – Mimo krótkiego okresu niepewności, spowodowanego chwilowym wstrzymaniem budowy Baltic Pipe na duńskim terytorium, mamy mocne podstawy, aby sądzić, że gazociąg będzie ukończony do końca 2022 roku – powiedział. – Spodziewamy się, że opóźnienie może wynieść nie więcej niż trzy miesiące. Natomiast mówimy o opóźnieniu oddania pełnej przepustowości Baltic Pipe do naszej dyspozycji. Energinet deklaruje, że pierwszego października, czyli zgodnie z pierwotnym terminem gazociąg ruszy, natomiast pełną przepustowość osiągnie na koniec roku. To jest rozwiązanie, które jest dla nas w zupełności satysfakcjonujące. Przypominam, że do końca 2022 roku jeszcze wiąże nas kontrakt jamalski – powiedział prezes PGNiG. – Zainwestowaliśmy właśnie w marcu tego roku w nabycie norweskich aktywów funduszu Ineos, czyli kolejne 22 koncesje w połączeniu z 36, które już mamy i które mają nam dać już w przyszłym roku 2,5 mld m3 wydobycia gazu na norweskim szelfie gazu ziemnego, a docelowo w 2027 roku nawet cztery miliardy metrów sześc. gazu ziemnego – powiedział Majewski w Polskim Radiu 24. – W tym roku wydobycie osiągnie miliard metrów sześc. – dodał. Podkreślił, że uruchomienie dostaw bezpośrednio na teren Polski przez Danię wymaga ukończenia prac na Baltic Pipe przez Energinet i Gaz-System.

Majewski o terminie uruchomienia Baltic Pipe: Polska może być zadowolona

Ambasada Danii uspokaja

W kuluarach Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego w Gdańsku BiznesAlert.pl rozmawiał z ambasadorem Królestwa Danii w Polsce. Zapytaliśmy go o kwestię Baltic Pipe: – Decyzja o cofnięciu pozwolenia na budowę Baltic Pipe nie ma drugiego, politycznego dna. Komisja odwoławcza rozpatrzyła apelację od decyzji podjętej w 2019 roku, co skutkowało cofnięciem pozwolenia. Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego. W Danii często przy dużych projektach infrastrukturalnych spotykamy się z zaskarżaniem pozwoleń, których rozpatrywanie trwa długo. Projekt Baltic Pipe jest jednym z takich przykładów, jednak nieodosobnionym jeżeli spojrzymy na historię innych inwestycji, m. in. budowy tuneli czy mostów, które w ostatnich latach były realizowane na terenie Danii – wyjaśnił ambasador Ole Toft w odpowiedzi dla BiznesAlert.pl.  – Duński inwestor Energinet ostatnio poinformował, że udało się porozumieć w sprawie budowy na tym obszarach, do których nie było zastrzeżeń w stosunku do gatunków chronionych. To oznacza, że jest duże prawdopodobieństwo, iż projekt zostanie ukończony zgodnie z harmonogramem – dodał. – Ambasada Polski w Danii i ambasada duńska w Warszawie brały aktywny udział w próbie rozwiązania tego problemu – przyznał.

Ambasador Danii: Cofnięcie pozwolenia na budowę Baltic Pipe nie ma drugiego dna

Piotr Naimski o Baltic Pipe

W rozmowy o Baltic Pipe z Danią bezpośrednio zaangażowany jest pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski, który również od początku powtarzał, że projekt ten zostanie wykonany na czas. – Problemy strony duńskiej, Energinet.dk polegały na tym, że władze środowiskowe zakwestionowały decyzje środowiskową wydaną trzy lata temu dla tego projektu w lądowej części. Budowa trwa w pełni. Niektóre odcinki są już gotowe, a gdzie indziej jest wytyczony szlak, gdzie układany będzie gazociąg. Zatrzymanie budowy trwało kilkanaście dni. Decyzją władz środowiskowych Energinet.dk dostał pozwolenie na wznowienie prac. Duńczycy potwierdzili, że gazociąg będzie gotowy w przyszłym toku. Gaz popłynie w październiku przyszłego roku. Energnet potwierdził, że gazociąg będzie gotowy w przewidzianym terminie – wyjaśnił Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej w rozmowie z dziennikarzami.

Podmorski odcinek Baltic Pipe zostanie ułożony w październiku tego roku

W Sejmie Naimski odpowiadał na pytania Andrzeja Gawrona i Jerzego Paula z PiS o postęp inwestycji Baltic Pipe. Posłowie chcieli wiedzieć, czy w związku z zastrzeżeniami środowiskowymi Danii uda się ukończyć projekt w zakładanym terminie, czyli październiku przyszłego roku. Pytali też, czy będzie możliwe przesyłanie gazu do innych krajów i czy Polska będzie mogła na tym zarabiać. 31 maja Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe, wydane przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska 12 lipca 2019 roku. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez Agencję, by ocenić, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku myszy i nietoperzy. Duński inwestor magistrali Energinet wstrzymał budowę, po kilkunastu dniach poinformował jednak, że Duńska Agencja Ochrony Środowiska nie ma zastrzeżeń do planów wznowienia budowy części projektu na duńskim odcinku lądowym. – Baltic Pipe to jest projekt, który realizujemy od – można powiedzieć – sześciu lat i po tym czasie mogę powiedzieć, że projekt jest realizowany zgodnie z przyjętym sześć lat temu harmonogramem – odpowiedział posłom Naimski. Zapewnił, że cała trasa przesyłowa z szelfu norweskiego poprzez Danię do Polski będzie ukończona 1 października 2022 roku. – Prowadzone są w tej chwili intensywne prace na wszystkich odcinkach tej trasy. Podmorski gazociąg, który łączy norweski system przesyłowy z Danią jest już ułożony. Na terenie Danii prace są prowadzone w wielu miejscach. Za prace i konstrukcje odpowiedzialny jest tam duński operator systemu przesyłowego Energinet, odpowiednik naszego Gaz-Systemu – poinformował pełnomocnik. Jak przekazał, w ciągu kilku tygodni zacznie być układany podmorski odcinek na dnie Morza Bałtyckiego. – Harmonogram przewiduje, że jesienią tego roku ten odcinek 275 km będzie ułożony. To nie znaczy, że będzie już czynny, bo konieczne są jeszcze prace związane z jego sprawdzeniem, testowaniem, napełnieniem gazem. Jednym słowem będzie częścią całej trasy przesyłowej w przyszłym roku – wyjaśnił. Dodał, że na terenie Polski prace również postępują zgodnie z harmonogramem.

Naimski: Baltic Pipe jest realizowany zgodnie z przyjętym harmonogramem

Odnosząc się do problemu z duńską administracją środowiskową, Naimski oświadczył, że w wyniku rozmów i zawartego porozumienia Energinet potwierdził zakończenie odcinka na terenie Danii w zakładanym terminie. – Wznowione prace są w toku. Duńska Agencja Ochrony Środowiska zezwoliła na wznowienie prac prowadzonych przez Energinet we wszystkich punktach, gdzie siedliska myszy i nietoperzy nie zidentyfikowano. Dla tych (pozostałych – PAP) punktów będzie uzupełniające pozwolenie wydane w najbliższej przyszłości, ale nie wpłynie to na harmonogram całej inwestycji – zadeklarował pełnomocnik. – Strategiczny projekt, który prowadzimy, doprowadzi do tego, że z końcem 2022 roku będziemy mieli możliwość przesyłania gazu do Polski gazociągiem Baltic Pipe w sposób przewidziany. Kontrakt jamalski, który wygasa z końcem przyszłego roku, będzie zastępowany przez PGNiG dostawami z szelfu norweskiego i z terminalu w Świnoujściu, który także rozbudowujemy – powiedział Naimski. Podkreślił, że Blatic Pipe jest elementem strategii zróżnicowania źródeł i kierunków dostaw gazu do Polski. Jednocześnie budowane są interkonektory, które połączą polski system gazowy z sąsiadami: jeden interkonektor połączy nas ze Słowacją, a drugi z Litwą. – W przyszłym roku będą gotowe obydwa interkonektory i będzie możliwość przesyłania gazu do sąsiadów, w zależności od tego, czy będzie takie zapotrzebowanie. Przepustowość gazociągu na granicy polsko-słowackiej to jest ponad 5 mld m sześc. gazu, tyle, ile Republika Słowacka zużywa rocznie. Gdyby więc Słowacy chcieli w 100 procent zmienić kierunek zaopatrzenia, to mogliby rozpatrywać zaopatrzenie przez Polskę – stwierdził Naimski. Wspomniał też o planowanej jednostce pływającej FSRU na Zatoce Gdańskiej. Jak mówił, pływający terminal jest projektowany i będzie możliwy do użycia w 2027 roku. Jego możliwości będą dostosowywane do zapotrzebowania na gaz w Polsce i ewentualnie zapotrzebowania na gaz przez sąsiadów.

Jakóbik: Koniec historii na rynku gazu w Polsce nie nastąpi wraz z zakończeniem kontraktu jamalskiego

Co z przepustowością Baltic Pipe?

Wciąż nie wiadomo jak duża część przepustowości Baltic Pipe będzie dostępna w pierwotnym terminie, czyli w październiku 2022 roku, jednakże kontrakt jamalski z Gazpromem obowiązuje do końca roku, kiedy ma być już w pełni dostępna. Planowana przepustowość gazociągu Baltic Pipe to 10 mld m sześc., z czego polska spółka PGNiG zarezerwowała 8,2 mld m sześc. rocznie w drodze aukcji. Polacy chcą wykorzystać jej część do dostaw własnego gazu wydobywanego na szelfie. Dzięki przejęciu aktywów INEOS chcą osiągnąć wydobycie 2,5 mld m sześc. rocznie. Jednakże konieczność wydania nowego pozwolenia środowiskowego w sprawie odcinka lądowego Baltic Pipe w Danii zmusiła duńskiego inwestora tego projektu, operatora gazociągów przesyłowych Energinet, do przesunięcia terminu zakończenia prac z października na grudzień 2022 roku. W pierwotnym terminie ma być dostępna część przepustowości tego gazociągu. Według informacji BiznesAlert.pl może to być około połowa, czyli 5 mld m sześc.

Połowa przepustowości Baltic Pipe w październiku 2022 roku i pełna moc po kontrakcie jamalskim

Polacy zachowują spokój, ponieważ gaz norweski mający zastąpić kontrakt jamalski z Gazpromem kończy się w grudniu 2022 roku, a nie w październiku, kiedy zaczyna się nowy rok gazowy w branży. Oznacza to, że będą zmuszeni do opłacania części wolumenu zakontraktowanego w Rosji na mocy klauzuli take or pay do końca roku. Dostawy z Norwegii będą mogły ruszyć z pełną mocą po zakończeniu tej umowy. Nie jest jasne, czy Polacy zechcą podpisać nowy kontrakt, bo zdania na ten temat są podzielone. Politycy i firmy są zgodni w jednym: nie ma mowy o podpisaniu umowy długoterminowej jak kontrakt jamalski. BiznesAlert.pl publikował obliczenia pokazujące, że Polska nie będzie zmuszona do podpisania umowy z Rosjanami, posiadając szereg alternatyw.

Gaz-System zapewnia o pełnej mocy Baltic Pipe do końca 2022 roku