Rosja traktuje zatrzymanie kandydata na prezydenta Białorusi Wiktara Babaryki jako wewnętrzną sprawę tego państwa i nie zamierza ingerować w żaden sposób – powiedział Dimitrij Pieskow, rzecznik Kremla.
Rosja subtelnie ostrzega Białoruś
18 czerwca Państwowa Komisja Kontroli poinformowała, że Gazprom mógł być zaangażowany w prowadzenie nielegalnej działalności jego białoruskiej spółki-córki Belgazprombanku, którego prezesem przez 20 lat był obecny kandydat na prezydenta Wiktar Babaryka.
– Lalkarze stojący za jego (Babaryki – przyp. red.) działaniami obawiają się, że nasze śledztwo doprowadzi do otrzymania danych i potwierdzenia ich zaangażowania w tę nielegalną działalność. Wśród takich ludzi mogą być najwyżsi kierownicy Gazpromu, a może nawet ktoś jeszcze wyżej – powiedział szef PKK Iwan Turtel agencji BelTA.
Rzecznik Kremla skomentował oskarżenia Białorusinów. – Kiedy pojawiają się zarzuty, z pewnością musi istnieć jakaś argumentacja. Takie oskarżenia wobec renomowanych międzynarodowych firm nie mogą być bezzasadne, muszą być poparte argumentami – powiedział Pieskow.
Dodał również, że interesy rosyjskich firm za granicą, zwłaszcza jeżeli są to takie podmioty jak Gazprom, zawsze są i będą chronione przez Rosję.
18 czerwca doszło do zatrzymania Wiktara Babaryki, który kierował Belgazprombankiem od 2000 roku. W tym roku ustąpił ze stanowiska, kandydując na urząd prezydenta Białorusi. KGB oskarża kilkudziesięciu menadżerów banku o pranie brudnych pieniędzy.
BiełTA/Interfax/Mariusz Marszałkowski