(Interfax Ukraina/Piotr Stępiński)
– W pełni zdajemy sobie sprawę, że w przypadku pełnego wstrzymania przez Rosjan przesyłu gazu do Europy, tak jak miało to miejsce w 2009 roku, nie pozwoli to Ukrainie na otrzymanie rewersu w pełnym wolumenie. Nie będzie on w pełni wstrzymany, ale stracimy ok. 30-40 procent – powiedział podczas konferencji prasowej Ihor Prokopiw prezes Ukratransgazu . Ponadto jego zdaniem deklaracja Gazpromu o przyszłej, pełnej rezygnacji z wykorzystywania ukraińskiego GTS do przesyłu rosyjskiego gazu do Europy jest ,,blefem”.
Głównym narzędziem, która ma pozwolić Rosji na zrezygnowanie z tranzytu gazu przez Ukrainę jest gazociąg Nord Stream 2. Zdaniem Prokopiwa tzw. ukraińska trasa przesyłu gazu to rynek z ogromnym zapotrzebowaniem i bardzo dużymi możliwościami w kwestii magazynowania gazu. Jest to gigantyczny bufor pozwalający na zbilansowanie dostaw – podsumował szef Ukratransgazu.
W tym kontekście warto przypomnieć, że według przedstawionych przez Gazprom danych w okresie od 1 stycznia do 15 marca 2016 roku koncern o 33,5 procent zwiększył dostawy błękitnego paliwa do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw. Warto jednak pamiętać, że wzrost importu gazu do Europy wynika z m.in. z rosnącego przesyłu surowca z zachodu na Ukrainę. Tylko w zeszłym roku, Kijów z zachodniego kierunku, głównie dzięki połączeniu rewersowym ze Słowacją otrzymał ponad 10 mld m3 gazu.