(Wojciech Jakóbik)
Po decyzji o porzuceniu South Stream – gazociągu, który miał stać się alternatywnym dla rur ukraińskich szlakiem dostaw gazu ziemnego z Rosji do klientów w Europie – Rosjanie alarmują, że tranzyt przez terytorium Ukrainy jest zagrożony. Dyrektor Gazpromu Aleksiej Miller ostrzegł przed „wysokim ryzykiem przerw w dostawach” z Ukrainy zimą.
Ukraina może w ramach zimowego pakietu kupić do 5 mld m3 gazu ziemnego od rosyjskiego Gazpromu – poinformował Andriej Kobolew, prezes Naftogazu. Podkreślił, że te dostawy pozwolą pokryć niedobory surowca, które mają wystąpić zimą. W pierwotnym planie Ukraińcy chcieli sprowadzić w okresie obwiązywania pakietu 2-2,5 mld m3. Przyznał, że jego firma musi rozpocząć nowe rozmowy o dostawach gazu od Gazpromu na początku 2015 roku. Dodał, że liczy na większą elastyczność Rosjan.
Ukraina sprowadza z Rosji 43,5 mln m3 gazu dziennie, ze Słowacji około 30 mln m3 i z Polski około 4 mln m3. W poniedziałek na konto Gazpromu dotarła przedpłata Naftogazu na sumę 378 mln dolarów za grudniowe dostawy zamówione na wolumen 1 mld m3 zrealizowana dzięki pożyczce Unii Europejskiej.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szewczowicz podkreślił, ze tymczasowe porozumienie dotyczące dostaw rosyjskiego gazu nad Dniepr musi być przestrzegane. Przyznał, że obecnie strony honorują umowę.
Więcej o pakiecie
Na okres po zakończeniu obowiązywania pakietu przewidzianego na marzec 2015 roku Ukraińcy chcą uzyskać wyrok Sądu Arbitrażowego w Sztokholmie, do którego zwróciły się z zarzutem o niesprawiedliwą cenę w umowie na dostawy gazu zaoferowaną przez Gazprom. Oczekuje zwrotu „nadpłaty” za dostawy od 2010 roku w wysokości 6 mld dolarów. Kijów skarży także umowę tranzytową. Również rosyjska firma skierowała do Sztokholmu pozew przeciwko Naftogazowi z Ukrainy. Rosjanie domagają się 4,5 mld dolarów z tytułu długu za odebrane dostawy. Sąd arbitrażowy połączył te pozwy w jedno postępowanie.