icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosjanie kuszą Słoweńców tureckim gazociągiem

(RIA Novosti/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński)

Jak poinformowała agencja RIA Novosti wczoraj w Lublanie odbyło się spotkanie premierów Rosji oraz Słowenii podczas którego opowiedzieli się oni za odrzuceniem polityki sankcji oraz kontynuacją dialogu energetycznego, w tym w ramach gazowego projektu Turkish Stream.

Dmitrij Miedwiediew oraz Miroslav Cerar w trakcie spotkania wymienili poglądy dotyczące stosunków dwustronnych oraz sytuacji w innych państwach.

Sankcje

Rosyjski premier podczas swojej wizyty w Słowenii poinformował, że omówił kwestie sankcji. Podkreślił, że inicjatywę w sprawie zniesienia ograniczeń powinny wykazać państwa Unii Europejskiej, które je pierwsze wprowadziły.

– Sankcjami nie należy się cieszyć, sankcje trzeba przezwyciężyć. Biorąc pod uwagę, że nie były one przyjęte lub inicjowane przez stronę rosyjską lecz przez naszych partnerów w Unii Europejskiej uważamy, że początek ich zniesienia powinien zostać zainicjowany przez UE – powiedział Miedwiediew.

Rosyjski premier wyraził przekonanie, że prędzej czy później sytuacja się ustabilizuje.

– Jeszcze raz podkreślam, że nikt nie jest zainteresowany sankcjami – stwierdził Miedwiediew wyrażając nadzieję, że konsultacje w tej sprawie będą kontynuowane.

Za odejściem od polityki sankcji opowiedział się także słoweński premier Miroslav Cerar.

Ukraina

Obaj politycy poruszyli temat sankcji w kontekście sytuacji na Ukrainie, która stała się powodem ich wprowadzenia. Według słów Cerara Słowenia opowiada się za uregulowaniem sytuacji na Ukrainie przy wykorzystaniu metod politycznych.

Miedwiediew ponownie oświadczył, że Rosja opowiada się za integralnością terytorialną Ukrainy z uwzględnieniem tych decyzji, które zostały podjęte wobec Krymu.

– Uważamy, że tego konfliktu nie rozwiąże się militarnie. O tym, że ten konflikt powinien zostać rozwiązany przy pomocy środków pokojowych a przede wszystkim drogą dialogu między wszystkimi stronami tego konfliktu. Mam na myśli oficjalne władze oraz te władze, które obecnie są na południowym-wschodzie (Ukrainy – przyp. red.) – powiedział rosyjski premier, odnosząc się do nieuznawanych przez świat marionetkowych rządów w Doniecku i Ługańsku.

– Jeżeli poprawią się okoliczności, doprowadzi to do zniesienia sankcji – powiedział Cerar obiecując przekazać swoje do pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej.

Energetyka

Premierzy rozmawiali także o współpracy w dziedzinie energetyki. Miedwiediew stwierdził, że Słowenia będzie mogła uczestniczyć w projekcie Turkish Stream, który zastąpił niezrealizowany gazociąg South Stream i spotkał się z dużym zainteresowaniem ze strony Słowenii czego dowodem było podpisanie odpowiedniej umowy międzyrządowej.

W grudniu 2014 roku z powodu niekonstruktywnego stanowiska Brukseli Rosja podjęła decyzję o odstąpieniu od realizacji South Stream, który miał biec przez terytorium Bułgarii, Serbii oraz Węgier.

– Nie stoimy w miejscu. Uważamy, że Słowenia, która zawsze zajmowała konstruktywne stanowisko w tej sprawie może uczestniczyć także i w innych projektach włącznie z projektem Turkish Stream, w tym czasie kiedy oczywiście będą osiągnięte ostateczne porozumienia w sprawie jego realizacji – powiedział Miedwiediew.

Jednakże póki co Słowenia nie śpieszy się aby przyłączyć się do rosyjskiego projektu. Premier Cerar stwierdził, że słoweńskie władze nie są na razie gotowe aby rozmawiać o tym, żeby państwo mogłoby się stać krajem tranzytowym dla gazu przesyłanego przez Turkish Stream. Dodał, że jeżeli zostanie podjęta decyzja o uczestnictwie to Słowenia zrobi wszystko co jest możliwe.

– Ponieważ ta kwestia jest bardzo odległa trudno powiedzieć cokolwiek konkretnego – stwierdził słoweński premier.

Jak informował wczoraj BiznesAlert.pl w wywiadzie dla agencji RIA Novosti słoweński ambasador w Moskwie Primoz Sheligo stwierdził, że bez względu na zatrzymanie realizacji projektu South Stream rosyjski gaz dla Słowenii pozostaje ważnym czynnikiem współpracy energetycznej obu państw, jednakże na chwilę obecną Lublana nie uczestniczy w rozmowach dotyczących alternatywnego gazociągu Turkish Stream.

Według słoweńskiego dyplomaty dla Lublany South Stream przedstawiał przede wszystkim możliwości inwestycyjne ponieważ udział gazu ziemnego w słoweńskim bilansie energetycznym wynosi około 9 procent. Ambasador wyjaśnił, że Słowenia może otrzymywać surowiec z sześciu różnych źródeł; w 2014 roku najwięcej gazu importowała z Austrii a następnie z Rosji oraz Włoch.

Biegnący po dnie Morza Czarnego gazociąg ma liczyć 1100 km i będzie składał się z czterech nitek, które swój koniec mają znaleźć na granicy turecko-greckiej gdzie dostarczone będzie 47 mld m3 gazu. Rosjanie oczekują, że powstanie tam hub gazowy a państwa Unii Europejskiej zapewnią we własnym zakresie możliwości transportu gazu i jego przyjęcia na swoje terytoria. Międzyrządowa umowa dotycząca budowy Turkish Stream miała w założeniu zostać podpisana jeszcze w drugim kwartale bieżącego roku a pierwszy gaz ma popłynąć w grudniu 2016 roku.

Należy pamiętać, że w sprawie Turkish Stream obydwie strony nie mają podpisanych jeszcze żadnych obowiązujących porozumień. Gazprom i turecki koncern naftowy Botas podpisały 1 grudnia 2014 r. memorandum o budowie gazociągu o przepustowości 63 mld m3 rocznie z Rosji do Turcji.

Kolejne problemy projektu Turkish Stream podważają plany Gazpromu odnośnie Turcji. Spółka nie potwierdza problemów przy kluczowej inwestycji dla Turkish Stream ale jeżeli informacje mediów potwierdzą się, w rezultacie braku rozbudowy rosyjskiego Korytarza Południowego dostępna dla gazociągu do Turcji przepustowość przynajmniej w najbliższej przyszłości zmniejszy się z 63 do 32 mld m3 gazu rocznie.

W kwestii zniżki dla rosyjskiego gazu dla Ankary 19 marca BiznesAlert.pl informował, że podczas konferencji prasowej turecki minister energetyki Taner Yildiz stwierdził, że porozumienie w sprawie ceny rosyjskiego gazu dla Turcji zostało osiągnięte chociaż żadne dokumenty nie zostały jeszcze podpisane. Już w lutym Yildiz stwierdził, że Gazprom zgodził się na zniżkę w wysokości 10,25%, choć pierwotnie oferował 6%. Ta wypowiedź nie ma nadal potwierdzenia w faktach.

Jak informowaliśmy 3 lipca Turcy mają zamiar negocjować z Gazpromem wysokość rabatu cenowego na dostawy gazu dla BOTAS-u do połowy lipca. Do tej pory Rosjanie udzielili zniżki jedynie firmom prywatnym. Brak pośpiechu ma wynikać z tego, że Rosjanom zależy na wsparciu Ankary dla Turkish Stream,

Ponadto jak informował 24 lipca BiznesAlert.pl zdaniem premiera Miedwiediewa Rosja zamierza podpisać międzyrządową umowę o budowie gazociągu Turkish Stream z nowym rządem po wyborach w Turcji.

27 lipca stwierdził, że rozmowy z wykonawcami pierwszej nitki gazociągu Turkish Stream rozpoczną się w najbliższym czasie.

Co więcej jak poinformowała wczoraj agencja RIA Novosti według rzecznika prasowego rosyjskiego prezydenta Dmitrija Pieskowa podczas niedzielnej rozmowy telefonicznej Władimira Putina z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem nie poruszano tematu gazociągu Turkish Stream.

Mając na względzie narastające problemy Moskwy uzasadniona wydaje się stawiana w czerwcu przez BiznesAlert.pl teza, że turecki gazociąg Gazpromu jest blefem.

(RIA Novosti/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński)

Jak poinformowała agencja RIA Novosti wczoraj w Lublanie odbyło się spotkanie premierów Rosji oraz Słowenii podczas którego opowiedzieli się oni za odrzuceniem polityki sankcji oraz kontynuacją dialogu energetycznego, w tym w ramach gazowego projektu Turkish Stream.

Dmitrij Miedwiediew oraz Miroslav Cerar w trakcie spotkania wymienili poglądy dotyczące stosunków dwustronnych oraz sytuacji w innych państwach.

Sankcje

Rosyjski premier podczas swojej wizyty w Słowenii poinformował, że omówił kwestie sankcji. Podkreślił, że inicjatywę w sprawie zniesienia ograniczeń powinny wykazać państwa Unii Europejskiej, które je pierwsze wprowadziły.

– Sankcjami nie należy się cieszyć, sankcje trzeba przezwyciężyć. Biorąc pod uwagę, że nie były one przyjęte lub inicjowane przez stronę rosyjską lecz przez naszych partnerów w Unii Europejskiej uważamy, że początek ich zniesienia powinien zostać zainicjowany przez UE – powiedział Miedwiediew.

Rosyjski premier wyraził przekonanie, że prędzej czy później sytuacja się ustabilizuje.

– Jeszcze raz podkreślam, że nikt nie jest zainteresowany sankcjami – stwierdził Miedwiediew wyrażając nadzieję, że konsultacje w tej sprawie będą kontynuowane.

Za odejściem od polityki sankcji opowiedział się także słoweński premier Miroslav Cerar.

Ukraina

Obaj politycy poruszyli temat sankcji w kontekście sytuacji na Ukrainie, która stała się powodem ich wprowadzenia. Według słów Cerara Słowenia opowiada się za uregulowaniem sytuacji na Ukrainie przy wykorzystaniu metod politycznych.

Miedwiediew ponownie oświadczył, że Rosja opowiada się za integralnością terytorialną Ukrainy z uwzględnieniem tych decyzji, które zostały podjęte wobec Krymu.

– Uważamy, że tego konfliktu nie rozwiąże się militarnie. O tym, że ten konflikt powinien zostać rozwiązany przy pomocy środków pokojowych a przede wszystkim drogą dialogu między wszystkimi stronami tego konfliktu. Mam na myśli oficjalne władze oraz te władze, które obecnie są na południowym-wschodzie (Ukrainy – przyp. red.) – powiedział rosyjski premier, odnosząc się do nieuznawanych przez świat marionetkowych rządów w Doniecku i Ługańsku.

– Jeżeli poprawią się okoliczności, doprowadzi to do zniesienia sankcji – powiedział Cerar obiecując przekazać swoje do pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej.

Energetyka

Premierzy rozmawiali także o współpracy w dziedzinie energetyki. Miedwiediew stwierdził, że Słowenia będzie mogła uczestniczyć w projekcie Turkish Stream, który zastąpił niezrealizowany gazociąg South Stream i spotkał się z dużym zainteresowaniem ze strony Słowenii czego dowodem było podpisanie odpowiedniej umowy międzyrządowej.

W grudniu 2014 roku z powodu niekonstruktywnego stanowiska Brukseli Rosja podjęła decyzję o odstąpieniu od realizacji South Stream, który miał biec przez terytorium Bułgarii, Serbii oraz Węgier.

– Nie stoimy w miejscu. Uważamy, że Słowenia, która zawsze zajmowała konstruktywne stanowisko w tej sprawie może uczestniczyć także i w innych projektach włącznie z projektem Turkish Stream, w tym czasie kiedy oczywiście będą osiągnięte ostateczne porozumienia w sprawie jego realizacji – powiedział Miedwiediew.

Jednakże póki co Słowenia nie śpieszy się aby przyłączyć się do rosyjskiego projektu. Premier Cerar stwierdził, że słoweńskie władze nie są na razie gotowe aby rozmawiać o tym, żeby państwo mogłoby się stać krajem tranzytowym dla gazu przesyłanego przez Turkish Stream. Dodał, że jeżeli zostanie podjęta decyzja o uczestnictwie to Słowenia zrobi wszystko co jest możliwe.

– Ponieważ ta kwestia jest bardzo odległa trudno powiedzieć cokolwiek konkretnego – stwierdził słoweński premier.

Jak informował wczoraj BiznesAlert.pl w wywiadzie dla agencji RIA Novosti słoweński ambasador w Moskwie Primoz Sheligo stwierdził, że bez względu na zatrzymanie realizacji projektu South Stream rosyjski gaz dla Słowenii pozostaje ważnym czynnikiem współpracy energetycznej obu państw, jednakże na chwilę obecną Lublana nie uczestniczy w rozmowach dotyczących alternatywnego gazociągu Turkish Stream.

Według słoweńskiego dyplomaty dla Lublany South Stream przedstawiał przede wszystkim możliwości inwestycyjne ponieważ udział gazu ziemnego w słoweńskim bilansie energetycznym wynosi około 9 procent. Ambasador wyjaśnił, że Słowenia może otrzymywać surowiec z sześciu różnych źródeł; w 2014 roku najwięcej gazu importowała z Austrii a następnie z Rosji oraz Włoch.

Biegnący po dnie Morza Czarnego gazociąg ma liczyć 1100 km i będzie składał się z czterech nitek, które swój koniec mają znaleźć na granicy turecko-greckiej gdzie dostarczone będzie 47 mld m3 gazu. Rosjanie oczekują, że powstanie tam hub gazowy a państwa Unii Europejskiej zapewnią we własnym zakresie możliwości transportu gazu i jego przyjęcia na swoje terytoria. Międzyrządowa umowa dotycząca budowy Turkish Stream miała w założeniu zostać podpisana jeszcze w drugim kwartale bieżącego roku a pierwszy gaz ma popłynąć w grudniu 2016 roku.

Należy pamiętać, że w sprawie Turkish Stream obydwie strony nie mają podpisanych jeszcze żadnych obowiązujących porozumień. Gazprom i turecki koncern naftowy Botas podpisały 1 grudnia 2014 r. memorandum o budowie gazociągu o przepustowości 63 mld m3 rocznie z Rosji do Turcji.

Kolejne problemy projektu Turkish Stream podważają plany Gazpromu odnośnie Turcji. Spółka nie potwierdza problemów przy kluczowej inwestycji dla Turkish Stream ale jeżeli informacje mediów potwierdzą się, w rezultacie braku rozbudowy rosyjskiego Korytarza Południowego dostępna dla gazociągu do Turcji przepustowość przynajmniej w najbliższej przyszłości zmniejszy się z 63 do 32 mld m3 gazu rocznie.

W kwestii zniżki dla rosyjskiego gazu dla Ankary 19 marca BiznesAlert.pl informował, że podczas konferencji prasowej turecki minister energetyki Taner Yildiz stwierdził, że porozumienie w sprawie ceny rosyjskiego gazu dla Turcji zostało osiągnięte chociaż żadne dokumenty nie zostały jeszcze podpisane. Już w lutym Yildiz stwierdził, że Gazprom zgodził się na zniżkę w wysokości 10,25%, choć pierwotnie oferował 6%. Ta wypowiedź nie ma nadal potwierdzenia w faktach.

Jak informowaliśmy 3 lipca Turcy mają zamiar negocjować z Gazpromem wysokość rabatu cenowego na dostawy gazu dla BOTAS-u do połowy lipca. Do tej pory Rosjanie udzielili zniżki jedynie firmom prywatnym. Brak pośpiechu ma wynikać z tego, że Rosjanom zależy na wsparciu Ankary dla Turkish Stream,

Ponadto jak informował 24 lipca BiznesAlert.pl zdaniem premiera Miedwiediewa Rosja zamierza podpisać międzyrządową umowę o budowie gazociągu Turkish Stream z nowym rządem po wyborach w Turcji.

27 lipca stwierdził, że rozmowy z wykonawcami pierwszej nitki gazociągu Turkish Stream rozpoczną się w najbliższym czasie.

Co więcej jak poinformowała wczoraj agencja RIA Novosti według rzecznika prasowego rosyjskiego prezydenta Dmitrija Pieskowa podczas niedzielnej rozmowy telefonicznej Władimira Putina z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem nie poruszano tematu gazociągu Turkish Stream.

Mając na względzie narastające problemy Moskwy uzasadniona wydaje się stawiana w czerwcu przez BiznesAlert.pl teza, że turecki gazociąg Gazpromu jest blefem.

Najnowsze artykuły