Trwa krwawa inwazja Rosji na Ukrainę. Putina zaskoczyła jedność wolnego świata, jeśli chodzi o sankcje i jednoznaczne wsparcie dla Kijowa. Przejawem tego jest trwający proces polityczny mający na celu rezygnację z rosyjskich surowców energetycznych: ropy, gazu i węgla. Import paliw kopalnych przez lata finansował rosyjską machinę wojenną, ale Europa jest gotowa ponieść tego koszty.
Ambasador Ukrainy dla BiznesAlert.pl
W piątek opublikowaliśmy na BiznesAlert.pl wywiad z ambasadorem Ukrainy w Warszawie Andrijem Deszczycią, którego zapytaliśmy o to, czy Europa powinna zrezygnować z rosyjskich dostaw ropy, gazu i węgla. – Wprowadzenie sankcji energetycznych wobec Rosji ma duże znaczenie dla skuteczności sankcji w ogóle. Gospodarka rosyjska jest w 70 procentach zależna od eksportu surowców, a z tego połowa to ropa i gaz. Bez eksportu tych surowców nie będzie przychodów do budżetu rosyjskiego. Warto spojrzeć na zdjęcia zabitych dzieci, zniszczonych mieszkań i zdewastowanych miejsc kultury czy infrastruktury. Czy można zamienić dobrobyt na ludzkie życie? Należy sobie zdawać sprawę z tego, że działania Rosji na Ukrainie, które można nazwać ludobójstwem, nie tylko inwazją, może się pojawić w innych krajach. Państwa, które chcą pozostać na uboczu i boją się zaryzykować pewnymi kosztami gospodarczymi mogą jednak stracić wszystko, jeśli Rosja je zaatakuje. To ryzyko jest realne. Rosja budowała politykę energetyczną wobec Zachodu przez dziesięciolecia. Ma dobrze zakorzenioną agenturę oraz kontakty ze skorumpowanymi politykami blokującymi zmiany. W tym kontekście mówimy na przykład o Niemczech. Te siły blokują stuprocentowe sankcje na dostawy ropy i gazu z Rosji. Takie państwa wciąż się wahają i nie mogą zająć twardego stanowiska – mówił ambasador Ukrainy.
Deszczycia: Ci, którzy boją się ponieść koszty, mogą stracić wszystko (ROZMOWA)
Greenpeace chce embarga
Organizacja ekologiczna Greenpeace domaga się wprowadzenia embarga na dostawy ropy, gazu i węgla z Rosji. Dokonała w tym celu szeregu akcji, także w Polsce. – Finansowanie armii Władimira Putina, która prowadzi wojnę w Ukrainie jest możliwe dzięki temu, że od lat świat, w tym kraje Unii Europejskiej kupują ropę, gaz i węgiel z Rosji. Greenpeace domaga się pilnego zakończenia importu paliw kopalnych z Rosji. – głosi oświadczenie. – Od miesiąca rosyjskie wojsko ostrzeliwuje ukraińskie miasta i wsie, zabijając dorosłych i dzieci. Ponad trzy miliony osób uciekło z Ukrainy przed wojną. Ten dramat jest współfinansowany przez import paliw kopalnych. Do Polski i Unii Europejskiej dalej bez przerwy płyną ropa, gaz i węgiel za które każdego dnia wysyłamy setki milionów euro do Rosji. Te pieniądze pozwalają finansować amunicję i sprzęt rosyjskiej armii – powiedziała Katarzyna Bilewska z Greenpeace. Państwa Unii Europejskiej od początku wybuchu wojny wydały na import ropy, gazu i węgla z Rosji już ponad 19 mld Euro. Są to środki za pomocą których Władimir Putin może współfinansować militarną napaść na Ukrainę. We wtorek 8 marca Komisja Europejska ogłosiła plan REPowerEU, który ma na celu uniezależnienie od importu gazu z Rosji, zmniejszenie zużycia gazu w UE o 30 procent do 2030 roku oraz przyspieszenie inwestycji w odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną. To jednak za mało. Greenpeace apeluje do premiera Morawieckiego i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli Von Der Leyen o wprowadzenie w Unii Europejskiej zakazu importu wszystkich paliw kopalnych z Rosji.
– Premier Morawiecki mówi o zerwaniu z zależnością od sprowadzanych z Rosji paliw kopalnych, jednak do Polski wpłynął właśnie kolejny tankowiec wypełniony ropą, która finansuje wojnę. Trzeba jak najszybciej wprowadzić zakaz importu paliw kopalnych z Rosji. Ale zamiana jednego dealera na innego nie jest rozwiązaniem. Konieczne jest szybkie odchodzenie od paliw kopalnych w ogóle. W obliczu napaści na Ukrainę dalsze blokowanie rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz zmian w ciepłownictwie i transporcie jest szalenie szkodliwe dla Polski. Każdy dzień zwłoki to kolejne miliony złotych wspierające Putina i rosyjskich oligarchów. Czas by rząd zaczął działać. Czas skończyć z finansowaniem rosyjskiego budżetu i odblokować zieloną transformację Polski. To kwestia naszego bezpieczeństwa – dodaje Joanna Flisowska, szefowa działu klimat i energia w Greenpeace.
Kanada wyśle Europie więcej gazu i ropy spoza Rosji. Czy projekt z Orlenem wróci do łask?
Niemcy odcinają się od rosyjskich surowców
Odejście od importu surowców energetycznych z Rosji jest również ważnym tematem za Odrą: – W ostatnich tygodniach, wraz ze wszystkimi istotnymi graczami, podjęliśmy intensywne wysiłki, aby importować mniej paliw kopalnych z Rosji i poszerzyć naszą bazę dostaw. Osiągnięliśmy pierwsze ważne kamienie milowe, aby uwolnić nas z uścisku rosyjskiego importu – powiedział Robert Habeck, federalny minister gospoarki i klimatu. Przed inwazją Moskwy na Ukrainę jedna trzecia niemieckiego importu ropy, 45 procent zakupu węgla i 55 procent importu gazu pochodziła z Rosji. Habeck powiedział, że wraz z coraz głośniejszymi wezwaniami do embarga na import surowców energetycznych, firmy z rosyjskimi dostawcami pozwalają na wyczerpanie swoich kontraktów i zwracają się do innych dostawców „w szalonym tempie”. W wyniku zmiany kontraktów dostawy ropy z Rosji do Niemiec już teraz spadają o 25 procent, do połowy roku zmniejszą się o połowę, a pod koniec roku Niemcy mają być już całkowicie niezależni od rosyjskiej ropy.
Niemcy zapowiadają radykalne odcięcie od importu ropy i węgla z Rosji
Podobnie firmy energetyczne zmieniały kontrakty na pozbywanie się rosyjskiego węgla. – Do jesieni możemy być niezależni od rosyjskiego węgla – przekazał niemiecki resort gospodarki. Jednak w przypadku importu gazu Habeck podkreślił, że jest to bardziej skomplikowane i oczekuje się, że Niemcy będą w stanie w dużej mierze odstawić rosyjskie dostawy dopiero w połowie 2024 roku. Putin w środę zażądał płatności za gaz w rublach, co Niemcy uznały za naruszenie kontraktów. W piątek Habeck powiedział, że jest „za wcześnie” na pełne embargo energetyczne. – Ale każdy wstrzymany kontrakt rani Putina – powiedział minister.
Wspólny plan USA i Unii Europejskiej
BBC podaje, że USA i Unia Europejska ogłosiły, że zamierzają zmniejszyć zależność kontynentu od gazu z Rosji. Pojawiły się szczegóły. Europa ma sprowadzić dodatkowo do 15 mld m sześc. LNG z USA do końca tego roku i nawet 50 mld m sześc. rocznie do 2030 roku. Agencja przypomina, że dostawy LNG z Rosji do Europy wahały się dotąd między 14 a 18 mld m sześc. rocznie. Komisja Europejska przedstawiła wcześniej pomysł obowiązku zapełniania magazynów gazu do 80 procent pojemności do września 2022 roku i do 90 procent każdej kolejnej jesieni. – Zrobimy wszystko, aby zapewnić Europie 15 mld m sześc. gazu do końca roku – zadeklarował prezydent USA Joe Biden na konferencji z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Komisja przypomina, że 15 mld m sześc. do końca roku pozwoli porzucić dostawy gazu skroplonego z Rosji, a 50 mld m sześc. rocznie pozwoli zmniejszyć zakupy z Rosji o jedną trzecią. Plan REPowerEU zakłada obniżkę importu z Rosji o 2/3 do końca tego roku i w ogóle do 2030 roku. – Te 15 mld m sześc. to gaz skroplony, który sprowadzamy obecnie z Rosji – powiedziała Ursula von der Leyen. Ursula von der Leyen i Joe Biden przedstawili liczby cytowane poniżej na konferencji prasowej w Brukseli. Mówili także o wspólnych wysiłkach na rzecz neutralności klimatycznej, która zmniejszy zależność od surowców w ogóle. Prezydent USA odwiedził szczyt NATO oraz Rady Europejskiej w Brukseli. Udaje się 25 marca do Polski, gdzie odwiedzi Rzeszów oraz Warszawę.
USA i Unia zapewnią Europie 15 mld m sześc. LNG ekstra spoza Rosji na początek
Polska gotowa na embargo
Prezes PERN Igor Wasileski zapewnił w rozmowie z BiznesAlert.pl, że Infrastruktura naftowa jest gotowa na embargo. – Polska jest przygotowana na różne scenariusze w zakresie dostaw ropy naftowej. Wszyscy pamiętamy 2019 rok, kiedy PERN w porozumieniu z klientami zatrzymał tłoczenie rurociągiem „Przyjaźń”, bo w surowcu otrzymywanym tą drogą zidentyfikowaliśmy znacznie podwyższone stężenie chlorków organicznych. Taka ropa naftowa mogła spowodować poważne uszkodzenia instalacji rafineryjnych. Przez 46 dni rurociąg nie funkcjonował, a wielu kierowców nawet nie wiedziało, że mieliśmy do czynienia z tą sytuacją – zadziałały nasze mechanizmy bezpieczeństwa – uruchomione zapasy surowca ale przede wszystkim możliwość sprowadzania go drogą morską. Ostatnie sześć lat były dla nas czasem realizacji inwestycji w infrastrukturę tak aby z jednej strony odpowiedzieć na potrzeby klientów ale jednocześnie wejść na jeszcze wyższy poziom bezpieczeństwa energetycznego. PERN znacząco zwiększył możliwości, jeśli chodzi o magazynowanie ropy naftowej bo dziś firma radzi sobie z dystrybucją i magazynowaniem całej gamy różnych gatunków surowca. Zbudowaliśmy nowe zbiorniki w bazie w Gdańsku i Terminalu Naftowym w Gdańsku. W sumie pojemności na ropę naftową zwiększyły się o blisko 20 procent, czyli o prawie 600 tys. m sześc. Nieprzypadkowo pojemności te pojawiły się nad Bałtykiem, bo z tym kierunkiem właśnie nasi klienci wiążą swoje plany, jeśli chodzi o zaopatrywanie Polski w surowiec. W ubiegłym roku Naftoport obsłużył prawie 270 tankowców, z czego 161 zbiornikowców przywiozło ropę na potrzeby krajowe. Ropa na potrzeby krajowe pochodziła z kierunków takich jak Arabia Saudyjska, Rosja, Kazachstan, Norwegia, Wielka Brytania, USA oraz polskich i litewskich złóż na Morzu Bałtyckim. Do Polski trafiła także ropa z Iraku i Nigerii – powiedział Igor Wasilewski.
Wasilewski: Infrastruktura naftowa jest gotowa na embargo. Czekamy na decyzje (ROZMOWA)