Sadowski: GDDKiA to dowód na brak kompetencji rządu

26 sierpnia 2015, 13:28 Drogi

Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli na temat Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ujawnia nieprawidłowości w siedmiu oddziałach tej instytucji. W ocenie kontrolerów, drogowcy nie dbają o ustalanie terminów prac i robót, by te nie utrudniały podróżowania i nie były przeprowadzane w porach największego natężenia ruchu.

Dodatkowo raport wskazuje na duże nieprawidłowości w łódzkim oddziale GDDKiA – od nieprawidłowego ustalania terminów robót z wykonawcami po nieprzygotowanie i utrudnianie akcji ratowniczych. Większość kontrolowanych placówek drogowców nie była również odpowiednio przygotowana do utrzymania dróg zimą.

Raport NIK nt. GDDKiA nie jest jedynym dokumentem krytycznie oceniającym tę rządową agendę. Nie powstała jeszcze kompleksowa analiza, która wytłumaczyłaby dlaczego drogi w nizinnej Polsce są droższe niż w szwajcarskich górach. Od lat ’90 żadna realizacja dróg nie została ukończona w terminie. GDDKiA nie była też dokładnie audytowana. Najnowszy raport NIK jest jedynie zdjęciem obrazującym nieprawidłowości, ale nie jest diagnozą skąd pochodzi zło. Skoro od tylu lat mamy problemy z tą instytucją i pojawiają się te same błędy przy budowach dróg należy zastanowić się nad jej rozwiązaniem i znalezieniem nowej formuły, która zapewni szybszą i tańszą realizację celów infrastrukturalnych.” – skomentował Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.

Przed raportem NIK wiele mówiono o praktykach GDDKiA, które są niekorzystne dla kierowców. W te wakacje w wyniku wypadków i remontów użytkownicy ruchu stali w wielokilometrowych korkach na autostradzie A4. Kolejnym utrudnieniem dla kierowców wynikającym z urzędniczych decyzji jest opóźnianie wprowadzenia elektronicznego systemu poboru opłat na autostradach, który pomógłby rozładować ruch przy bramkach wjazdowych. By nie antagonizować elektoratu przed wyborami rząd zdecydował się otworzyć bramki na autostradzie A1, co kosztuje podatników 50 mln zł.

„Urzędnicy GDDKiA działają tak jak zezwala im na to rząd, który nie potrafi dostarczyć obywatelom usług, za które ma być odpowiedzialne państwo. Są to działania przeciwko kierowcom, czyli podatnikom i obywatelom. To będzie miało konsekwencje przy urnie, ale to mechanizm który może funkcjonować jedynie co kilka lat, a potrzeba nam działań  bieżących. GDDKiA to od lat niesprawna instytucja, która demonstruje fakt, że rząd nie zna się na kolejnej dziedzinie, którą narzuca obywatelom. W przypadku prywatnych operatorów infrastruktury np. lotnisk, sytuacja jest o wiele lepsza.” – dodaje Sadowski.

Zdaniem eksperta obecnie najlepszym rozwiązaniem jest likwidacja GDDKiA i powołanie nowej instytucji.

„Propaganda rządowa chwali się niskimi kosztami pracy w Polsce. Koszty budowy autostrad wskazują jednak coś zupełnie innego. Autostrady mimo taniej siły roboczej są budowane bardzo drogo. Nowy raport NIK jasno wskazuje, że trzeba wreszcie coś zrobić z agendą rządową jaką jest GDDKiA. Dodatkowo należy ujawnić tajne protokoły przy nadawaniu prywatnych koncesji na autostrady, które uniemożliwiają remonty i budowę dróg równoległych. Naprawa zła powinna zacząć się od audytu GDDKiA i pokazania obywatelom wszystkich porozumień powstałych przy budowie dróg. Zasady funkcjonowania takich instytucji powinny być jawne i transparentne. W Szwajcarii działają prywatne kolejki, finansowane przez podatnika, ale tam zasady działania są jawne. Nie ma sytuacji, w której przy każdym przetargu są przypuszczenia o korupcję, a wszystko działa sprawnie. Jeżeli GDDKiA, jako nieskuteczna agenda rządowa, zostanie zlikwidowana, powinniśmy wybrać nowe rozwiązanie, najlepiej sprawdzone w innym kraju europejskim.” – powiedział Sadowski.