RAPORT: Atomowe starcie Polski i Niemiec

30 stycznia 2021, 07:30 Atom

Polska i Niemcy są w zupełnie innych miejscach, jeśli chodzi o transformację energetyczną – w Berlinie zapadły decyzje o odejściu w pierwszej kolejności od atomu, a później od węgla; w Polsce natomiast węgiel ma zostać wyparty właśnie przez atom. Ruch antyatomowy w Niemczech ma długą tradycję, a Polska od dekad chciała mieć własne elektrownie jądrowe, ale po 30 latach od transformacji wciąż jest to pieśń przyszłości. Różnice spojrzeń na te kwestie były przyczyną politycznego zgrzytu między sąsiadami.

Raport o polskim atomie

BiznesAlert.pl dotarł do treści ekspertyzy, która stała się podstawą do krytyki polskiego atomu przez niemieckich zielonych. Jej autorzy przekonują, że na ewentualnym incydencie jądrowym w Polsce ucierpiałoby ponad 860 tysięcy Europejczyków, głównie poza jej granicami. Dokument jest zatytułowany „Modelowanie hipotetycznego dużego incydentu jądrowego w Polsce z 1096 sytuacji meteorologicznych oraz analizy transgranicznych oddziaływań środowiskowych na kraje europejskie oraz jej mieszkańców”. Autorzy to Piguet Frederic-Paul i Eckert Pierre z Instytutu Biosfery w Genewie, Knusli Claudio z IPPPNW w Szwajcarii, Helder Peixoto i Giuliani Gregory z Instytutu Nauki Środowiskowej w Genewie. Pierwsza wersja dokumentu powstała 11 stycznia 2021 roku. Materiał został przygotowany na zlecenie Partii Zielonych w Bundestagu.

Niemieccy Zieloni straszą raportem o chmurze radioaktywnej z Polski. Mamy jego treść

Celem raportu ma być ocena oddziaływania transgranicznego radioaktywności związanej z ewentualną katastrofą w elektrowni jądrowej planowanej przez rząd polski „w regionie Żarnowiec-Kopalino, około 70 km od Gdańska”. Badanie obejmuje sąsiadów Polski: Niemcy, Danię, Szwecję, Obwód Królewiecki, Litwę, Łotwę, Czechy, Słowację, Ukrianę i Białoruś, a także ponad 30 krajów europejskich w celu stworzenia obrazu oddziaływania na zdrowie ich mieszkańców. Wykorzystuje dane meteorologiczne z lat 2017-2020, by ustalić w jakim kierunku zostałby poniesiony materiał radioaktywny w razie dużego incydentu. Skala emisji została ustalona na 2,72E+18 Bekereli i przełożona na milisiwerty. Badanie zakłada wytworzenie chmury radioaktywnej i bada jej potencjalny szlak w Europie. Wynika z niego, że w razie dużego incydentu, trzy piąte chorób wywołanych przez skażenie radioaktywne pojawiłoby się poza Polską. 756 ze 1096 sytuacji meteorologicznych (69 procent z nich) zakłada, że sąsiedzi Polski otrzymaliby większą dawkę promieniowania niż ona sama.

Atom może pomóc wodorowi stać się paliwem alternatywnym

Siedem milionów Europejczyków, w tym Polaków, otrzymałoby dawkę promieniowania większą lub równą jednemu milisiwertowi. 860 tysięcy mieszkańców Europy otrzymałoby dawkę 6 lub więcej milisiwertów. 6 mSv to limit wyznaczony studentom w wieku 16-18 lat pracującym przy materiale radioaktywnym. Autorzy raportu ocenili, że taką lub większą dawkę otrzymałoby około 400 tysięcy mieszkańców Polski, 112 tysięcy Niemców, 127 tysięcy Rosjan z Obwodu Królewieckiego, Litwinów i Estończyków, 113 tysięcy Duńczyków i Szwedów oraz 53 tysięcy Czechów, Słowaków, Ukraińców oraz Białorusinów. Roczna dawka maksymalna dla pracowników sektora zajmującego się radioaktywnością oraz przy kryzysowej ekspozycji ograniczanej do minimum to 20 milisiwiertów. Autorzy badania stwierdzają, że około 150 tysięcy mieszkańców Europy zostałoby w razie opisywanej katastrofy wystawione na promieniowanie o większej skali. Te oddziaływania oznaczałyby według autorów raportu konieczność przesiedlenia na co najmniej kilka miesięcy do ponad roku powyżej 40 lub 125 tysięcy obywateli 31 krajów w zależności od skali promieniowania przekraczającej odpowiednio 20 lub 50 milisiwiertów. Ilość chorób nowotworowych wywołanych katastrofą wyniosłaby średnio 28 tysięcy, a śmierci – ponad 13 tysięcy. – Jest jasne, że jeśli elektrownia Żarnowiec-Kopalino zostałaby ostatecznie zbudowana, stworzyłaby potencjalne źródło transgranicznego skażenia radioaktywnego dla wielu Europejczyków.

Elektrownia jądrowa Hinkley Point C będzie jeszcze bardziej opóźniona i droższa o pół miliarda funtów

Odpowiedź Polski

Na stanowisko polskiego rządu nie trzeba było długo czekać. Ministerstwo klimatu odniosło się do tez raportu krytykującego polski program energetyki jądrowej, powstałego na zlecenie niemieckiej partii Zielonych. – Niemcy brały również udział w konsultacjach zakresu raportu środowiskowego – podkreśla w odpowiedzi na pytania BiznesAlert.pl. – Tezy zawarte w artykule są w naszej opinii nieprawdziwe, ponadto opierają się na założeniach raportu, który nie został ujawniony w całości, a jedynie we fragmentach. Nie znane są założenia, które stały się podstawą przedstawionych prognoz, w związku z tym ciężko uznać jego wiarygodność – przekonuje resort klimatu. – W latach 2010-2013 przeprowadzono strategiczną ocenę oddziaływania na środowisko projektu Programu polskiej energetyki jądrowej (Program PPEJ). Niemcy wzięły aktywny udział w konsultacjach transgranicznych i zgłosiły około 30 tys. uwag. Wszystkie uwagi zostały wnikliwie przeanalizowane. Uwagi zasadne uwzględniono w Programie.

Odpowiedź Polski na raport Zielonych o atomie: Niemcy brały udział w konsultacjach

– Polska przykłada bardzo dużą wagę do konsultacji transgranicznych. Proces ten w przypadku PPEJ trwał około trzech lat, gdyż w sposób rzetelny i wnikliwy analizowane były wszystkie zgłoszone uwagi – zastrzega ministerstwo w komentarzu dla BiznesAlert.pl. – Aktualizacja PPEJ w 2020 roku miała charakter techniczny, polegający na opracowaniu skróconej wersji dokumentu. Zakres merytoryczny aktualizacji PPEJ, tj. założenia, cele oraz kierunki działań dotyczące wdrażania energetyki jądrowej w Polsce, a także planowane lokalizacje elektrowni jądrowych, ich liczba oraz moc nie uległy zmianie. Niemcy brały również udział w konsultacjach zakresu raportu środowiskowego, który po opracowaniu również będzie przedmiotem konsultacji transgranicznych. Postanowienie określające jego zakres uwzględniło wiele z niemieckich postulatów. Najnowsze badanie opinii publicznej przeprowadzone na zlecenie ministerstwa klimatu i środowiska w listopadzie 2020 roku wykazało, że 62,5 procent popiera budowę elektrowni jądrowych w Polsce. Większość Polaków (75,1 procent) uważa temat budowy elektrowni jądrowej za ważny. Aż 70% Polaków uważa, że budowa elektrowni jądrowej będącej niskoemisyjnym źródłem wytwarzania energii jest dobrym sposobem na walkę ze zmianami klimatycznymi. 72,6 procent jest zdania, że budowa w Polsce elektrowni jądrowej jest dobrym sposobem na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju – czytamy w odpowiedzi resortu.

Atom czysty jak OZE? Przygotowania do budowy w Polsce „na ostatniej prostej”

Komentarze

Na temat ten pisał redaktor BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik: – Warto wziąć pod uwagę kontekst pojawienia się raportu dla Zielonych. Zbliżają się jesienne wybory parlamentarne, w których konserwatyści znów spróbują skraść postulaty „zielone”, by ograniczyć wynik partii, która zleciła kontrowersyjny raport. Atak atomu w Polsce to recepta na prominentne miejsce w kampanii. Jednak możliwości oddziaływania na polski projekt są ograniczone, o czym świadczą wnioski z niego prezentowane przez Zielonych. Apelują oni głównie o pilnowanie jak najwyższych standardów instalacji w Polsce. Jej największym wrogiem nie są jednak raporty Niemców, ale brak decyzyjności Polaków, którzy nadal głównie mówią o atomie, ale od ponad dekady nie mogą rozpocząć jego realizacji. Trwają wciąż dywagacje na temat modelu finansowego, w którym mogliby partycypować Amerykanie, więc póki co niemieccy Zieloni mogą spać spokojnie i budować kapitał polityczny wątpliwymi raportami – pisał.

Jakóbik: Czarnobyl do kwadratu w Polsce czy kampania wyborcza w Niemczech? (FELIETON)