Rosja ostrzega, że USA wykorzystają blogerów do kampanii obwiniania Rosji za kryzys energetyczny za który odpowiadają sankcje wobec niej. Faktycznie jednak atak Rosji na Ukrainie pogłębił ten kryzys, windując dalej rekordowe ceny energii oraz surowców. Zachód zapowiada kolejne sankcje, a Europa rozważa embargo na dostawy ropy rosyjskiej.
– Wolą odwracać oczy na fakt, że prawdziwy powód kryzysu i rekordowej inflacji w USA jest niezabezpieczona inwestycja bilionowa w gospodarkę, a także sankcje przeciwko krajom wobec których są wątpliwości – napisała ambasada Rosji w USA na Telegramie. Rosjanie przekonują, że „są godnym zaufania dostawcą surowców, czego dowodzą dekady wzajemnie korzystnej współpracy ze wszystkimi krajami na świecie”.
USA, Kanada i Wielka Brytania wprowadziły embargo na dostawy ropy z Rosji. Unia Europejska rozważa podobny ruch. Z kolei szereg jej krajów, jak Polska, doświadczyła w przeszłości przerw lub ograniczeń dostaw gazu i ropy z winy Rosjan. – Należy jak najszybciej odciąć Rosjan od tego tlenu, czyli pieniędzy ze sprzedaży surowców – mówił premier Polski Mateusz Morawiecki w Kijowie i zapewniał przywództwo ukraińskie o tym, że będą kolejne sankcje zachodnie wobec Rosji. Premierzy Polski, Czech i Słowenii odwiedzili oblężoną stolicę Ukrainy by rozmawiać o wsparciu humanitarnym oraz militarnym a także nowych sankcjach wobec Kremla.
Ambasada rosyjska przekonuje, że USA wykorzystają niezidentyfikowanych blogerów do promocji tych informacji, ale podobnego zdania są stolice krajów zachodnich. Gazprom jest oskarżany o podsycanie kryzysu energetycznego w Europie poprzez ograniczenie podaży gazu przed atakiem na Ukrainę.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik