Niemieckie media WDR, NDR i „Süddeutsche Zeitung”, we współpracy z dziennikarzami skandynawskimi, dotarły do dokumentów opisujących operacje rosyjskie, które miały pogorszyć relacje Ukrainy, Unii Europejskiej i NATO z Turcją.
Rosjanie organizują fałszywe protesty, za które częściowo płacą, aby później rozprzestrzeniać je w tureckich mediach oraz sieciach społecznościowych. Chodzi tu np. o mniemane pogróżki Ukraińców, którzy nie zgadzają się na pobyt turystyczny Rosjan w Turcji.
– Operacje, mające podsycać konflikty i spory wewnątrz NATO są w rzeczywistości (..) kierowane przez Moskwę. Celem rzekomych antytureckich lub antymuzułmańskich protestów rzekomych Ukraińców jest najwyraźniej przekonanie prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana do zmniejszenia wsparcia na rzecz Ukrainy i uniemożliwienie Szwecji przystąpienia do NATO. (…) I w ten sposób podkreślić „destrukcyjny nazistowski charakter” społeczeństwa ukraińskiego pod przywództwem Żeleńskiego – podaje niemiecki dziennik telewizyjny Tagesschau.
Według wyżej wymienionych mediów, Rosjanie mieli wpływ na Rasmusa Paludana w Szwecji, który spalił Koran przed turecką ambasadą w Sztokholmie.
Źródłem przecieku dokumentów opisujących cele akcji rosyjskich w Europie jest londyński „Dossier Center”, ośrodek badawczy, finansowany przez krytyka Kremla Michaiła Chodorkowskiego.
Tagesschau / WDR / NDR / Aleksandra Fedorska
Bruksela zapowiada sankcje na chińskie firmy wspierające rosyjską machinę wojenną