icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosja: Los Turkish Stream zależy od zainteresowania w Europie

(Neftegaz/Wojciech Jakóbik)

Rosja jest gotowa do budowy infrastruktury gazowej, jeżeli Europa wyrazi zainteresowanie nią – powiedział minister energetyki Rosji Aleksander Nowak. Od wczoraj media spekulują, że list prezydenta Turcji do jego rosyjskiego odpowiednika, w którym ten apeluje o powrót do bliższej współpracy, może być sygnałem o powrocie na agendę porzuconego projektu Turkish Stream.

Nowak nie pozostawia złudzeń. Chociaż przyznał, że projekt nie został oficjalnie anulowany, a Rosjanie są gotowi do niego wrócić, to do takiej decyzji potrzebne jest „jednoznaczne stanowisko Komisji Europejskiej”. Komisja zablokowała projekt South Stream, poprzednika tureckiej magistrali Gazpromu, jako niezgodny z prawem unijnym. – Jeżeli będzie oprócz tego zainteresowanie klientów w Europie infrastrukturą przez Morze Czarne, na pewno dostarczymy potrzebny surowiec i będziemy współpracować – zadeklarował Nowak.

W grudniu 2015 roku minister energetyki Rosji poinformował, że projekt Turkish Stream jest zawieszony. Powodem było pogorszenie relacji z Turcją po zestrzeleniu przez nią rosyjskiego myśliwca Su-24 w listopadzie zeszłego roku. Niezależnie od tego incydentu Gazprom i turecki BOTAS spierają się w arbitrażu o cenę dostaw gazu. Bez rozwiązania tego sporu Turcy nie będą chętni do ponownych rozmów o Turkish Stream.

Pomimo intensywnej kampanii promocyjnej, w projekt Turkish Stream nie zaangażowała się dotąd żadna spółka europejska. Zakłada on budowę od jednej do czterech nitek o przepustowości 15,75 mld m3 rocznie z tłoczni Ruskaja na rosyjskim wybrzeżu Morza Czarnego, do europejskiej części Turcji, skąd gaz miałby docierać na europejski rynek przy wykorzystaniu infrastruktury, której zapewnienie leżałoby po stronie klientów Gazpromu.

Poprzednie rozwiązanie, projekt South Stream zakładał budowę magistrali o przepustowości 63 mld m3 rocznie do Bułgarii. Ze względu na podpisanie umów o dostarczeniu rur bez przetargów oraz inne zastrzeżenia, Komisja Europejska zablokowała projekt.

Obecnie możliwym, nowym szlakiem dostarczenia gazu z Rosji na Bałkany może być Nord Stream 2, czyli drugi gazociąg przez Morze Bałtyckie, który przez infrastrukturę w Niemczech, Czechach i Austrii, mógłby słać surowiec dalej na południe.

Więcej: Dyktatorzy listy piszą, ale o zwrocie Turcji ku Rosji nie ma mowy (ANALIZA)

(Neftegaz/Wojciech Jakóbik)

Rosja jest gotowa do budowy infrastruktury gazowej, jeżeli Europa wyrazi zainteresowanie nią – powiedział minister energetyki Rosji Aleksander Nowak. Od wczoraj media spekulują, że list prezydenta Turcji do jego rosyjskiego odpowiednika, w którym ten apeluje o powrót do bliższej współpracy, może być sygnałem o powrocie na agendę porzuconego projektu Turkish Stream.

Nowak nie pozostawia złudzeń. Chociaż przyznał, że projekt nie został oficjalnie anulowany, a Rosjanie są gotowi do niego wrócić, to do takiej decyzji potrzebne jest „jednoznaczne stanowisko Komisji Europejskiej”. Komisja zablokowała projekt South Stream, poprzednika tureckiej magistrali Gazpromu, jako niezgodny z prawem unijnym. – Jeżeli będzie oprócz tego zainteresowanie klientów w Europie infrastrukturą przez Morze Czarne, na pewno dostarczymy potrzebny surowiec i będziemy współpracować – zadeklarował Nowak.

W grudniu 2015 roku minister energetyki Rosji poinformował, że projekt Turkish Stream jest zawieszony. Powodem było pogorszenie relacji z Turcją po zestrzeleniu przez nią rosyjskiego myśliwca Su-24 w listopadzie zeszłego roku. Niezależnie od tego incydentu Gazprom i turecki BOTAS spierają się w arbitrażu o cenę dostaw gazu. Bez rozwiązania tego sporu Turcy nie będą chętni do ponownych rozmów o Turkish Stream.

Pomimo intensywnej kampanii promocyjnej, w projekt Turkish Stream nie zaangażowała się dotąd żadna spółka europejska. Zakłada on budowę od jednej do czterech nitek o przepustowości 15,75 mld m3 rocznie z tłoczni Ruskaja na rosyjskim wybrzeżu Morza Czarnego, do europejskiej części Turcji, skąd gaz miałby docierać na europejski rynek przy wykorzystaniu infrastruktury, której zapewnienie leżałoby po stronie klientów Gazpromu.

Poprzednie rozwiązanie, projekt South Stream zakładał budowę magistrali o przepustowości 63 mld m3 rocznie do Bułgarii. Ze względu na podpisanie umów o dostarczeniu rur bez przetargów oraz inne zastrzeżenia, Komisja Europejska zablokowała projekt.

Obecnie możliwym, nowym szlakiem dostarczenia gazu z Rosji na Bałkany może być Nord Stream 2, czyli drugi gazociąg przez Morze Bałtyckie, który przez infrastrukturę w Niemczech, Czechach i Austrii, mógłby słać surowiec dalej na południe.

Więcej: Dyktatorzy listy piszą, ale o zwrocie Turcji ku Rosji nie ma mowy (ANALIZA)

Najnowsze artykuły