Rosnieft postanowił wskrzesić projekt budowy portu Indiga na Morzu Barentsa, do którego miałby doprowadzić rurociąg. Przedsięwzięcie zostało porzucone dekadę temu ze względu na straty.
Powrót do przeszłości
Firma Igora Sieczina chce przekierować ropę ze złóż Trebs i Titow do nowego portu, ze względu na nieporozumienia z Łukoilem odnośnie kosztów dostaw z użyciem jego terminalu Warandej. Źródła Kommiersanta przekonuje, że ten projekt wart setki miliardów rubli jest niemożliwy do zrealizowania. Mimo to, według gazety, rząd jest otwarty na dyskusję w sprawie przedsięwzięcia. Pierwszego grudnia miało odbyć się spotkanie w tej sprawie, jednak ostatecznie zostało przełożone.
Wspomniane złoża są eksploatowane przez firmę Basznieft-Polius, której akcje należą w 75 procentach do Rosnieftu i w 25 do Łukoila. W 2018 roku wydobycie ma sięgnąć 4 mln ton. Z tego spółka Igora Sieczina ma do dyspozycji 3 mln. Obecnie dostarcza je klientom za pośrednictwem terminalu Warandej o przepustowości 12 mln ton, który należy do Łukoila.
Spór z Łukoilem
Rosnieft domagał się rabatu na dostawy. Obecnie cena wynosi 38 dolarów za tonę. Nie uzyskał jej jednak. W międzyczasie spółka Sieczina zaproponowała budowę terminalu Peczora LNG w porcie Indiga, a potem budowę naftoportu. Plany popierają władze lokalne. Według władz centralnych iwestycje w port mogą wynieść do 353 mld rubli.
Kierunek eksportu ropy naftowej do portu Indiga był rozważany od początku wieku. Jego przepustowość miała wynieść około 20 mln ton. Dotychczas jednak operator ropociągów Transnieft przekonywał, że nie jest perspektywiczny, ze względu na rozwój dostaw szlakiem Wschodnia Syberia-Ocean Spokojny (ropociąg ESPO). Spółka przypomina także o nadprzepustowości w portach w Ust-Łudze i Primorsku.
Sankcje
Po nielegalnej aneksji Krymu i agresji na wschodzie Ukrainy rosyjski Rosnieft, razem z innymi podmiotami wyszczególnionymi na listach, został objęty sankcjami USA oraz Unii Europejskiej. Ograniczyło to jego dostęp do kapitału, technologii i partnerów na Zachodzie. Z tego powodu może mieć problemy z realizacją planów inwestycyjnych.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik