– W przyszłym tygodniu skierujemy do prac rządowych projekt rewolucyjny, restrukturyzacji energetyki. Zakłada wydzielenie spółek węglowych i danie spółkom Skarbu Państwa nowego oddechu – zapowiedział minister aktywów państwowych Jacek Sasin na antenie RMF FM.
Wydzielenie aktywów węglowych
Wydzielenie aktywów węglowych i stworzenie tak zwanej rezerwy węglowej w postaci Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego pozwoli utrzymać pracę elektrowni węglowych, które nie radzą sobie w konkurencji rynkowej wobec zaostrzanych przepisów polityki klimatycznej. Jednocześnie jednak zmniejszy obciążenia spółek elektroenergetycznych, które pozbawione aktywów węglowych będą mogły skuteczniej konkurować w sektorze źródeł nisko- i zeroemisyjnych.
W ocenie wicepremiera ten proces będzie trwał do roku 2050. – W porozumieniu, które chcemy zawrzeć w umowie społecznej ze związkami zawodowymi i partnerami społecznymi mówimy o roku 2049, jako tym roku, w którym odejdziemy od wytwarzania energii z węgla- dodał Sasin. – Projekt ten zakłada przede wszystkim wydzielenie węglowych elektrowni z dotychczas funkcjonujących spółek i „stworzenie odrębnego podmiotu i danie tym samym spółkom skarbu państwa, energetycznym, takiego nowego oddechu – możliwości pozyskiwania finansowania również dla nowych inwestycji – precyzował wicepremier.
– Będzie odrębna spółka, odrębny podmiot, wskutek wydzielenia aktywów węglowych z tych spółek. (…) Chcemy uzyskać od Komisji Europejskiej zgodę na ich dokapitalizowanie, aby koszty nie przełożyły się na ceny energii dla konsumentów – powiedział minister Sasin w radio RMF FM. Jego zdaniem straty spółek węglowych wynikają z polityki klimatycznej. – Polityka klimatyczna, którą przyjęła Unia Europejska, sprawia, że dzisiaj wytwarzanie energii z węgla jest bardzo drogie – przekonywał.
– Zobrazuję to. Dzisiaj wytworzenie jednego megawata energii z węgla pociąga za sobą koszty opłat emisyjnych za emisję CO2, które są wyższe niż koszt paliwa, czyli to jest 130 zł, płacimy za węgiel spalony, aby wytworzyć tę energię, a 160 zł to opłaty klimatyczne – zauważył minister. Podkreślił, że owe opłaty ciągle rosną. – Polacy płaciliby po prostu ogromne rachunki za prąd, gdybyśmy w dalszym ciągu trwali przy węglu jako paliwie energetycznym. Eksperci wyliczyli, że za 10 lat te rachunki byłyby dla przeciętnego Kowalskiego o 250 zł rocznie wyższe – powiedział minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Elektrownia Ostrołęka C
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin był także pytany przez RMF FM o koszty bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka C, który ma zostać zastąpiony gazowym. – Jest to jest raczej pomnik zmieniającej się bardzo szybko i w sposób niemożliwy do przewidzenia polityki klimatycznej Unii Europejskiej. W międzyczasie w Komisji Europejskiej zwyciężyły prądy takie, które mówiły o bardzo szybkim odchodzeniu od węgla. W konsekwencji nie było możliwości jej finansowania – ocenił wicepremier. – Przede wszystkim Ostrołęka C nie jest burzona. Jest rzeczywiście (rozbierany – przyp. red.) jeden z elementów, mianowicie takie pylony, które miały służyć podtrzymywaniu bloków węglowych. Ale wszystkie inne wykonane inwestycje zostaną użyte przy budowie elektrowni gazowej, która powstanie w tym miejscu – przypomniał Sasin.
Należy przypomnieć, że w tym tygodniu prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś mówił o potrzebie zbadania sytuacji w elektrowni w Ostrołęce przez prokuraturę. – Wyłożono 1 mld 300 mln zł i nagle została zamknięta. Tak być nie może. Wszystko wskazuje na to, że będziemy jednak zmuszeni złożyć zawiadomienie do prokuratury” – powiedział na antenie Polsat News prezes NIK. Zapowiedział, że przedstawi swe ustalenia po kontroli znajdującej się w fazie końcowej.
RMF FM/Wojciech Jakóbik/Bartłomiej Sawicki
AKTUALIZACJA – 12 kwietnia 2021 roku, godz. 2.00 – Akapit o Elektrowni Ostrołęka C