Po co Enea, Energa, PGE i Tauron założyły spółkę ElectroMobility Poland? Czy faktycznie po to, by zbudować polski samochód elektryczny, czy też może po to, by wykreować „modę” na elektromobilność i czerpać z niej zyski?
Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie warto zauważyć, że elektromobilność jako trend już światowy może znacząco przyczynić się do rozwoju polskiej gospodarki, a na pewno jeszcze bardziej rozwinąć sektor motoryzacyjny.
Geneza
W marcu 2017 roku na PGE Narodowym odbyła się konferencja z udziałem instytucji zainteresowanych elektromobilnością. Obecny na niej minister energii Krzysztof Tchórzewski zapewnił wtedy, że jego resort wspiera rozwój elektromobilności w Polsce i tworzy warunki, by polscy przedsiębiorcy mogli z powodzeniem konkurować z europejskimi. „Oczywiście to czy taki pojazd [samochód elektryczny] będzie w Polsce produkowany ostatecznie zweryfikuje rynek” – zastrzegł Tchórzewski. „- Pewne jest, że to wyzwanie musimy i chcemy podjąć. Jestem przekonany, że nasze przedsięwzięcie odniesie sukces.”
Wtedy właśnie miał miejsce faktyczny start ElectroMobility Poland, spółki zawiązanej przez czterech głównych graczy polskiego rynku energetycznego. Przedstawiono nowego CEO (dyrektora zarządzającego), którym został Krzysztof Kowalczyk. Zatrudnienie Kowalczyka było bardzo dobrze odebrane przez środowisko związane ze start-upami. Doświadczony menedżer miał odpowiadać za znalezienie kapitału i producenta nowopowstającego samochodu. Rozmowy z Kowalczykiem były prowadzone co najmniej od przełomu lat 2016/2017. Zanim przyszedł do EMP budował fundusz HardGamma Venture.
Konkurs na karoserię
W czasie tej samej konferencji zaprezentowano ideę konkursu na karoserię polskiego miejskiego samochodu elektrycznego. Zgodnie z deklaracjami ElectroMobility Poland celem konkursu jest „wyłonienie pięciu koncepcji elektrycznego pojazdu przyszłości”. Organizatorzy zapowiedzieli, że chcą stworzyć miejski pojazd dla nowoczesnego, świadomego ekologicznie konsumenta. Zwycięskie koncepcje mają być podstawą do produkcji prototypów. Zespół, który zaprojektował zwycięski model ma też otrzymać nagrodę w wysokości 50.000 zł.
Adresatami konkursu miały być osoby zawodowo zajmujące się szeroko rozumianym projektowaniem lub designem. Zaprezentowane kilka miesięcy później projekty, które wpłynęły do ElectroMobility Poland, zdaniem wielu osób były niezgodne z tym założeniem.
Nowe jury… i nowy dyrektor
Gdy ogłoszono skład konkursowego jury, okazał się on bardzo różnorodny:
• Jarosław Maznas – dziennikarz motoryzacyjny TVN Turbo, współprowadzący program Automaniak
• Rafał Jemielita – dziennikarz motoryzacyjny TVN Turbo, współprowadzący program Automaniak, publicysta magazynu Playboy
• Anna Dereszowska – aktorka filmowa i teatralna, miłośniczka motoryzacji
• prof. dr hab. inż. Marcin Ślęzak – dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego
• prof. dr inż. arch. Stefan Westrych – Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej
• dr inż. Andrzej Muszyński – dyrektor Przemysłowego Instytutu Motoryzacji (PIMOT)
• dr Wojciech Wesołek – wykładowca w Pracowni Projektowania Środków Transportu na wrocławskiej ASP, projektant jachtów, samochodów, motocykli i gier wideo
• Oskar Zięta – projektant, prowadzący pracownię Zięta Prozessdesign
• Joanna Madej – pilot i kierowca rajdowy, mistrz Polski w rajdach samochodowych
• Wojciech Sokołowski – projektant pojazdów, prowadzący firmę SOKKA specjalizującą się we wzornictwie przemysłowym i projektowaniu pojazdów
• Katarzyna Frendl – dziennikarka i blogerka motoryzacyjna, autorka strony motocaina.pl
• Natalia Kowalska – kierowca wyścigowy, występowała m. in. w Formule Master i Formule 2
• Marcin Kobylecki – dyrektor kreatywny i członek zarządu Platige Image
• Tomasz Czopik – utytułowany kierowca, mistrz Polski w rajdach samochodowych
• Iza Rogulska – ekspert z zakresu komunikacji i public relations w Phillips Polska
• Joanna Kloskowska – dyrektor marketingu Ringier Axel Springer Polska, specjalistka brand marketingu i komunikacji.
Kowalczyk odchodzi, przychodzi Zaremba
Ogłoszenie składu jury (czyli koniec kwietnia 2017) zbiegło się w czasie z odejściem pierwszego CEO ElectroMobility Poland Krzysztofa Kowalczyka. Skład jury konkursowego nie był prawdopodobnie jedyną kością niezgody. Można się domyślić, że dynamika działania spółek skarbu państwa jest zupełnie inna, niż ta, do której Kowalczyk był przyzwyczajony pracując w branży nowych technologii i rynku venture capital.
Miejsce Krzysztofa Kowalczyka (nie jako CEO, ale „szef projektu”) zajął Piotr Zaremba. Zaremba do tej pory związany był z Departamentem Innowacji i Rozwoju Technologii w Ministerstwie Energii. Współpracował z dyrektorem tego departamentu Mateuszem Kędzierskim, również dobrze zaznajomionym z tematyką EV. Szybko wdrożył się w nowe obowiązki i od kilku tygodni aktywnie promuje elektromobilność.
Przedstawiciele spółek wchodzących w skład ElectroMobility Poland niechętnie wypowiadają się na jej temat publicznie. Nie robi tego zbyt często nawet prezes EMP Maciej Kość.
Czy będziemy mieli polski samochód elektryczny?
Trwa konkurs na karoserię samochodu elektrycznego, więc przyjmijmy dwa scenariusze: 1) samochód elektryczny w wyniku konkursu powstaje i trafia do produkcji oraz 2) samochód elektryczny powstaje, ale do produkcji nie trafia.
Wiele wskazuje na to, że oba scenariusze są równie prawdopodobne. Może się przecież okazać, że świetna koncepcja i doskonały prototyp nie znajdzie inwestora i nawet zaangażowanie funduszy publicznych nie pomoże projektowi. W Polsce od wielu lat nie produkuje się samochodów na masową skalę. Być może poszukiwania inwestora powinny sięgać szerzej i polską markę samochodów elektrycznych będą w stanie zbudować producenci innych pojazdów?
Michał Kurtyka, sekretarz stanu w Ministerstwie Energii, w czasie prezentacji w marcu 2017 roku mówił zresztą o tym, że konkurs i prototypowanie samochodu elektrycznego łączy się z dużym ryzykiem.
Po opublikowaniu wszystkich zgłoszonych i spełniających kryteria formalne prac w internecie pojawiło się wiele krytycznych komentarzy. Sugerowano, że sama formuła konkursu spowodowała, że nie był traktowany poważnie przez profesjonalistów. Projekty oceniano jako wtórne lub mało realistyczne. Udało się jednak jury konkursowemu wyłonić 9 prac wartych dalszej uwagi.
Ostateczne rozstrzygnięcie I etapu konkursu planowane jest na 12 września 2017 roku. Finalistami są:
Łukasz Myszyński – JUNIOR
Damian Woliński – SE1
Sebastian Nowak – Be-E
2sympleks sp. z o. o. – PIX
Andrzej Bożek – samochód aglomeracyjny
Mariusz Nadolny – Ylectron
OneOneLab – Design Studio – LYNX
Mateusz Tomiczek – Concept Curie
Soul&Mind – Brand Design sp. z o. o. – Concept car.
Konkurs na karoserię to pierwszy, wstępny krok. Drugi etap to konkurs na prototypy. Według EMP w 2018 roku wyjadą one na polskie drogi. Drugi konkurs będzie ogłoszony w październiku 2017. Tym razem będzie to konkurs zamknięty, czyli taki, w którym będą mogli brać udział tylko potencjalni producenci. Koncepcje biorące udział w konkursie będą dopracowywane z producentami. Wszystko po to, by ograniczyć do minimum ryzyko przypadkowych działań.
2018 rok i prototyp
O jakim pojeździe myśli EMP? Spółka bierze pod uwagę dwie opcje: samochody specjalistyczne i samochody masowe. Najlepiej rokująca zdaje się być, według przedstawicieli EMP, kategoria L7: pojazdy do 550kg (bez akumulatorów), osiągające maksymalnie 90 km/h. Zakładając, że dzisiejsza produkcja samochodów elektrycznych może być w zasadzie manufakturą, nakłady na początek mogą być stosunkowo niewielkie. Jako przykład niszy którą mogliby zapełnić polscy producenci, na początek na rodzimym rynku, dawany jest norweski buddy.
EMP ma wesprzeć finansowo producentów już na etapie opracowywania dokumentacji technicznej. Finansowanie może sięgnąć nawet 70% wszystkich poniesionych kosztów (szacowanych na kilkadziesiąt tysięcy złotych, w zależności od rodzaju pojazdu). Spółce zależy na tym, aby do pracy nad dokumentacją były oddelegowywane najlepsze zespoły w przedsiębiorstwach.
Rok 2018 ma być czasem pracy nad prototypami. W grudniu tego roku będą wyłonione zespoły, z którymi będzie można pracować nad produkcją. Na tym etapie pełnoprawnym partnerem projektu stanie się Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, współorganizator konkursu na prototyp. Piotr Zaremba mówiąc o współpracy z NCBiR argumentował to doświadczeniem Centrum w przygotowywaniu przejrzystych procedur konkursowych i transparentnością w prowadzeniu projektów. W drugim etapie NCBiR będzie odpowiadać za wytyczne techniczne, finansowanie i przeprowadzenie konkursu.
Koszt wykonania prototypu szacowany jest przez EMP na około milion złotych.
Holistycznie o elektromobilności
Przy okazji prowadzenia dalszych etapów konkursu EMP chce poznać bliżej producentów części składowych, szukać partnerów z doświadczeniem w produkcji i analizować łańcuch wartości w samochodzie elektrycznym. Spółka będzie badać, w których miejscach jest potencjał i wskazywać, jak ten potencjał wspierać.
Zaremba liczy na to, że dzięki działalności EMP wokół elektromobilności będą powstawały nowe modele biznesowe. Liczy na inne formy wsparcia sprzedaży, ponieważ – jak mówi – dzisiejsze modele leasingowe nie nadążają za zmianami.
Wątki pojawiające się często w prezentacjach, zarówno EMP jak i ministerstwa energii, to ekonomia współdzielenia i inne podejście do transportu. Brakuje jednak zachęt podatkowych dla rozwijającego się carsharingu. „Młode pokolenie coraz mniej chce posiadać i mieć zobowiązania, ale chce używać” – powiedział Piotr Zaremba w czasie spotkania z przedstawicielami mediów w sierpniu 2017 roku – „musimy myśleć kategoriami przyszłości, bo projektujemy rozwiązania dla przyszłości”.
EMP musi też zwrócić uwagę na gotowość Polaków do elektromobilności jako idei. Temu także ma być poświęcone odpowiednie miejsce w czasie promocji konkursów prowadzonych przez spółkę.
Czas na infrastrukturę
Polska ma wobec Brukseli zobowiązania dotyczące budowy infrastruktury bazowej. Wynikiem działań rządu powinno być powstanie tej infrastruktury w wyznaczonym czasie. Granicą jest tu rok 2020. Powinno się to także zbiegnąć z finałem prac nad polskim autem elektrycznym. Nawet jeśli ostatecznie nie wejdzie ono do produkcji, dzięki działalności EMP i tak odniesiemy wielką korzyść, bo będziemy o elektromobilności rozmawiać. Dialog w tym wypadku jest bardzo potrzebny.
Trzeba pamiętać, że elektryfikacja transportu nierozerwalnie łączy się z kwestią pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł. Kraje, w których dziś dynamicznie rozwija się elektromobilność to: Norwegia, Kostaryka i Nowa Zelandia. Nawet Chiny, chcąc zadbać o mieszkańców miast i ograniczyć niską emisję, inwestują w czystsze technologie pozyskiwania energii i rozwijają zarówno rynek sprzedaży, jak i produkcję aut elektrycznych.
Pytanie o powodzenie konkursu na polski samochód elektryczny to pytanie o to, czy jesteśmy gotowi na coś więcej, niż tylko bycie podwykonawcą. Do tego potrzebna jest wola polityczna, ale i gotowość do podejmowania ryzyka przez biznes.