Eksperci tworzący program energetyczny Koalicji Obywatelskiej zgadzają się, że węgiel będzie nadal potrzebny w energetyce, ale proponują alternatywę do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego w postaci rezerwy węglowej.
– Węgiel będzie potrzebny w miksie do ustabilizowania systemu – tłumaczy Krzysztof Śmierciak z Instytutu Obywatelskiego o programie Koalicji Obywatelskiej współtworzonej przez jego think tank. – Na samym początku zakładamy audyt bazy zasobowej, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie ile tych zasobów mamy i na tej podstawie budować dalszy program działania. Na pewno położymy też duży nacisk na efektywność wydobycia – wyliczął.
– Chcemy, aby spadły koszty wydobycia w Polsce, dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją gdzie węgiel polski bywa droższy niż ten węgiel, który trzeba np. przewieźć 7 000 km statkiem. W związku z tym aspekt efektywności jest potrzebny bo przekłada się on na koszty energii a my uważamy, że konsumencji powinni być tutaj chronieni. I nie być narażeni na tak wysokie koszty – mówi rozmówca BiznesAlert.pl.
– Oczywiście chcemy utrzymać rynek mocy, ale zamierzamy go zreformować – powiedział Grzegorz Onichimowski z Instytutu Obywatelskiego, jeden z współautorów programu. – Rynek mocy niedługo już nie będzie obejmował mocy węglowych, które mają wsparcie tylko do 2025 roku. Mamy półtora roku żeby zmierzyć się z tym problemem.
– Moim zdaniem jest to problem ogólnoeuropejski, nie tylko polski, co zrobić z mocami sterowalnymi, tymi które będą pracowały tylko kilkadziesiąt, może sto, dni w roku. Te starsze elektrownie, które ogólnie rzecz biorąc, będą potrzebne na jakiś czas. One nie utrzymają się z samego rynku energii. Ten sam dylemat ma prawie każdy kraj europejski. Trzeba szybko podjąć dyskusję z Komisją Europejską. Jeden z naszych pomysłów to rezerwa systemowa, która nie będzie wpływała na ceny – ocenił.
Ta agencja będzie do pewnego stopnia rynkowa, bo ci którzy zaproponują najlepsze ceny operatorowi za rezerwy będą mogli je zaoferować – tłumaczy Onichimowski. – Będzie to rozwiązanie rynkowe, ale nasza wersja agencji nie będzie price makerem, nie będzie decydować o cenie energii niczym Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego. Ona ustaliłaby ceny na rynku na wysokich poziomach. Warto przypomnieć, że z jednej strony strategia Polskiej Grupy Energetycznej przedstawiona w ostatnim czasie, ale chyba już cofnięta, zakładała pozbycie się węgla na rzecz NABE, a z drugiej teraz słyszymy o planie utrzymania z rynku mocy, więc za nieswoje pieniądze. Tymczasem w założeniu NABE mało być tylko i wyłącznie spółką giełdową. Na coś trzeba się zdecydować.
– Czas na powrót konkurencji – podsumowuje Krzysztof Śmierciak. – Nie dla sterowania ręcznego cenami, a zamiast tego konkurencyjność i otwartość na nią. I z tej perspektywy nasze rozwiązania są inne niż NABE i nie zabetonują cen na wysokim poziomie.
Przepisy potrzebne do sfinansowania NABE nie zostały przeprowadzone przez parlament tej kadencji. Nie ma informacji o posiedzeniach przed posiedzeniem w nowym składzie po wyborach planowanych na 15 października.
Wojciech Jakóbik / Marcin Karwowski