icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Nafciarze wróżą odrodzenie gospodarcze, ale czy to początek końca ropy?

Ropa naftowa drożeje w oczekiwaniu na odrodzenie gospodarcze, ale pesymiści wróżą, że dobre czasy są już za nią, a rosnące zapotrzebowanie załamie się za dwa lata i będzie już tylko spadać.

Kartel naftowy OPEC przewiduje wzrost zapotrzebowania na ropę w drugiej połowie 2021 roku. Kwietniowa prognoza przewiduje wzrost w drugiej połowie roku o sześć mln baryłek dziennie rok do roku. Powodem ma być odrodzenie gospodarcze i dalsze luzowanie ograniczeń pandemicznych związanych z koronawirusem, rozwój szczepienia przeciwko niemu oraz dalsze luzowanie ograniczeń porozumienia naftowego OPEC+ mającego windować ceny.

Jednak te dobre wieści nie powinny uspokajać nafciarzy, bo ich radość może być krótka. Ośrodek analityczny Wood Mackenzie przewiduje, że jeśli kraje świata będą wywiązywać się z porozumienia klimatycznego z Paryża, wzrost zapotrzebowania na ropę utrzyma się jeszcze przez dwa lata. Przyspieszenie transformacji energetycznej związane z ochroną klimatu w ramach tego porozumienia ma doprowadzić do spadku zapotrzebowania na ropę, które nie wróci do poziomu sprzed pandemii i zacznie spadać po 2023 roku. Wood Mackenzie przewiduje, że w 2050 roku świat będzie zużywał tylko 35 mln baryłek ropy dziennie, czyli około jedną trzecią szczytowego zapotrzebowania zanotowanego w 2019 roku.

Z tego względu Wood Mackenzie przewiduje, że cena baryłki spadnie w okolice 40 dolarów w 2030 roku. Teraz notuje wzrost wartości i kosztuje ponad 60 dolarów. W okresie najgłębszego kryzysu zapotrzebowania połączonego z zerwaniem porozumienia naftowego OPEC+ w kwietniu baryłka kosztowała około 20 dolarów.

OPEC/Wood Mackenzie/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Zmierzch ropy Bidena czy odrodzenie po koronawirusie Trumpa? (ANALIZA)

Ropa naftowa drożeje w oczekiwaniu na odrodzenie gospodarcze, ale pesymiści wróżą, że dobre czasy są już za nią, a rosnące zapotrzebowanie załamie się za dwa lata i będzie już tylko spadać.

Kartel naftowy OPEC przewiduje wzrost zapotrzebowania na ropę w drugiej połowie 2021 roku. Kwietniowa prognoza przewiduje wzrost w drugiej połowie roku o sześć mln baryłek dziennie rok do roku. Powodem ma być odrodzenie gospodarcze i dalsze luzowanie ograniczeń pandemicznych związanych z koronawirusem, rozwój szczepienia przeciwko niemu oraz dalsze luzowanie ograniczeń porozumienia naftowego OPEC+ mającego windować ceny.

Jednak te dobre wieści nie powinny uspokajać nafciarzy, bo ich radość może być krótka. Ośrodek analityczny Wood Mackenzie przewiduje, że jeśli kraje świata będą wywiązywać się z porozumienia klimatycznego z Paryża, wzrost zapotrzebowania na ropę utrzyma się jeszcze przez dwa lata. Przyspieszenie transformacji energetycznej związane z ochroną klimatu w ramach tego porozumienia ma doprowadzić do spadku zapotrzebowania na ropę, które nie wróci do poziomu sprzed pandemii i zacznie spadać po 2023 roku. Wood Mackenzie przewiduje, że w 2050 roku świat będzie zużywał tylko 35 mln baryłek ropy dziennie, czyli około jedną trzecią szczytowego zapotrzebowania zanotowanego w 2019 roku.

Z tego względu Wood Mackenzie przewiduje, że cena baryłki spadnie w okolice 40 dolarów w 2030 roku. Teraz notuje wzrost wartości i kosztuje ponad 60 dolarów. W okresie najgłębszego kryzysu zapotrzebowania połączonego z zerwaniem porozumienia naftowego OPEC+ w kwietniu baryłka kosztowała około 20 dolarów.

OPEC/Wood Mackenzie/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Zmierzch ropy Bidena czy odrodzenie po koronawirusie Trumpa? (ANALIZA)

Najnowsze artykuły