Rz: Boom na energię prosto z dachu

29 maja 2018, 08:45 Alert

Na zdecydowany wzrost w przeciągu ostatnich trzech lat liczby mikroinstalacji OZE przyłączonych do sieci, wśród których zdecydowaną większość stanowią instalacje fotowoltaiczne, zwraca uwagę „Rzeczpospolita”.

Panel fotowoltaiczny. Fot. Energa
Panel fotowoltaiczny. Fot. Energa

Dziennik przytacza dane z ostatniego raportu Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej pt. „Energetyka Dystrybucja Przesył”, z którego wynika, że na koniec ubiegłego roku do sieci przyłączonych było prawie 28,7 tys. mikroinstalacjach OZE. Jak zwraca uwagę „Rz”, na koniec 2016 roku takich instalacji było ok. 16,1 tys. a rok wcześniej nieco ponad 4,7 tys.

Jak wynika z raportu PTPiREE, najwięcej mikroinstalacji OZE na koniec ubiegłego roku było przyłączonych do sieci PGE Dystrybucji – ponad 9,3 tys., rok wcześniej w sieci tego operatora było prawie 5,3 tys. mikroinstalacji OZE, a dwa lata wcześniej ok. 1,2 tys. W sieci drugiego w tej klasyfikacji OSD – Taurona Dystrybucji na koniec 2017 roku funkcjonowało 9,1 tys. mikroinstalacji OZE, rok wcześniej – ok. 5 tys., a na koniec 2015 roku – 1,2 tys..

Do sieci Energi – Operator na koniec ubiegłego roku przyłączonych było prawie 5,4 tys. mikroinstalacji OZE, wobec 3,2 tys. rok wcześniej i nieco pond 1,8 tys. dwa lata wcześniej. Natomiast w sieci Enei Operator na koniec 2017 roku funkcjonowało prawie 4,3 tys. mikroinstalacji OZE, wobec 2,4 tys. rok wcześniej i nieco pond 0,5 tys. dwa lata wcześniej.

Najmniej mikroinstalacji OZE przyłączonych do sieci na koniec ubiegłego roku miał Innogy Stoen Operator, ok. 540 szt., ale jak zaznacza „Rz” jest to uzasadnione najmniejszym obszarem działania i inną strukturą odbiorców tego operatora.

„Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że choć dynamika wzrostu jest wysoka, to tzw. prosumenci, którzy są jednocześnie odbiorcami i producentami energii elektrycznej ze swoich mikroinstalacji, stanowią znikomy procent klientów OSD. Jednocześnie jak ocenia dziennik, do wysokiej dynamiki przyrostu mikroinstalacji OZE przyczyniły się dotacje, a nie mechanizmy wsparcia ich rozwoju wprowadzane przez rząd.

Cytowany przez dziennik prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej Grzegorz Wiśniewski zauważa, że większość z ok. 200 MW mocy z mikroinstalacji zbudowano przy wsparciu z dotacji regionalnych programów operacyjnych (ok. 90 proc.) oraz programu Prosument NFOŚiGW. Według niego kiedy środki z tych funduszy się skończą, można spodziewać się spadku dynamiki przyrostu mikroinstalacji OZE, ponieważ warunki rozliczenia prosumentów z OSD przynoszą korzyści tylko dystrybutorom. Jak podkreśla prezes IEO, przy obecnym tempie rozwoju mikroinstalacji dojście do poziomu Niemiec, gdzie funkcjonuje 10 mln źródeł prosumenckich, zajęłoby nam 300 lat.

Więcej optymizmy wykazuje wiceprezes firmy Geo-Solar Mariusz Klimczak. Szacuje on w „Rz”, że w tym roku możemy liczyć na zwiększenie liczby mikroźródeł o ok. 30 tys., w 2019 r. może powstać według niego od 50 do 100 tys. instalacji, a od 2020 r. rynek powinien rosnąć w tempie 100 tys. mikroinstalacji rocznie.

Rzeczpospolita/CIRE.PL