(RIA Novosti/BiznesAlert.pl/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Jak poinformowała agencja RIA Novosti zdaniem rosyjskiego ministra energetyki Aleksandra Nowaka terminy budowy gazociągu Turkish Stream mogą zostać przeniesione w przypadku gdy opóźni się proces podpisania międzyrządowego porozumienia pomiędzy Rosją a Turcją.
– Oczywiście terminy będą przesuwane, bez wątpienia jest to logiczne. Jeżeli budowa się nie rozpocznie to terminy zostaną przesunięte – powiedział dziennikarzom Nowak.
Biegnący po dnie Morza Czarnego gazociąg ma liczyć 1100 km i będzie składał się z czterech nitek, które swój koniec mają znaleźć na granicy turecko-greckiej gdzie dostarczone będzie 47 mld m3 gazu. Rosjanie oczekują, że powstanie tam hub gazowy a państwa Unii Europejskiej zapewnią we własnym zakresie możliwości transportu gazu i jego przyjęcia na swoje terytoria. Międzyrządowa umowa dotycząca budowy Turkish Stream miała w założeniu zostać podpisana jeszcze w drugim kwartale bieżącego roku a pierwszy gaz ma popłynąć w grudniu 2016 roku.
Należy pamiętać, że w sprawie Turkish Stream obydwie strony nie mają podpisanych jeszcze żadnych obowiązujących porozumień. Gazprom i turecki koncern naftowy Botas podpisały 1 grudnia 2014 r. memorandum o budowie gazociągu o przepustowości 63 mld m3 rocznie z Rosji do Turcji
Ponadto to projekt rurociągu po dnie Morza Czarnego boryka się z coraz większymi trudnościami. Jak informował 7 lipca BiznesAlert.pl Gazprom wstrzymał część prac dotyczących projektu Korytarza Południowego, którego realizacja pozwoliłaby na zwiększenie dostaw gazu do południowych regionów Rosji a także uruchomienie dostaw surowca do gazociągu Turkish Stream. Według informacji agencji Reuters Gazprom miał polecić zatrzymanie dostaw rur niezbędnych do budowy gazociągu Turkish Stream. Spółka nie potwierdza problemów przy kluczowej inwestycji dla Turkish Stream ale jeżeli informacje mediów potwierdzą się, w rezultacie braku rozbudowy rosyjskiego Korytarza Południowego dostępna dla gazociągu do Turcji przepustowość przynajmniej w najbliższej przyszłości zmniejszy się z 63 do 32 mld m3 gazu rocznie.
Tymczasem według deklaracji Rosjan, pierwsza nitka o przepustowości 15,75 mld m3 miałaby ruszyć w 2019 roku. Fakty świadczą jednak przeciwko tej deklaracji. Rosjanie zwiększają tranzyt gazu przez Ukrainę i dopuszczają możliwość jego utrzymania po 2019 roku, wbrew wcześniejszym zapowiedziom. Tymczasem Turcja nie godzi się na Turkish Stream i kontynuuje walkę o niższą cenę dostaw gazu z Rosji w toku trwających nadal negocjacji gazowych. Dodatkowym opóźnieniem dla projektu może być skierowanie tej sprawy do arbitrażu i skutki zmiany władzy w Ankarze – opóźnienia administracyjne lub zmiana polityki gazowej.
Co więcej, jak informował BiznesAlert.pl Gazprom zerwał umowę z włoskim koncernem Saipem na budowę pierwszego podmorskiego odcinka gazociągu Turkish Stream. Umowa zapewniała zrealizowanie za kwotę 2,2 mld dol. Położenie i umocnienie rury na dnie Morza Czarnego. Przygotowania do tych prac były ukończone. Saipem nie podał przyczyn zerwania umowy. Z kolei Gazprom poinformował, że niemożliwe okazało się osiągnięcie porozumienia w sprawie szczegółów realizacji projektu.
Jednak Gazprom przyznał też, że niemożliwe jest przystąpienie do układania rury, w czasie gdy przeciągają się negocjacje międzyrządowej umowy z Ankarą. ANSA zaznacza, że wg informacji nieformalnej, negocjacje oficjalnie „na odpowiednim szczeblu” nawet się nie rozpoczęły.