– Duży koncern składający się z segmentów paliwowego, elektroenergetycznego, gazowego miałby swoją wagę na rynku polskim i zagranicznym – powiedział prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Dodał, że konsolidacja to właściwy kierunek; wyzwaniem będą jednak wytyczne KE.
Przejęcie, udziały i list intencyjny
KE poinformowała we wtorek, że zatwierdziła przejęcie Grupy Lotos przez PKN Orlen pod warunkiem pełnego wywiązania się ze zobowiązań przedstawionych przez koncern. Chodzi m.in. o sprzedaż 30 procent udziałów rafinerii Lotos i 80 procent stacji tej sieci. PKN Orlen podpisał list intencyjny ze Skarbem Państwa w sprawie przejęcia kontroli kapitałowej nad PGNiG.
– To są procesy, które były od dłuższego czasu przygotowywane. Ponieważ zmienią one sytuację na rynku, to musi się wypowiedzieć w tej materii, w kwestiach antykoncentracyjnych, Unia Europejska. I te wytyczne zostały (we wtorek) opublikowane – powiedział Roszkowski.
Zdaniem eksperta, kierunek połączenia służy temu, by posegregować, uporządkować aktywa państwowe, które zajmują się energetyką, paliwami. – Chodzi też o to, żeby trafić w trend, który nie tylko w Polsce, ale i w Europie, na świecie, dominuje, czyli transformacji energetycznej i tak naprawdę łączenie sektorów. Czyli zarówno elektroenergetyka, jak i elektromobilność – jakby w naturalny sposób zachodzi tu synergia. A jeśli do tego dojdzie jeszcze PGNiG, mamy element związany z sektorem gazowym – powiedział.
Roszkowski zauważył, że gaz jest paliwem przejściowym, który w transformacji energetycznej jest uznany za niskoemisyjny, umożliwiający wiele inwestycji np. w ciepłownictwie. – Taki duży koncern, który składa się z segmentów: paliwowego, elektroenergetycznego, gazowego – miałby swoją wagę na rynku i mógłby też zoptymalizować pewne elementy, które do tej pory przez to, że sześć, czy siedem dużych spółek Skarbu Państwa zajmuje się tym – czasami ze sobą trochę rywalizują. Ten kierunek jest właściwy. Pytanie jest jedno: czy przy tych wytycznych dotyczących unikania nadmiernej koncentracji na rynku, czy nie będą tam zawarte takie elementy, które spowodują, że jakieś ważne aktywa Orlenu, czy Lotosu będą musiały być urynkowione, czyli sprzedane – powiedział.
Roszkowski zaznaczył, że w przypadku fuzji Orlenu i PGNiG musi się także wypowiedzieć KE, tak, jak w przypadku fuzji Orlenu i Lotosu. Powiedział, że PGNiG już teraz jest wiodącym podmiotem na rynku w sektorze gazowym. Ale też ma ambicję, jeśli chodzi o elektroenergetykę. – Koncentracja na rynku będzie naprawdę duża i to będzie wymagało dosyć dużo zgrabnej dyplomacji w UE. To nie są łatwe i miękkie tematy dlatego, że wchodzimy w dużą rywalizację z koncernami zagranicznymi, które też w UE świetnie sobie radzą, a za nimi stoją państwa członkowskie, które mogą się obawiać koncentracji na rynku polskim. Uważam, że powinniśmy wzmacniać polskie czempiony w tym segmencie jeśli chodzi o polski rynek, bo to im umożliwi rywalizację na rynkach zagranicznych – powiedział.
Zdaniem eksperta, w przypadku fuzji Orlenu i Lotosu istotne są warunki KE. – Problemem rzeczywiście może być kwestia rafinerii. Bo to nawet nie chodzi o 30 procent, tam po przecinku jest napisane, że de facto w ramach tej transakcji trzeba dopuścić na rynek konkurencję w segmencie hurtu paliw. Pytanie, jak z tym wyzwanie zarówno polska administracja, jak i spółki sobie poradzą – wskazał.
Według eksperta, powstanie takiego koncernu przełoży się z korzyścią m.in. w przestrzeni dużych zamówień, budowy dużych źródeł odnawialnych czy offshore. – To jest właściwy kierunek. Przede wszystkim ważna jest tutaj kontrola marży: i hurtowych i detalicznych, inaczej pozycja połączonego Orlenu i Lotosu mogła by się zmienić – powiedział.
CIRE.PL/Polska Agencja Prasowa