Wzrost cen ropy zależy od dwóch czynników: szybkości ożywienia światowej gospodarki po kryzysie i rozładowania przepełnionych magazynów ropy. W najbliższej przyszłości nie ma nadziei na wzrost cen surowców – pisze minister energetyki Rosji Aleksander Nowak w felietonie dla czasopisma „Polityka Energetyczna”.
Pandemia oraz przepełnione magazyny
– W najbliższej przyszłości nie należy oczekiwać znacznego wzrostu ceny ropy ze względu na obecną nadwyżkę na rynku. Bilansowanie może rozpocząć się w drugiej połowie roku wraz z przywróceniem popytu ropy oraz zmniejszeniem podaży przez nową umowę OPEC+ – napisał Nowak.
Jego zdaniem, powodzenie wysiłków producentów ropy zależeć będzie od kondycji światowych gospodarek. Z nadzieją patrzy na Chiny, które powoli ożywiają swoją gospodarkę. Liczy, że inne państwa również powrócą na ścieżkę rozwoju.
Notowania ropy spadły na początku marca. Spowodował to globalny kryzys wywołany pandemią koronawirusa oraz upadkiem wcześniejszej umowy OPEC+. 12 kwietnia udało się uzgodnić nowe ograniczenie produkcji ropy. Od maja do czerwca redukcja wyniesie 9,7 miliona baryłek dziennie, od lipca 7,7 miliona baryłek, a od początku 2021 roku – 5,8 miliona baryłek.
Polityka Energetyczna/ Mariusz Marszałkowski
Marszałkowski: Czy Rosja podoła nowemu porozumieniu naftowemu?