Rosyjska propaganda przeciwko dostawom energii z Ukrainy na okupowany Krym

4 stycznia 2016, 06:30 Alert

(Vz.ru/RIA Novosti/TASS/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Komentując rezultaty przeprowadzonego przez Ogólnorosyjski Ośrodek Badań Opinii Publicznej (WCIOM) badania dotyczącego dostaw energii energetycznej na Krym w oparciu o warunki Ukrainy eksperci stwierdzili, że jeśli nawet Moskwa podpisałaby wspomnianych kontrakt to Kijów nie był w stanie go wypełnić. W ten sposób Rosjanie przekonują obywateli okupowanego przez nich półwyspu, że dostawy energii z Ukrainy są im niepotrzebne. Mimo to Krym cierpi na niedobory energii elektrycznej, bo budowa mostu energetycznego z Rosji jest czasochłonna.

Zdaniem przewodniczącego Centrum Komunikacji Strategicznej Dmitrija Abazowa nawet jeśli umowa zostałaby podpisana to prawdopodobieństwo jej wypełnienia przez stronę ukraińską jest niezwykle małe.

– Nawet jeśli Rosja czysto teoretycznie, wbrew woli mieszkańców Krymu, przy okazji podpisałaby by ten kontrakt to wszystko jedno gwarancji jego wypełnienia, z uwzględnieniem tego, że obecnie linie przesyłowe wybuchają praktycznie w każdym miesiącu, nie ma – powiedział cytowany przez agencję RIA Novosti Abazow.

Z kolei prezydent Instytutu Strategii Narodowej Michaił Remizow stwierdził, że kontrakt nie ma sensu w sytuacji ograniczonej zdolności lub braku woli ze strony Kijowa do jego wypełnienia.

– Blokada na poziomie oficjalnym to działanie na pograniczu z aktem wojny – powiedział Remizow podczas konferencji prasowej poświęconej ogłoszeniu wyników badań WCIOM.

Wbrew przekonywaniom Rosjan, Ukraina jest gotowa dostarczać energię elektryczną na Krym. Ukrenergo złożyło stosowną propozycje. Propozycja podpisania umowy na dostawy energii elektrycznej na Krym, która uwzględnia zapis o tym, że półwysep jest częścią Ukrainy jest bardzo niebezpieczna – stwierdził dyrektor generalny WCIOM Walerij Fiedorow.

Według niego ,,to nie tylko znacznie pogorszy pozycję Rosji w sporze wokół tej kwestii, ale w znaczący sposób zdestabilizuje sytuację w samym Krymie i Sewastopolu. Ponieważ może wyniknąć obawa o to, że Rosja dopuszcza możliwość ponownego uznania półwyspu za część Ukrainy”.

Należy przypomnieć, że 1 stycznia Ogólnorosyjski Ośrodek Badań Opinii Publicznej ogłosił wyniki sondażu, który przeprowadził w sprawie dostaw energii elektrycznej na Krym z Ukrainy.

– 93,1 procent mieszkańców Krymu nie zgadza się na podpisanie ze stroną ukraińską umowy na dostawy energii elektrycznej na Krym i do Sewastopola jeśli będzie w niej zawarty zapis, że są one częścią Ukrainy. Wspomnianą propozycję poparło tylko 6,2 procent respondentów – powiedział Walerij Fiedorow.

– Na samym Krymie (bez uwzględnienia Sewastopola – przyp. red.) 6,55 procent osób wyraziło poparcie dla podpisania wspomnianej umowy podczas gdy 92,6 procent sprzeciwiło się temu aby podpisać kontrakt, w którym widnieje zapis o tym, że Krym oraz Sewastopol są częścią Ukrainy – dodał szef WCIOM.

– Badanie zostało przeprowadzone na 2,5 tys. mieszkańcach Krymu oraz 500 mieszkańcach Sewastopola – powiedział Fiedorow wyjaśniając, że błąd próby nie przekracza 4,5 procent.

94 procent respondentów wyraziło gotowość do przetrwania przejściowych trudności związanych z zakłóceniami dostaw energii elektrycznej w ciągu najbliższych trzech, czterech miesięcy.

Wyniki badania zostały już przekazane prezydentowi Władimirowi Putinowi. Natomiast jego rzecznik Dmitrij Pieskow stwierdził, że ,,z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że prezydent podejmie decyzję o odmowie podpisania umowy na wspomnianych warunkach”.

Jak zauważa Vz.ru według badań Fundacji Opinii Publicznej (FOM) tylko 7 procent mieszkańców Krymu oraz 4 procent ludności Sewastopola uważa, że należy importować energię elektryczną z Krymu.

W piątek (1.01) pierwszy wicepremier okupowanego przez Rosję Krymu poinformował, że w trakcie tzw. ,,gorącej linii” rada ministrów półwyspu w nocy na 1 stycznia otrzymała od mieszkańców Krymu wiele telefonów z prośbą o rezygnację z umowy o dostawach energii elektrycznej z kontynentalnej części Ukrainy.

Dzień przed samozwańczy przywódca okupowanego przez Rosję Krymu Sergiej Aksenow wyraził sprzeciw wobec wspomnianej umowy. – Uważam, że nie do przyjęcia jest  aby ,,wisieć na haku” szantażystów i terrorystów, którzy oszukują ludzi mówiąc, że Krym znów stanie się częścią Ukrainy. To się nigdy nie stanie. Chcą nas zastraszyć, zmusić abyśmy się na siłę pokochali. Nic od nich nie otrzymamy – powiedział Aksenow cytowany przez agencję TASS.

Gubernator Sewastopola Sergiej Menyailo komentując warunki Kijowa dotyczące umowy na dostawy energii elektrycznej wyraził się jeszcze ostrzej.

– Niech idą do diabła! Nie chce się wyrażać wulgarnie. Jak mówił Ostap Bender w ,,Dwunastu Krzesłach” (rosyjska powieść satyryczna autorstwa Ilji Llfy i Eugeniusza Pietrowa – przyp. red.) ,,(wszelkie) targi są tutaj nie na miejscu”. Nie sprzedamy się nawet za energię elektryczną – stwierdził Menyailo

W swojej wcześniej wypowiedzi  Sergiej Aksenow mówił że półwysep nie planuje wznowienia zakupu energii elektrycznej od Ukrainy. Wg jego zapewnień, jeszcze w grudniu most energetyczny ma zaspokajać 80 proc. popytu Krymu na energię elektryczną, a po wybudowaniu elektrowni w Symferopolu i Sewastopolu (co nastąpi do 2018 r.) stanie się on energetycznie samowystarczalny.