Rosja grozi. UE nie wierzy w Turkish Stream

23 stycznia 2015, 11:34 Alert

(EurActiv/EU Observer/Teresa Wójcik/Wojciech Jakóbik)

Gazociąg South Stream. Grafika: Gazprom.

Stały przedstawiciel UE w Rosji Vygaudas Ušackas  powiedział, że jest zaskoczony informacją  szefa Gazpromu, Aleksieja Millera, według której rosyjski koncern w 2019 r. przestanie dostarczać gaz do krajów Unii Europejskiej tranzytem przez Ukrainę. Miller udzielił tej informacji wiceszefowi Komisji Europejskiej Maroszowi Szewczowiczowi po  oficjalnych rozmowach.  

Rosjanie przekonują, że kończąca się w 2019 roku umowa tranzytowa z Ukrainą nie zostanie przedłużona a surowiec płynący przez ten kraj zostanie przekierowany do nowych gazociągów na południu Europy oraz do istniejącego gazociągu Nord Stream.

Według Ušackasa nikt w Brukseli nie jest oficjalnie poinformowany o zakończeniu dostaw rosyjskiego gazu właśnie w 2019 r. Polityk alarmuje – strona rosyjska zachowuje dziwną powściągliwość w sprawach gazu. Nie mamy żadnych  oficjalnych informacji o Turkish Stream i węźle gazowym na granicy w Turcji czyli w jakim terminie zostanie oddany do użytku, jak mają być uregulowane relacje rosyjskiego dostawcy i klientów, tj. europejskich odbiorców gazu.

Przedstawiciel UE dodaje, że decyzja o rezygnacji z projektu South Stream została podjęta nie w Brukseli lecz w Moskwie. To rosyjski prezydent Władimir Putin 1 grudnia 2014 r. w czasie oficjalnej wizyty w Turcji oznajmił, że w „obecnych warunkach Moskwa nie będzie realizować South Stream, ponieważ nie ma zgody na rurę ze strony Unii Europejskiej i Bułgarii.”  

Putin wtedy dodał zagadkowo, że Moskwa jest gotowa zbudować inny system gazociągów do Turcji oraz gazowy węzeł na granicy tureckiej. Tymczasem 14 stycznia dyrektor Gazpromu, Aleksiej Miller powiedział wiceszefowi KE,  Maroszowi Szewczowiczowi o planach Gazpromu wybudowania nowego gazociągu tylko do Turcji po dnie Morza Czarnego.

Ten gazociąg zapewni dostawy rosyjskiego gazu w ilości ok. 60 mld m3 rocznie i Bruksela powinna – wg Millera – pośpieszyć się z budowaniem infrastruktury koniecznej do odbioru surowca z tego gazociągu.  Miller powiedział dalej Szewczowiczowi, „nasi partnerzy są o tym poinformowani i jest ich zadaniem wybudować infrastrukturę przesyłająca  gaz z granicy turecko-greckiej. Turkish Stream to jedyna możliwa trasa przesyłowa dla 63 mld m3 rosyjskiego gazu, który obecnie ślemy tranzytem przez Ukrainę. Nie ma innych opcji” – podkreślił Miller.

Zapowiedzi Rosjan spuentował 23 stycznia Marosz Szewczowicz. Komentując perspektywy projektu Turkish Stream powiedział: po pierwsze ten projekt nie może zadziałać” – skwitował brukselski urzędnik.

Tymczasem pomimo nagłej decyzji o zatrzymaniu projektu South Stream, spółka South Stream Bulgaria nadal funkcjonuje, ze względu na konieczność dokończenia rozpoczętych już operacji, które opłacają nadal udziałowcy projektu.