KOMENTARZ
Agata Rzędowska
Współpracownik BiznesAlert.pl
Kilka miesięcy temu warszawski Zarząd Dróg Miejskich ogłosił, że przygotowuje się do uruchomienia systemu carsharingowego (współdzielenia samochodów). Nie jest to wielka innowacja, na świecie takie usługi są dostępne od dobrych kilku lat. Oczywiście przyczynił się do tego rozwój aplikacji mobilnych. Warszawa zadowolona z sukcesu projektu rowerowego Veturilo teraz planuje podobny system, w którym wypożyczać będzie można samochody.
W zasadzie powinniśmy się z tego cieszyć, ale lekkie obawy może wywołać treść samego ogłoszenia o koncesji na usługi.
Po pierwsze, miasto wycofało się z pomysłu, żeby w systemie carsharingowym były użytkowane wyłącznie pojazdy zeroemisyjne. W specyfikacji znajdujemy zapis o samochodach hybrydowych i spełniających normę Emisji 6, nie wiadomo jednak, w jakich proporcjach.
Po drugie, kryteria wyboru firmy, która otrzyma koncesję wydają się jak na nasze polskie doświadczenia i możliwości wyśrubowane. Nawet osoby słabo orientujące się w tematyce elektromobilności mogą się zdziwić, jak dużego doświadczenia i rozbudowanej floty wymaga ZDM.
W ogłoszeniu czytamy: „[zainteresowany] 1. wykaże się doświadczeniem w ciągu ostatnich 3 lat przed upływem terminu składania Wniosków w zakresie świadczenia usług krótkoterminowego wypożyczania (carsharing) za pomocą floty liczącej co najmniej 250 samochodów, działającego na podstawie aplikacji na urządzenia przenośne oraz serwisu internetowego, przez okres co najmniej 12 następujących po sobie miesięcy; 2. dysponuje tytułem prawnym do floty pojazdów co najmniej 300 pojazdów fabrycznie nowych w momencie rozpoczęcia świadczenia usługi, składającej się z pojazdów spełniających wymagania określone w opisie potrzeb”.
Po trzecie wreszcie, nadal nie wiadomo, czy samochody carsharingowe będą mogły poruszać się po buspasach i czy zostaną zwolnione z opłat w parkometrach.
Przed publikacją ogłoszenia ZDM udostępnił prezentację mającą przybliżyć przyszłym użytkownikom samą tematykę współdzielenia samochodów. Warto do niej zajrzeć i warto śledzić losy koncesji. Od dalszego przebiegu postępowania będzie zależało czy rzeczywiście w 2017 roku będziemy w Warszawie przemieszczać się współdzielonymi samochodami.
Niestety, nie możemy się spodziewać, że obsługą tego przedsięwzięcia zajmie się rodzima firma. Takich, z wymaganą przez ratusz flotą i doświadczeniem, po prostu nie ma.