Dziennikarze kilku redakcji niemieckich ustalili, że dostawy ropy z Kazachstanu podejrzewanej o fizyczne pochodzenie z Rosji mogą liczyć na specjalne traktowanie na granicy Niemiec. Okazuje się, że nie podlega badaniom by szybciej przejść kontrolę celną. Tymczasem służba celna przyznaje, że taki proceder może służyć omijaniu sankcji.
– Rosyjski Rosnieft Deutschland GmbH importuje setki tysięcy ton ropy, podobno z Kazachstanu. Jednakże są wątpliwości odnośnie do jej pochodzenia, zgodnie z ustaleniami NDR, WDR oraz Suddeutsche Zeitung, celnicy zostali poinstruowani by przepuszczać te dostawy jak najszybciej – czytamy w Tagesschau.
– Insiderzy opisują list, który dotarł do głównych izb celnych w Berlinie i Frankfurcie nad Odrą na początku września jako „niezwykłe by nie powiedzieć więcej”. Dyrektoriat Generalny Służby Celnej jasno mówi podwładnym czego od nich oczekuje, konkretnie, że nie powinno być w przyszłości „żadnych więcej opóźnień” dostaw ropy do Rosnieft Deutschland – czytamy dalej.
Rafineria Schwedt z 54 procentami udziałów Rosnieft Deutschland jest objęta zarządem powierniczym rządu Niemiec. Oznacza to, że własność należy wciąż do Rosjan pomimo inwazji na Ukrainie, ale decyzje podejmuje Berlin. Niemcy rozpoczęli dostawy ropy z KazaSchstanu z użyciem Ropociągu Przyjaźń przez Rosję, wzbudzając kontrowersje w Polsce. BiznesAlert.pl ustalił, że według Polaków właściwości chemiczne ropy opisywanej jako „z pól Kazachstanu” są analogiczne do rosyjskiej mieszanki REBCO, a zatem inne od kazachskiej KEBCO badanej na przykład w naftoporcie w Gdańsku.
Wspomniany list nakazuje celnikom słać ropę przez granicę bez badań laboratoryjnych „jak najszybciej”. – To znaczy, że Rosnieft Deutschland i Rafineria Schwedt (PCK) może importować ropę do Niemiec bez badania jej przez służby celne. To samo w sobie nie byłoby niezwykłe. Jednak w sprawie Rosnieft Deutschland objętego zarządem powierniczym jest inaczej – piszą dziennikarze Tagesschau.
Rafineria Schwedt była przed inwazją Rosji na Ukrainie zaopatrywana w 100 procentach z Rosji. Obecnie zmniejsza tę zależność dzięki dostawom z Kazachstanu przez Ropociąg Przyjaźń w Rosji oraz import morski przez naftoporty w Polsce i Niemczech. Jednakże dostawy z Kazachstanu nie powinny według autorów ustaleń mieć forów na granicy. – Kryminalne Biuro Śledcze Służby Celnej (ZKA) dostrzega we własnych wytycznych wysokie ryzyko, że takie transakcje mogą być wykorzystywane do omijania sankcji wobec Rosji – czytamy dalej. Tagesschau odnosi się do ustaleń BiznesAlert.pl w sprawie charakterystyki chemicznej mieszanki z Kazachstanu.
Dziennikarze odpowiedzialni za śledztwo idą dalej. Okazuje, się, że kazachskie pole naftowe, z którego ma pochodzić ropa dla Schwedt jest częściowo własnością Łukoila. Resort gospodarki Niemiec nie odpowiedział na pytania dziennikarzy w tej sprawie. Matthias Hauer z komisji finansów Bundestagu i partii CDU domaga się pełnej przejrzystości w tej sprawie. Jego zdaniem zawsze pojawią się sposoby na omijanie sankcji wobec Rosji. – To właśnie dlatego kluczowe jest, aby nie rezygnować z wdrażania sankcji oraz skutecznie monitorować ich przestrzeganie – powiedział w odniesieniu do Ropociągu Przyjaźń. Dostawy północną nitką są objęte sankcjami, ale tylko te uznane za pochodzące z Rosji.
Tagesschau / Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Czy Niemcy tłoczą ropę rosyjską z kazachską metką przez Polskę?