Jakóbik: Rosja może zagrać licznikami i zaserwować kryzys paliwowy przed wakacjami

24 maja 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

Niejasne sygnały wokół liczników Ropociągu Przyjaźń w Polsce oznaczają, że Rosja może szykować kryzys paliwowy przed wakacjami – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Nowe zbiorniki w Bazie Paliw w Dębogórzu. Źródło: PERN
Nowe zbiorniki w Bazie Paliw w Dębogórzu. Źródło: PERN
  • Problemy zasygnalizowane po raz pierwszy przez Reutersa dotyczą urządzeń pomiarowych na Przyjaźni w Polsce. Według moich informacji ich legalizacja obowiązuje do czerwca 2024 roku. Jej przedłużenie wymaga przybycia serwisantów z Rosji, którzy mogą nie być mile widziani – pisze Wojciech Jakóbik.
  • Należy się liczyć z możliwością, że Rosjanie wykorzystają temat z pozoru czysto techniczny do celów politycznych. Warto przypomnieć, że wciąż nie odpowiedzieli za wysyłkę zanieczyszczonej ropy w 2019 roku, przez którą PERN musiał zatrzymać pracę Ropociągu Przyjaźń na 49 dni – ostrzega.
  • Ryzyko związane nie tylko z zależnością od ropy rosyjskiej, która na szczęście się kończy, ale także z uzależnieniem od infrastruktury przesyłowej Federacji Rosyjskiej to argument za derusyfikacją Rafinerii Schwedt oraz rozwojem szlaku alternatywnego przez naftoport w Gdańsku oraz inne obiekty tego typu w regionie – czytamy dalej.

Gra licznikami

Reuters informował w kwietniu o możliwych problemach z dostawami ropy z Kazachstanu przez Rosję ze względu na zastrzeżenia strony rosyjskiej wobec usług pomiarowych w Polsce. Ropociąg Przyjaźń ciągnie się przez Rosję, Białoruś i Polskę do  Niemiec aż do Rafinerii Schwedt, która odbiera ropę klasyfikowaną jako z Kazachstanu, ale fizycznie prawdopodobnie rosyjską mieszankę REBCO, bo jak pisałem w kwietniu 2023 roku wykazuje charakterystykę chemiczną jak ta z Rosji, a nie kazachskie KEBCO.

Problemy zasygnalizowane po raz pierwszy przez Reutersa dotyczą urządzeń pomiarowych na Przyjaźni w Polsce. Według moich informacji ich legalizacja obowiązuje do czerwca 2024 roku. Jej przedłużenie wymaga przybycia serwisantów z Rosji, którzy mogą nie być mile widziani na terenie występowania polskiej infrastruktury krytycznej w sektorze energetyki oraz paliw z przyczyn oczywistych. Teoretycznie można zastosować kilka rozwiązań technicznych pozwalających dalej mierzyć dostawy ropy przez Przyjaźń bez wpuszczania Rosjan na teren, na przykład poprzez zastosowanie liczników w zbiornikach PERN.

PERN miał według źródła Reutersa nie zapłacić za usługi pomiarowe ze względu na obawy o możliwość naruszenia sankcji zachodnich wobec Rosji. Przekazał tej agencji, że szuka alternatywnego, certyfikowanego sposobu płatności. Podkreśla, że może zapewnić dostawy ropy niemieckiej Rafinerii Schwedt zaopatrywanej w rzeczoną ropę kazachską. W przeszłości Polacy oferowali w tym celu naftoport w Gdańsku i uniknięcie dostaw przez Rosję.

Kryzys paliwowy przed wakacjami?

Należy się liczyć z możliwością, że Rosjanie wykorzystają temat z pozoru czysto techniczny do celów politycznych. Warto przypomnieć, że wciąż nie odpowiedzieli za wysyłkę zanieczyszczonej ropy w 2019 roku, przez którą PERN musiał zatrzymać pracę Ropociągu Przyjaźń na 49 dni. Gra licznikami może spowodować analogiczne problemy w czerwcu. Wyzwaniem będzie fakt ujawniony przez polskie media w postaci obniżenia zapasów strategicznych paliw jesienią 2023 roku. Ewentualny paraliż szlaku Przyjaźni i dostaw do Rafinerii Schwedt zaopatrujących Polskę Zachodnią może utrudnić logistykę paliwową co najmniej dodatkowo podwyższając i tak wysokie ceny na stacjach.

Ryzyko związane nie tylko z zależnością od ropy rosyjskiej, która na szczęście się kończy, ale także z uzależnieniem od infrastruktury przesyłowej Federacji Rosyjskiej to argument za derusyfikacją Rafinerii Schwedt oraz rozwojem szlaku alternatywnego przez naftoport w Gdańsku oraz inne obiekty tego typu w regionie. Współpraca Polski i Niemiec w tym zakresie nie idzie naprzód dając pole do popisu Rosjanom.

– Rafineria Schwedt jest interesującym obiektem z perspektywy Orlenu, ale wszystko zależy od rządu niemieckiego. Na miejscu są kwestie środowiskowe, które muszą zostać rozstrzygnięte – powiedział prezes Orlenu Ireneusz Fąfara w komentarzu dla BiznesAlert.pl.

Orlen był brany pod uwagę jako firma mogąca przejąć udziały rosyjskiego Rosnieft Deutschland objętego zarządem powierniczym od inwazji Rosji na Ukrainie ze względów bezpieczeństwa energetycznego. Niemcy zrezygnowali jednak z derusyfikacji postulowanej przez Polaków i negocjują z Rosnieftem, który ma wybrać kupca swych 54 procent akcji w tym zakładzie, istotnym także z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw paliw do Polski Zachodniej. Obecny zarząd powierniczy obowiązuje do września 2024 roku i może być dalej przedłużany.

Polska czeka na Niemcy

Deklaracja prezesa Fąfary świadczy o kontynuacji polityki Orlenu w sprawie Rafinerii Schwedt. Rząd polski oferował Niemcom dostęp do naftoportu w Gdańsku w celu importu ropy nierosyjskiej, ale Rosnieft pod wodzą resortu klimatu Niemiec postawił na dostawy Ropociągiem Przyjaźń z Rosji przez Polskę ropy z Kazachstanu. Zakład pracuje na 70 procent mocy. Z kolei współpraca Schwedt przy naftoporcie mogłaby urentownić plan budowy drugiej nitki Ropociągu Pomorskiego przez polski PERN.

Polska i Niemcy powinny także współpracować na rzecz zacieśnienia sankcji wobec Rosji. Mówiła o tym sekretarz stanu w resorcie klimatu Urszula Zielińska podczas wydarzenia w Berlinie. – Unia Europejska kupiła 35 mln baryłek paliwa pochodzącego przynajmniej częściowo z Rosji. Było to możliwe dzięki luce prawnej, która pomimo zakazu importu rosyjskiej ropy pozwala ją dalej kupować pod warunkiem, że zostanie przetworzona w innym kraju niż Rosja. Rezultatem jest stały napływ rosyjskiego paliwa do Unii przez Indie czy Turcję. Tylko w zeszłym roku przekazaliśmy jako Unia na Kreml około jednego miliarda euro – wyliczała Urszula Zielińska podczas drugiej edycji Polsko-Niemieckiego Forum Transformacji Energetycznej w ramach Polsko-Niemieckiej Platformy Energetycznej.

Orlen interesuje się Rafinerią Schwedt, ale piłka jest po stronie Niemiec