Rosjanie boją się sankcji za dostawy energii na Krym

21 grudnia 2015, 08:30 Alert

(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)

Most energetyczny na Krym. Grafika: RIA Novosti

Chociaż technicznie Krym został połączony mostem energetycznym z Rosją, z punktu widzenia prawa ten teren Ukrainy okupowany przez Rosjan pozostanie oddzielony od systemu elektroenergetycznego Federacji do 2018 roku.

Półwysep jest połączony z Rosją kablem o mocy 400 MW. Ministerstwo energetyki przygotowuje zmiany prawne mające usankcjonować handel energią na tym odcinku. Pośrednikiem ma zostać Agencja Prognozowania Energetyki, która podpisała umowę na dostawy energii z samozwańczymi władzami Krymu i trzema spółkami: Krymenergo, Sewastopolenergo i PJSC Wschodniokrymska Kompania Energetyczna.

Ów pośrednik, to spółka-córka Inter RAO. Rosjanie nie chcą jednak oddawać jej całego handlu energią elektryczną dla Krymu, bo obawiają się obłożenia spółki-matki sankcjami Unii Europejskiej i USA z tego tytułu. Byłoby to zagrożenie dla globalnych interesów Rosji w elektroenergetyce. Podobne obostrzenia skutecznie wykluczyły zachodnie spółki z kooperacji z Rosnieftem i Novatekiem, co podważyło ich programy inwestycyjne. Rosjanie nie chcą powtórki z Inter RAO.