Rapacka: Sam wiatr nie ruszy morskiej energetyki wiatrowej

26 września 2019, 07:30 Energetyka

Często spotykamy się z słowami, że morska energetyka wiatrowa ma stać się kołem zamachowym polskiej gospodarki. Jednak żeby ruszyło to koło, potrzebny jest nie tylko wiatr, ale również regulacje, infrastruktura oraz przygotowanie zaplecza produkcyjnego – pisze Patrycja Rapacka, redaktor BiznesAlert.pl.

Morskie farmy wiatrowe. Fot. Pixabay
Morskie farmy wiatrowe. Fot. Pixabay

Ustawa to nie wszystko

Morska energetyka wiatrowa na Morzu Bałtyckim znajduje się na etapie projektów. Strategiczna inwestycja, taka jak offshore wind na Morzu Bałtyckim, wymaga specjalnych regulacji, które według zapowiedzi mają się ukazać do końca grudnia 2019 roku w postaci ustawy o morskiej energetyce wiatrowej. Nowe przepisy mają przede wszystkim ułatwić inwestowanie w wiatraki nad polskim morzem. Oprócz ustawy niezbędna jest też ostateczna wersji planu zagospodarowania przestrzennego polskich obszarów morskich, który wymaga międzyresortowych i krajowych konsultacji.

Jego finalny kształt przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej obiecywali na październik. Zapowiadany kształt dokumentu nadal daleki jest od oczekiwań branży, która postuluje m.in. dopuszczenie rozwoju farm na terenach przeznaczonych pod wydobycie węglowodorów i częstszą rewizję owego planu zagospodarowania.

Czas nagli. Pierwsze wiatraki mają rozpocząć produkcję energii w 2025 roku, do 2040 roku ma być do oddania 10 GW mocy zainstalowanej w Polskiej Wyłącznej Strefie Ekonomicznej. Na regulacje czekają inwestorzy, w tym m.in. PGE Baltica, Baltic Power, Polenergia, Baltic Trade&Invest oraz Equinor. Eksperci i branża podkreślają, że ustawa to dopiero początek. Jarosław Dybowski, dyrektor Wykonawczy ds. Energetyki w PKN Orlen, powiedział, że problem barier pomógłby rozwiązać koordynator offshore na poziomie rządu. Z kolei Prezes DISE Remigiusz Nowakowski przyznał w wywiadzie dla BiznesAlert.pl, że w Polsce powinien powstać Narodowy Projekt Rozwoju Morskich Farm Wiatrowych. Dokument wzorowany na rozwiązaniach z Danii, usystematyzowałby kierunki prac poszczególnych ministerstw. Czy są jeszcze jakieś luki prawno-instytucjonalne na drodze do rozwoju morskiej energetyki wiatrowej? Jakiej bazy legislacyjnej potrzebuje polski offshore? Dobrą okazją do rozważań nad polską ścieżką legislacyjną będzie zbliżająca się Konferencja Offshore Wind Conference 2019, organizowana przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. 31 września i 1 października przedstawiciele Ministerstwa Energii, Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej, Polskich Sieci Elektroenergetycznych oraz polskich spółek będą debatowali o bazie prawnej dla polskiego offshore. Podczas konferencji spytamy polskich decydentów oraz firmy branżowe, na jakim etapie znajduje się polski projekt strategiczny.

Co z infrastrukturą?

Budowa morskich farm wiatrowych to skomplikowany proces wymagający przygotowania i rozwoju infrastruktury portowej oraz naziemnej. Na rozwoju offshore wind skorzystają polskie porty, w tym mniejsze miejscowości jak Kołobrzeg, Ustka, Darłowo, Władysławowo lub Łeba. Niezbędna jest modernizacja portów z długoterminową perspektywą, gdyż eksploatacja jednej farmy wiatrowej wynosi około 25 lat. Porty muszą obsłużyć statki serwisowe, które będą uczestniczyć w budowie oraz najważniejsze – muszą znajdować się jak najbliżej morskich farm wiatrowych, aby zredukować koszty związane z transportem. Wśród wymagań stawia się głębokość portu na poziomie 8-10 metrów, długość nabrzeża do 300 m oraz łatwą dostępność do dźwigów i wystarczającą powierzchnię przeznaczoną do składowania elementów farmy. Ważne jest także niezbędne zaplecze infrastrukturalne. Morskie miasta przygotowują się do rozwoju offshore wind. Samorządy Gdyni, Kosakowa oraz Rumi sygnowały już list intencyjny o współpracy przy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. We wtorek, 1 października Warszawie będziemy mogli wysłuchać panelu dyskusyjnego w ramach Konferencji Offshore Wind Conference 2019 na temat stopnia przygotowania zaplecza produkcyjnego i polskich portów w odniesieniu do morskiej energetyki wiatrowej. Potrzeby w inwestycjach przedstawią przedstawiciele Morskiej Stoczni Remontowa Gryfia, CT-Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego czy Gdynia Container Teminal. Czy polskie porty są przygotowane na rozwój morskiej energetyki wiatrowej? W panelu będą uczestniczyć także inwestorzy i producenci, tacy jak Siemens Gamesa, GSG Towers czy Innogy, którzy zapewne przedstawią swój punkt widzenia jeśli chodzi o zapotrzebowanie infrastrukturalne w Polsce.

Szansa dla polskiego przemysłu

Według wyliczeń PSEW, 6 GW mocy zainstalowanej w morskiej energetyce może dać 77 tysięcy miejsc pracy w Polsce, 60 mld złotych dla PBK oraz 15 mld złotych wpływu z tytułu podatku CIT i VAT do 2030 roku. Offshore może stymulować rozwój gospodarczy w Polsce oraz – przede wszystkim – technologiczny. Polskie firmy mogą już dziś dostarczyć około 50 procent komponentów niezbędnych do budowy wiatraków na morzu, a w przyszłości ten udział może znacząco wzrosnąć. Najważniejszymi elementami farm wiatrowych są turbiny, kable wewnętrzne typu array, morskie i lądowe stacje transformatorowe oraz kable eksportowe. Dlatego tak ważne jest stworzenie prolokalnego łańcucha dostaw, do którego już teraz można włączyć około 140 firm (według PSEW). Przykładem może być polska firma Famet S.A., która funkcjonuje od 1950 roku i produkuje m.in. gondole czy korpusy generatorów. Łańcuch wartości związany z fazą instalacji znajduje się w stoczniach. Offshore wind jest szansą dla polskiej branży stoczniowej, która ma już pierwsze doświadczenia w budowie m.in. statków do kładzenia kabli. Co możemy zrobić, żeby Polska zwiększyła wkład krajowych dostawców w rozwój energetyki wiatrowej? Istotne jest stworzenie warunków do rozwoju kompetencji polskich firm w sektorze energetyki wiatrowej, także tej lądowej. O innych pomysłach będzie można usłyszeć podczas Konferencji Offshore Wind 2019 w Warszawie. Stolica na dwa dni zamieni się w centrum morskiej energetyki wiatrowej.