Rosjanie mogą stracić w przyszłym roku jedną trzecią przychodów ze sprzedaży węglowodorów, więc sugerują możliwość wznowienia dostaw gazu przez Gazociąg Jamalski, który ciągnie się przez Polskę.
Wicepremier Rosji Aleksander Nowak powiedział, że eksport gazu z Rosji spadnie o około jedną czwartą w 2022 roku. Wydobycie ma spaść o 12 procent. – To głównie skutek wyłączenia infrastruktury eksportowej – przyznał.
Gazprom podał wcześniej, że w tym roku wydobył 394,1 mld m sześc. gazu, czyli o 19,6 procent mniej niż rok wcześniej. Wydobycie w Rosji sięgnie 671 mld m szesc., z czego 470 mld ma trafić na rynek krajowy.
Powód ograniczenia eksportu to zatrzymanie dostaw przez Gazociąg Jamalski do Polski i Europy, przez Nord Stream 1 do Niemiec i zmniejszenie eksportu pozostałymi szlakami przez Ukrainę oraz Turcję przed inwazją Rosji na Ukrainę.
Ograniczenie podaży gazu z Rosji w Europie wywołało kryzys energetyczny, który łagodnieje wraz z zebraniem zapasów w magazynach na zimę i nadejściem cieplejszej aury. Gaz na giełdzie TTF kosztuje około 80 euro za megawatogodzinę, podczas gdy w szczytowym momencie kryzysu sięgał wartością 350 euro, a tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę – 100 euro.
Spadek eksportu wymusza obniżkę wydobycia bo Rosjanie nie mają miejsca w magazynach i muszą spalać nadwyżki, nie mając rynku zbytu alternatywnego wobec Europy. Przekierowanie do Azji trwa już prawie dekadę i nie przynosi skutków. Mimo to eksport LNG z Rosji wzrośnie w 2022 roku o ponad 8,7 procent według danych Nowaka.
Rosja traci także wydobycie ropy. Ministerstwo finansów szacuje, że jeśli cena Urals utrzyma się poniżej 70 dolarów za baryłkę, wobec wprowadzenia przez Zachód ceny maksymalnej w wysokości 60 dolarów, nie uda się uzupełnić strat Funduszu Bogactwa Narodowego, a jego środki będą musiały posłużyć do równoważenia budżetu. Rosjanie zamierzają także zatrzymać dostawy do krajów, które wprowadzą cenę maksymalną. Stosowny dekret prezydenta Władimira Putina w tej sprawie ma zostać podpisany 26 lub 27 grudnia.
Wicepremier Aleksander Nowak przewiduje spadek wydobycia ropy w Rosji o 500-700 tysięcy baryłek dziennie, czyli o 5-6 procent w stosunku do około 10 mln ton dziennego wydobycia w tym kraju. Jednak spadek może wynieść nawet do 1,5 mln baryłek dziennie a wówczas budżet rosyjski straci 3 z 9 bln rubli przychodów ze sprzedaży węglowodorów.
Być może z tego względu prezydent Władimir Putin mówi o chęci negocjacji w sprawie inwazji na Ukrainie, a Nowak przyznaje, że Rosja jest gotowa wznowić dostawy gazu Gazociągiem Jamalskim, który objęła kontrsankcjami po ataku na Ukrainę. Polska i Niemcy przejęły aktywa na szlaku Jamału, nacjonalizując Gazprom Germanię oraz EuRoPol Gaz zarządzające odcinkami Gazociągu Jamalskiego na ich terytorium. Planują wykorzystać tę trasę do dostaw gazu z innych źródeł jak terminale LNG i gazociąg Baltic Pipe.
Nowak ocenił, że niedobór gazu na rynku europejskim to szansa dla Rosji na „wznowienie dostaw”. – Rynek europejski utrzymuje znaczenie, bo przez utrzymujący się niedobór gazu mamy możliwość wznowienia dostaw. Przykładowo Gazociąg Jamalski zatrzymany z powodów politycznych nie jest wykorzystywany – zwrócił uwagę wicepremier Rosji. Unia Europejska zapisała w planie REPowerEU porzucenie gazu z Rosji najpóźniej w 2027 roku, jednak udział Gazpromu na rynku europejskim spadł z ponad 40 do kilku procent w 2022 roku, więc porzucenie tego kierunku może nastąpić szybciej.
TASS/Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Lech: Rosja zarabia coraz mniej na ropie i gazie przez sankcje