icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Jeśli Rosja zaatakuje energetykę, Polska i Zachód odpowiedzą siłą

– Polska przyjęła prawo pozwalające zatopić statek, okręt lub jednostkę pływającą, która zagrozi Baltic Pipe oraz innej infrastrukturze krytycznej na Bałtyku. Jeśli Rosja zaatakuje energetykę Zachodu, ten odpowie siłą – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Dekada Skuggkriget

Czeski analityk Frantisek Marcik ostrzega, że Rosjanie mogli przez lata podminowywać infrastrukturę krytyczną NATO, by przygotować się do aktów dywersji przydatnych obecnie, gdy trwa inwazja Rosji na Ukrainie. – Służby bezpieczeństwa państw członkowskich NATO wierzą, że Kreml mógł umieścić ładunki na podmorskich gazociągach i ropociągach, liniach elektroenergetycznych oraz telekomunikacyjnych na Morzu Północnym oraz Bałtyckim – ostrzega Marcik na łamach Seznam.cz. Jego zdaniem Rosjanie przez lata szpiegowali tę infrastrukturę, czy to pola gazowe na Morzu Północnym, czy morskie farmy wiatrowe Danii i Wielkiej Brytanii. – Służby bezpieczeństwa Rosji mintorowały wąskie gardła oraz pięty achillesowe infrastruktury krytycznej, a także reakcję państw NATO na masowe akty szpiegostwa. Działania Rosji w tym zakresie miały wykorzystywać setki okrętów przez około dekadę. W tym celu miały być używane także jednostki cywilne oraz naukowe. Media skandynawskie piszące o tej aktywności po przerwaniu kabla telekomunikacyjnego między Spitsbergen a Szetlandami, które mogło być aktem sabotażu, informowały o „wojnie w cieniu”, po szwedzku Skuggkriget. Zdaniem Marcika te działania rosyjskie mają przygotowywać możliwość akcji dywersyjnych na większą skalę. Mają odwracać uwagę i pozwalać na działania pod powierzchnią wody, które mogłyby doprowadzić do aktu trudnego do uznania za powód do uruchomienia Artykułu Piątego Paktu Północnoatlantyckiego. Ten głosi, że sojusznicy ruszają na pomoc jednemu z nich, jeżeli zostanie zaatakowany. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa informowało o tej trudności na łamach BiznesAlert.pl. – Patrząc na to co dzieje się na świecie i fakt, że nikt nikomu nie wypowiada wojny, mam przekonanie, że wszystkie konflikty będą prowadzone z odniesieniem do artykułu trzeciego o zdolności do samoobrony czy czwartego o uzgodnionym, wspólnym działaniu. Żaden przeciwnik nie pozwoli sobie na agresję, która skłoniłaby NATO do uruchomienia artykułu piątego – mówił Witold Skomra, doradca Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Oto, co zrobią Polacy w razie ataku

Potencjalny akt dywersji rosyjskiej na Morzu Bałtyckim może być kwestią czasu. – W tym momencie mamy do czynienia z sytuacją, w której nie tylko istnieje ryzyko zagrożenia infrastruktury krytycznej, w tym energetycznej, ale należy uznać je za pewnik – ocenia dr Michał Piekarski z Uniwersytetu Wrocławskiego w BiznesAlert.pl. – Rosjanie przygotowują się do ingerencji w bezpieczeństwo tych obiektów w Europie i prędzej czy później coś się wydarzy. Jest to spowodowane faktem, że Rosja nie była w stanie osiągnąć swoich celów politycznych przy pomocy konwencjonalnych sił zbrojnych. Wizja otwartej wojny z NATO oznacza katastrofalną porażkę z perspektywy Rosji, natomiast oddziaływanie hybrydowe, na przykład poprzez sabotaż wymierzony w kable energetyczne na dnie morza, infrastrukturę telekomunikacyjną czy gazociągi, może odnieść efekt – ostrzega nasz rozmówca. Polacy nieprzypadkowo doprowadzili do zmiany prawa, która ma wysłać jasny sygnał na Kreml.

Niedługo po przerwie majowej rząd RP przyjął zmianę prawa dającą ministrowi obrony narodowej szersze uprawnienia do reagowania na zagrożenia wobec infrastruktury krytycznej na Morzu Bałtyckim. Będzie mógł zdecydować o eliminacji statku, okrętu, samolotu czy aparatu bezzałogowego, który zagroziłby Baltic Pipe, naftoportowi, gazoportowi czy innej infrastrukturze krytycznej z punktu widzenia zapewnienia państwu polskiemu niezbędnych dóbr, jak surowce energetyczne czy sama energia. Nowelizacja ustawy o ochronie żeglugi i portów morskich oraz niektórych innych ustaw zakłada, że MON może podjąć decyzję o zastosowaniu odpowiednich środków w celu usunięcia zagrożenia przez Siły Zbrojne. Ma o tym poinformować premiera, a potem przekazać Dowódcy Operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych konkretne wytyczne: jakie oddziały czy pododdziały mają stworzyć tak zwane zgrupowanie zadaniowe, jakie środki mają zostać zastosowane, jakie ograniczenia mają być przestrzegane. Cały proces decyzyjny prowadzony różnymi drogami ma być utrwalany na piśmie na potrzeby ewentualnej analizy w przyszłości. Sam rozkaz o użyciu siły wydaje już wspomniany dowódca. Nowelizacja poszerza listę podmiotów objętych taką ochroną o Baltic Pipe zwany w niej Gazociągiem Bałtyckim, statki oraz porty, obiekty, urządzenia i instalacje wchodzące w skład infrastruktury zapewniającej dostęp do portów o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej. Chodzi o polskie okna na świat na surowce spoza Rosji oraz inne dobra docierające do nas drogą morską. Ustawa wymienia także sztuczne wyspy, a zatem także te mające służyć stawianiu morskich farm wiatrowych, które Polska planuje budować od 2025 roku. – Minister Obrony Narodowej może podjąć decyzję o zastosowaniu przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej na polskich obszarach morskich niezbędnych środków, do zatopienia tego okrętu lub obiektu pływającego włącznie – czytamy w dokumencie. Środki mają być adekwatne do zagrożenia i minimalizować szkody. Ograniczenia zostają jednak wyłączone jeżeli jednostka zagraża statkom, obiektom portowym raz ich infrastrukturze, jeżeli możliwy jest zamach na zdrowie lub życie człowieka albo konieczne uwolnienie zakładnika, albo w razie uzasadnionego podejrzenia, że na statku lub obiekcie pływającym znajduje się urządzenie wybuchowe, może on zostać użyty jako środek ataku terrorystycznego. Decyzja może także dotyczyć zestrzelenia statku powietrznego, a więc także drona. Obiekt cywilny naruszający trajektorię, niereagujący na polecenia odpowiednich organów państwowych, stosujący ciszę radiową lub prowadzący podejrzaną komunikację, zakłócający pracę transpondera uniemożliwiając identyfikację, może zostać przechwycony. W razie braku współpracy następują strzały ostrzegawcze. W ostateczności ma on zostać zestrzelony.

Nowela o bezpieczeństwie infrastruktury trafi do Sejmu

Założenia nowelizacji ustawy oraz późniejsze procedury zastosowane przez Siły Zbrojne RP muszą stać w zgodzie z normami NATO oraz innymi umowami międzynarodowymi stosowanymi przez Polskę. Należy oczekiwać, że podobne regulacje są lub zostaną wdrożone w innych państwach zachodnich, a współpraca będzie się odbywać także na płaszczyźnie NATO oraz Unii Europejskiej zgodnie z ustaleniami z jesieni 2022 roku podjętymi po sabotażu gazociągów Nord Stream 1 oraz 2. Polska i Zachód odpowiedzą siłą na wszelkie akty dywersji. Nowela o ochronie infrastruktury na Bałtyku została przyjęta przez rząd piątego maja i trafi teraz pod obrady parlamentu. Inwazja Rosji na Ukrainie oraz rosnące zagrożenie infrastruktury krytycznej w Polsce powinno zagwarantować tym przepisom poparcie ponadpartyjne.

Polska rezerwuje sobie prawo do zatopienia statku, jeśli zagrozi Baltic Pipe i nie tylko

– Polska przyjęła prawo pozwalające zatopić statek, okręt lub jednostkę pływającą, która zagrozi Baltic Pipe oraz innej infrastrukturze krytycznej na Bałtyku. Jeśli Rosja zaatakuje energetykę Zachodu, ten odpowie siłą – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Dekada Skuggkriget

Czeski analityk Frantisek Marcik ostrzega, że Rosjanie mogli przez lata podminowywać infrastrukturę krytyczną NATO, by przygotować się do aktów dywersji przydatnych obecnie, gdy trwa inwazja Rosji na Ukrainie. – Służby bezpieczeństwa państw członkowskich NATO wierzą, że Kreml mógł umieścić ładunki na podmorskich gazociągach i ropociągach, liniach elektroenergetycznych oraz telekomunikacyjnych na Morzu Północnym oraz Bałtyckim – ostrzega Marcik na łamach Seznam.cz. Jego zdaniem Rosjanie przez lata szpiegowali tę infrastrukturę, czy to pola gazowe na Morzu Północnym, czy morskie farmy wiatrowe Danii i Wielkiej Brytanii. – Służby bezpieczeństwa Rosji mintorowały wąskie gardła oraz pięty achillesowe infrastruktury krytycznej, a także reakcję państw NATO na masowe akty szpiegostwa. Działania Rosji w tym zakresie miały wykorzystywać setki okrętów przez około dekadę. W tym celu miały być używane także jednostki cywilne oraz naukowe. Media skandynawskie piszące o tej aktywności po przerwaniu kabla telekomunikacyjnego między Spitsbergen a Szetlandami, które mogło być aktem sabotażu, informowały o „wojnie w cieniu”, po szwedzku Skuggkriget. Zdaniem Marcika te działania rosyjskie mają przygotowywać możliwość akcji dywersyjnych na większą skalę. Mają odwracać uwagę i pozwalać na działania pod powierzchnią wody, które mogłyby doprowadzić do aktu trudnego do uznania za powód do uruchomienia Artykułu Piątego Paktu Północnoatlantyckiego. Ten głosi, że sojusznicy ruszają na pomoc jednemu z nich, jeżeli zostanie zaatakowany. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa informowało o tej trudności na łamach BiznesAlert.pl. – Patrząc na to co dzieje się na świecie i fakt, że nikt nikomu nie wypowiada wojny, mam przekonanie, że wszystkie konflikty będą prowadzone z odniesieniem do artykułu trzeciego o zdolności do samoobrony czy czwartego o uzgodnionym, wspólnym działaniu. Żaden przeciwnik nie pozwoli sobie na agresję, która skłoniłaby NATO do uruchomienia artykułu piątego – mówił Witold Skomra, doradca Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Oto, co zrobią Polacy w razie ataku

Potencjalny akt dywersji rosyjskiej na Morzu Bałtyckim może być kwestią czasu. – W tym momencie mamy do czynienia z sytuacją, w której nie tylko istnieje ryzyko zagrożenia infrastruktury krytycznej, w tym energetycznej, ale należy uznać je za pewnik – ocenia dr Michał Piekarski z Uniwersytetu Wrocławskiego w BiznesAlert.pl. – Rosjanie przygotowują się do ingerencji w bezpieczeństwo tych obiektów w Europie i prędzej czy później coś się wydarzy. Jest to spowodowane faktem, że Rosja nie była w stanie osiągnąć swoich celów politycznych przy pomocy konwencjonalnych sił zbrojnych. Wizja otwartej wojny z NATO oznacza katastrofalną porażkę z perspektywy Rosji, natomiast oddziaływanie hybrydowe, na przykład poprzez sabotaż wymierzony w kable energetyczne na dnie morza, infrastrukturę telekomunikacyjną czy gazociągi, może odnieść efekt – ostrzega nasz rozmówca. Polacy nieprzypadkowo doprowadzili do zmiany prawa, która ma wysłać jasny sygnał na Kreml.

Niedługo po przerwie majowej rząd RP przyjął zmianę prawa dającą ministrowi obrony narodowej szersze uprawnienia do reagowania na zagrożenia wobec infrastruktury krytycznej na Morzu Bałtyckim. Będzie mógł zdecydować o eliminacji statku, okrętu, samolotu czy aparatu bezzałogowego, który zagroziłby Baltic Pipe, naftoportowi, gazoportowi czy innej infrastrukturze krytycznej z punktu widzenia zapewnienia państwu polskiemu niezbędnych dóbr, jak surowce energetyczne czy sama energia. Nowelizacja ustawy o ochronie żeglugi i portów morskich oraz niektórych innych ustaw zakłada, że MON może podjąć decyzję o zastosowaniu odpowiednich środków w celu usunięcia zagrożenia przez Siły Zbrojne. Ma o tym poinformować premiera, a potem przekazać Dowódcy Operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych konkretne wytyczne: jakie oddziały czy pododdziały mają stworzyć tak zwane zgrupowanie zadaniowe, jakie środki mają zostać zastosowane, jakie ograniczenia mają być przestrzegane. Cały proces decyzyjny prowadzony różnymi drogami ma być utrwalany na piśmie na potrzeby ewentualnej analizy w przyszłości. Sam rozkaz o użyciu siły wydaje już wspomniany dowódca. Nowelizacja poszerza listę podmiotów objętych taką ochroną o Baltic Pipe zwany w niej Gazociągiem Bałtyckim, statki oraz porty, obiekty, urządzenia i instalacje wchodzące w skład infrastruktury zapewniającej dostęp do portów o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej. Chodzi o polskie okna na świat na surowce spoza Rosji oraz inne dobra docierające do nas drogą morską. Ustawa wymienia także sztuczne wyspy, a zatem także te mające służyć stawianiu morskich farm wiatrowych, które Polska planuje budować od 2025 roku. – Minister Obrony Narodowej może podjąć decyzję o zastosowaniu przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej na polskich obszarach morskich niezbędnych środków, do zatopienia tego okrętu lub obiektu pływającego włącznie – czytamy w dokumencie. Środki mają być adekwatne do zagrożenia i minimalizować szkody. Ograniczenia zostają jednak wyłączone jeżeli jednostka zagraża statkom, obiektom portowym raz ich infrastrukturze, jeżeli możliwy jest zamach na zdrowie lub życie człowieka albo konieczne uwolnienie zakładnika, albo w razie uzasadnionego podejrzenia, że na statku lub obiekcie pływającym znajduje się urządzenie wybuchowe, może on zostać użyty jako środek ataku terrorystycznego. Decyzja może także dotyczyć zestrzelenia statku powietrznego, a więc także drona. Obiekt cywilny naruszający trajektorię, niereagujący na polecenia odpowiednich organów państwowych, stosujący ciszę radiową lub prowadzący podejrzaną komunikację, zakłócający pracę transpondera uniemożliwiając identyfikację, może zostać przechwycony. W razie braku współpracy następują strzały ostrzegawcze. W ostateczności ma on zostać zestrzelony.

Nowela o bezpieczeństwie infrastruktury trafi do Sejmu

Założenia nowelizacji ustawy oraz późniejsze procedury zastosowane przez Siły Zbrojne RP muszą stać w zgodzie z normami NATO oraz innymi umowami międzynarodowymi stosowanymi przez Polskę. Należy oczekiwać, że podobne regulacje są lub zostaną wdrożone w innych państwach zachodnich, a współpraca będzie się odbywać także na płaszczyźnie NATO oraz Unii Europejskiej zgodnie z ustaleniami z jesieni 2022 roku podjętymi po sabotażu gazociągów Nord Stream 1 oraz 2. Polska i Zachód odpowiedzą siłą na wszelkie akty dywersji. Nowela o ochronie infrastruktury na Bałtyku została przyjęta przez rząd piątego maja i trafi teraz pod obrady parlamentu. Inwazja Rosji na Ukrainie oraz rosnące zagrożenie infrastruktury krytycznej w Polsce powinno zagwarantować tym przepisom poparcie ponadpartyjne.

Polska rezerwuje sobie prawo do zatopienia statku, jeśli zagrozi Baltic Pipe i nie tylko

Najnowsze artykuły