Jakóbik: Putin chce być energetycznym imperatorem Europy. Powstrzymają go tylko nowe sankcje

11 stycznia 2018, 13:30 Energetyka

Nord Stream 2 to kolejne narzędzie polityki zagranicznej Kremla. Potwierdza to raport Senatu USA. Senatorzy apelują o nowe sankcje wobec Rosji. O tym zdecyduje prezydent Donald Trump – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Imperator Europy

Komisja spraw zagranicznych w Senacie USA opublikowała raport mniejszości na temat wpływu Federacji Rosyjskiej na demokrację w Rosji i Europie oraz jego implikacji dla bezpieczeństwa narodowego USA. Dokument wspomina o Nord Stream 2, Baltic Pipe.

W rozdziale poświęconym wykorzystaniu surowców energetycznych do pozyskiwania wpływu politycznego autorzy raportu potwierdzają, że Rosja prowadzi politykę „energetycznej superpotęgi”. Jak głosi cytat z Igora Szuwałowa, doradcy ekonomicznego prezydenta Rosji, owa polityka polega na „przełożeniu rosyjskich węglowodorów na wpływ polityczny i uczynieniu z Putina energetycznego imperatora Europy”.

W raporcie przypomniano wyliczenia Center for Strategic and International Studies, z których wynika, że Europa Środkowo-Wschodnia zależy od rosyjskiego gazu w 75 procentach i płaci od 10 do 30 procent więcej za dostawy niż Europa Zachodnia. Tymczasem zużycie gazu ziemnego w sektorze energetycznym w Unii Europejskiej rośnie z 23 procent w 2015 roku do 30 procent w 2030 roku. Około 70 procent tego surowca ma pochodzić z importu, a w 2014 roku import z Rosji stanowił aż 50 procent dostaw do Europy. Autorzy podkreślają, że sprzeciw wobec gazu łupkowego w Europie oraz polityki Energiewende w Niemczech może skończyć się jeszcze większą zależnością.

Nord Stream 2 to kolejne narzędzie polityki Kremla

Ten trend wspiera aktywna polityka Kremla, której narzędziami są projekty gazociągów. W tym kontekście autorzy raportu senackiej komisji wspominają Turkish Stream do Turcji, który ma zwiększyć uzależnienie od rosyjskiego gazu na Bałkanach, a także Nord Stream 1 (działający) i 2 (planowany), które pomijają Ukrainę i zwiększają zależność Europy Środkowo-Wschodniej. Senatorzy podkreślają, że mając dominację na rynku Gazprom stawia trudne warunki współpracy, z których rezygnuje tylko w wypadku ustępstw politycznych. Przykładem tego typu zjawiska mogą być negocjacje na Białorusi, Ukrainie i w Mołdawii. Rosnąca zależność od rosyjskiego gazu może przenieść te patologie na rynek europejski. Warto dodać, że śledztwo antymonopolowe Komisji Europejskiej pokazało, że były one już w przeszłości obecne w dziewięciu krajach, w tym w Polsce i Bułgarii. Co ciekawe zależność rozciąga się także na sektor energetyki jądrowej, która w niektórych krajach jest historycznie uzależniona od Rosji. Jest tak na Węgrzech. Ich premier, Wiktor Orban jest nazwany przez autorów raportu największym sojusznikiem Rosji w NATO i Unii Europejskiej.

Autorzy raportu ostrzegają, że wzrost zależności od gazu z Rosji w Europie może doprowadzić do większej wrażliwości na ewentualne odcięcie dostaw. Przypominają ustalenia Szwedzkiej Agencji Badań Obronnych (SDRA), która ustaliła, że w okresie od 1992 do 2006 roku Rosjanie odcięli dostawy, co najmniej 55 razy, chociaż często tłumaczyli się powodami technicznymi, jak w przypadku zawodnionego gazu dostarczonego PGNiG w 2017 roku. W raporcie można także przeczytać, że w celu uniknięcia odpowiedzialności Rosjanie mogą wykorzystywać cyberataki na infrastrukturę energetyczną, czego przykładem mogły być liczne ataki na sieć elektroenergetyczną Ukrainy w minionych latach, szczególnie autorstwa grupy Dragonfly wiązanej z rządem Rosji.

Jako pozytywne przykłady alternatywnego działania Amerykanie portretują budowę nowych gazociągów między krajami członkowskimi, w tym Gazociąg Polska-Litwa (GIPL) i Baltic Pipe (Korytarz Norweski), a także terminal LNG w Świnoujściu i FSRU w Kłajpedzie. Autorzy raportu chwalą także liberalizację rynku gazu w Europie.

Korytarz Północ-Południe. Grafika: BiznesAlert.pl

Korytarz Północ-Południe. Grafika: BiznesAlert.pl

Apel o nowe sankcje

W raporcie znajduje się także podsumowanie sankcji USA i Unii Europejskiej przyjętych wobec Rosji po 2014 roku, kiedy doszło do nielegalnej aneksji Krymu i agresji na wschodzie Ukrainy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy obliczył, że w ich efekcie, a także wskutek odpowiedzi Rosji w postaci zakazu importu produktów rolnych z Zachodu, rosyjski wzrost PKB zwolnił o około 1,5 procent. W średnim terminie może zwolnić o 9 procent.

Wśród zalecanych, dalszych działań znalazła się ekspozycja i zamrożenie przepływu „brudnych pieniędzy Kremla”, poprzez ujawnienie korupcji na najwyższych szczeblach tamtejszej władzy, szczególnie w energetyce. Należy także wprowadzić nowe sankcje na mocy Aktu Magnickiego i Aktu o odpieraniu adwersarzy Ameryki poprzez sankcje. Departament Stanu miałby stworzyć specjalne komórki śledzące aktywność, która może być powiązana z podmiotami Kremla, które prowadzą działania przeciwko Zachodowi. Te same działania miałyby zostać zalecone Europejczykom. Autorzy raportu zalecają również stworzenie listy państw wykorzystującym działania hybrydowe i podporządkować je reżimowi narastających sankcji, które eskalowałyby za każdym nadużyciem po stronie objętych nimi podmiotów. Senatorzy apelują o koordynację nowego reżimu z Unią Europejską tak, aby były one efektywne. Jednakże autorzy dokumentu nie precyzują, czy należy wprowadzić sankcje wobec projektów gazociągów z udziałem kapitału rosyjskiego, jak Nord Stream 2. Takie rozwiązanie zostało przedłożone do dyspozycji prezydentowi USA. Na razie z niego nie skorzystał. Raport mniejszości senackiej komisji jest kolejnym apelem o intensyfikację działań w tym zakresie.

Jakóbik: Rośnie ryzyko dla Nord Stream 2. Ulga ochroni układ złoża za gazociąg?