Jakóbik: Red is Bad to nic wobec zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego Polski

5 czerwca 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych przejmuje większość ciężaru zapewnienia bezpieczeństwa dostaw ropy i paliw w Polsce, a wciąż nie ma prezesa ogarnięta aferami jak Red is Bad. Tymczasem jest ryzyko, na które muszą odpowiedzieć rząd, RARS i spółki – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Baza Paliw PERN w Dębogórzu. Fot. Jędrzej Stachura
Baza Paliw PERN w Dębogórzu. Fot. Jędrzej Stachura
  • – Media skupiają się na badaniu czy Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych posłużyła do nieprawidłowego wsparcia firmy Red is Bad polegającego na wyprowadzeniu publicznych pieniędzy dzięki zleceniom bez przetargu. Paraliż RARS przypada jednak na okres w którym Polska musi uzupełnić zapasy ropy i paliw – ostrzega Wojciech Jakóbik.
  • – Prace nad reformą systemu zapasów interwencyjnych ropy naftowej i paliw w Polsce zmierzają do wzrostu odpowiedzialności RARS za utrzymywanie fizycznych zapasów interwencyjnych – podaje Orlen.
  • Chodzi o zmianę ustawy o zapasach paliw przygotowywaną przez ministerstwo klimatu i środowiska pod wodzą Miłosza Motyki, podsekretarza stanu. Planowany termin jej przyjęcia przez Radę Ministrów to drugi kwartał 2024 roku.

Jest zagrożenie paliwowe czy go nie ma?

Media skupiają się na badaniu czy Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych posłużyła do nieprawidłowego wsparcia firmy Red is Bad polegającego na wyprowadzeniu publicznych pieniędzy dzięki zleceniom bez przetargu. Paraliż RARS przypada jednak na okres w którym Polska musi uzupełnić zapasy ropy i paliw, a rzeczona agencja musi przedstawić plan inwestycji gwarantujących bezpieczeństwo dostaw.

PERN jest operatorem ropociągów i baz ropy oraz paliw w Polsce, który zapewnia o bezpieczeństwie paliwowym Polski na chwilę obecną. – Choć PERN jest liderem logistyki naftowej i paliowej, strategiczną spółką gwarantującą bezpieczeństwo naszego kraju, nie jest jedynym podmiotem, w którym magazynowane są zapasy paliw gotowych – przypomina. Zapewniamy dostępność paliw na terenie całej Polski. Posiadamy 23 bazy magazynowe w całej Polsce, w tym około 2,6 mln m sześc. na paliwa.

– Nasza infrastruktura paliwowa jest wciąż rozbudowywana i udoskonalana. Przed nami budowa kolejnych zbiorników w hubie paliwowym w Dębogórzu – deklaruje PERN. – Inwestycje, które realizujemy podyktowane są oczekiwaniami klientów, którzy w coraz większym stopniu dywersyfikują dostawy surowca. To także jeden z elementów budowy niezależności energetycznej naszego kraju. Choć zmieniają się kierunki dostaw, to nie odnotowujemy zakłóceń dostaw i w związku z tym niższych stanów magazynowych na naszych obiektach – podkreśla.

Czwartego czerwca PERN poinformował o umowie z Mostostalem Warszawa i Mostostalem Płock o budowie trzech dodatkowych zbiorników na olej napędowy w bazie w Dębogórzu. To dobra decyzja wpisująca się w potrzeby zwiększenia bezpieczeństwa dostaw paliw w Polsce, na czele właśnie z dieslem.

Orlen będący największą firmą naftową w Polsce i znajdującą się pod kontrolą Skarbu Państwa tłumaczy, że choć ma różne plany awaryjne, to obecnie nie widzi problemów. – Wybuch wojny w Ukrainie istotnie pogłębił niedobory gazu ziemnego, węgla kamiennego oraz ropy naftowej i paliw płynnych, które pojawiły się na globalnych rynkach tych towarów już z początkiem czwartego kwartału 2021 roku. Kolejne sankcje nakładane na import węglowodorów z Rosji spowodowały w początkowym okresie intensywny wzrost cen ropy i produktów ropopochodnych. Wzrosły również ceny gazu i energii elektrycznej – przyznaje. – Dotychczas nie wystąpiły żadne istotne zakłócenia w procesach operacyjnych realizowanych w ramach Grupy, jak również nie miały miejsca istotne ograniczenia w zakresie dostępności surowców, w tym ropy naftowej, w żadnym z obszarów funkcjonowania Grupy. Terminale, bazy magazynowe i rafinerie w Grupie Orlen funkcjonują w niezmienionym zakresie. Orlen dysponuje odpowiednimi zapasami surowców, w tym ropy naftowej oraz paliw umożliwiających zabezpieczenie ciągłości procesów produkcyjnych.

– W związku z trwającą wojną w Ukrainie Grupa opracowała odpowiednie plany awaryjne m.in. na wypadek ataków cybernetycznych, czy konieczności wprowadzenia natychmiastowych zmian w łańcuchu dostaw. Dodatkowo opracowane zostały procedury na wypadek wystąpienia sytuacji awaryjnych w celu zapewnienia ciągłości działania infrastruktury krytycznej. Dzięki wprowadzonym rozwiązaniom, dostawy zarówno dla klientów zewnętrznych jak i na potrzeby Grupy ORLEN są obecnie w pełni zabezpieczone – zapewnia Orlen.

Jednak prywatny Unimot nie jest już tak pewien bezpieczeństwa dostaw. – Wydaje się, że mamy obecnie do czynienia z narracją, że wszystko jest w porządku, bo mamy zapasy paliw, czyli ropy naftowej, oleju napędowego i benzyny, na 91 dni. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana – mówi prezes Unimot Adam Sikorski w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– Wiemy, że producenci krajowi mają możliwość gromadzenia 60 procent obowiązkowych zapasów w ropie – ocenia Sikorski. – Tymczasem wojna: ataki na sektor paliwowy Ukrainy oraz jej uderzenia na rafinerie rosyjskie, pokazała, że jeden dron może uniemożliwić przerób ropy na paliwa gotowe. Dlatego to one są ważne. Ustawodawca potwierdza to zresztą w proponowanych zmianach przepisów ustawy o zapasach, gdzie pojawia się obowiązek dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych przechowywania ich w 75 procentach w postaci paliw gotowych. Ta zmiana podkreśla znaczenie przerobionych paliw.

– Jeżeli mamy w Polsce zużycie oleju napędowego na poziome 23 mln m sześc., do tego dostawy na Ukrainę, to kalkulacja matematyczna wskazuje, że mamy obecnie zapas oleju napędowego na 30 dni. To zdecydowanie za mało, szczególnie w obliczu trwającej za naszą wschodnią granicą wojny – ocenia prezes Unimotu. – Mamy rekordowo niskie zapasy paliw w Polsce i wąskie gardło w postaci bazy paliw w Dębogórzu. Gdyby hipotetycznie pojawiły się problemy w portach Trójmiasta, to nie będzie alternatywy. Rafineria Schwedt polega na Ropociągu Przyjaźń. Jeśli ten szlak wyschnie, naftoport w Rostock zapewni 6 mln ton ropy. Wolumen możliwy do wytworzenia w Schwedt zaopatrzy rynek niemiecki i nie wystarczy na dostawy do Polski – ostrzega. W tym kontekście cenna jest inwestycja PERN w nowe zbiorniki, które mają być gotowe w 2025 roku. Jednak mamy dopiero 2024 rok i konieczność uzupełniania zapasów.

Czas na zakupy i inwestycje sektora paliw

Michał Kuczmierowski, były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych mówił w październiku 2023 roku, że Polska posiada zapasy paliw na 95 dni. – Zabezpieczenie efektywnej logistyki dla Ukrainy przypadło głównie Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Koordynujemy działalność paliwowych hubów logistycznych. W ostatnich latach zrealizowanych zostało wiele ważnych inwestycji magazynowych, w szczególności przez PERN S.A., dzięki czemu możemy czuć się bezpiecznie – przekazał wówczas prezes RARS w rozmowie z Polską Agencją Prasowa. Tymczasem 19 września Polityka Insight ujawniła, że Orlen użył rezerw do zwiększania podaży paliw i obniżki cen w gorącym okresie kampanii wyborczej. Sprawa jest na etapie wyjaśnień, a nowe władze Orlenu przyznały, że doszło do pojawienia się jednorazowego zysku w wysokości 200 mln złotych z tytułu dodatkowej sprzedaży paliw. Obowiązki prezesa RARS pełni obecnie Karolina Sochańska-Domagała. Czas zakończyć paraliż tej instytucji w celu wzmocnienia bezpieczeństwa paliwowego Polski.

– Administracja rządowa powinna dać jasny komunikat o tym, kiedy będą uzupełniane zapasy paliw. Pojawiła się informacja, że stanie się to do końca czerwca, ale wygląda na to, że do tego czasu tak się nie stanie. Tymczasem mniej niż milion ton zapasów oleju napędowego w zbiornikach to balansowanie na żyletce. Warto podkreślić, że najtrudniej będzie uzupełnić zapasy w sezonie, czyli w lipcu i sierpniu. Teraz można jeszcze dokupić paliwo w normalnej cenie – apeluje Adam Sikorski. Do momentu publikacji tekstu RARS nie odpowiedziała na pytania BiznesAlert.pl w tej sprawie.

– Oczekujemy na realizację przez RARS ogłoszonego planu inwestycji w nowe zbiorniki. Zagrożenie ze Wschodu sugeruje, że należałoby być może również zmienić ustawę i wyznaczyć inne proporcje zapasów w ropie i gotowych paliwach. Polska ustawa o zapasach nie zmieniła się od rozpoczęcia inwazji, a doświadczenie Ukrainy powinno nas dużo nauczyć. Należy wyciągnąć wnioski – mówi prezes Unimot. – Polska przekonywała Ukrainę do wprowadzenia ustawy o zapasach z możliwością przechowywania ich częściowo na terenie naszego kraju, tymczasem nie mamy wystarczającej infrastruktury. Kijów wprowadził nową ustawę, czy my również nie powinniśmy znowelizować przepisów bazując na doświadczeniach z konfliktu na Ukrainie? – pyta retorycznie.

Ustawa o zapasach do korekty

Pewne działania są jednak podejmowane. – Prace nad reformą systemu zapasów interwencyjnych ropy naftowej i paliw w Polsce zmierzają do wzrostu odpowiedzialności RARS za utrzymywanie fizycznych zapasów interwencyjnych. Ich celem jest zwiększenie bezpieczeństwa paliwowego państwa, w zamian za wyższą opłatę zapasową uiszczaną przez przedsiębiorców – tłumaczy biuro prasowe Orlenu. – To rozwiązanie niesie ze sobą pozytywne konsekwencje dla przedsiębiorców, ponieważ spowoduje zmniejszenie kosztów finansowych, logistycznych oraz obciążeń administracyjnych związanych z tworzeniem i utrzymywaniem zapasów obowiązkowych. Pozwoli także na poprawę efektywności wykorzystania krajowych pojemności magazynowych.

Chodzi o zmianę ustawy o zapasach paliw przygotowywaną przez ministerstwo klimatu i środowiska pod wodzą Miłosza Motyki, podsekretarza stanu. Planowany termin jej przyjęcia przez Radę Ministrów to drugi kwartał 2024 roku. Do momentu publikacji tego tekstu nie doszło jeszcze do przyjęcia tego aktu. Jednakże jego założenia zmierzają do przekazania pełnej odpowiedzialności za gromadzenie zapasów gazu na RARS, której mają płacić uczestnicy rynku, aby Komisja Europejska nie miała już zastrzeżeń do obsługi tych zapasów przez Orlen i jego oddział centralny powstały z przejętego PGNiG. Zmiana ustawy ma także zwiększyć bezpieczeństwo paliwowe. Z okolic prac nad ustawą słyszymy, że ma akceptację rządu i niebawem pojawi się w wykazie aktów legislacyjnych. Oby tak było, ze względu na zagrożenia widoczne w sektorze paliw, narastające ryzyko sabotażu infrastruktury krytycznej, a przede wszystkim obawy przed niedoborem diesla w naszym regionie.

Jakóbik: Polacy w Schwedt to racja stanu Polski, Niemiec i Ukrainy (ANALIZA)