Szef rosyjskiego ministerstwa rozwoju Maksym Reszetnikow zapowiedział obniżkę cen rosyjskiej ropy w nadchodzących latach. Oświadczył też, że w sierpniu wydatki po raz pierwszy przewyższyły dochody rosyjskiego budżetu.
Spadek cen ropy rosyjskiej
Rosyjskie ministerstwo rozwoju przewiduje, że w 2025 roku koszt rosyjskiej ropy Urals obniży się z 70 dolarów za baryłkę, co ma nastąpić w 2023 roku, do 65 dolarów. W sierpniu średnia cena Urals spadła o 4,7 procent do 74,7 dolarów za baryłkę. Powodem spadku w stosunku do klas Brent i WTI były sankcje krajów zachodnich. Zimą wejdzie w życie częściowe embargo na rosyjską ropę wprowadzone przez UE. Ponadto kraje G7 przygotowują się do wprowadzenia pułapu cenowego na surowce z Rosji, a w Stanach Zjednoczonych dyskutowana jest kwestia wprowadzenia wtórnych sankcji wobec firm pomagających w sprzedaży rosyjskiej ropy.
Według ministra rozwoju Maxima Reszetnikowa w najbliższych latach oczekuje się spowolnienia globalnego wzrostu gospodarczego, co oznacza, że popyt na ropę będzie mniejszy od dotychczasowych oczekiwań. Minister wyraził przekonanie, że w latach 2024-2025 eksport w rosyjskiej gospodarce będzie rósł, głównie za sprawą ropy i gazu, ale przyznał, że w przyszłym roku będzie nadal spadał. Reszetnikow zwrócił też uwagę, że w sierpniu dochody rosyjskiego budżetu po raz pierwszy okazały się niższe niż wydatki.
Wcześniej szef Izby Obrachunkowej Aleksiej Kudrin nazwał uzależnienie od eksportu węglowodorów głównym problemem rosyjskiej gospodarki, ponieważ uniemożliwia ono rozwijanie sprawności instytucji państwowych.
Lenta/Szymon Borowski