Sawicki: Węgiel nie nadąża za OZE. To mogła być przyczyna usterki w Jaworznie

14 lutego 2020, 08:00 Energetyka

Zimowa premiera nowego bloku węglowego Elektrowni Jaworzno zostanie przełożona na wiosnę. Problemy nowej jednostki w Jaworznie pokazują jednak, jak wielkie wyzwania czekają polski system energetyczny, który musi być coraz bardziej elastyczny. Bloki węglowe nie radzą sobie z tym wyzwaniem przez ich ograniczenia – pisze Bartłomiej Sawicki redaktor portalu BiznesAlert.pl.

Budowa bloku 910 MW w Jaworznie | fot. Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl

Nie ma nowego terminu

Zgodnie z pierwotnym harmonogramem nowy blok na węgiel kamienny o mocy 910 MW w Elektrowni Jaworzno III należący do Grupy Tauron, miał zostać przekazany do użytku do 31 stycznia 2020 roku. Następnie termin ten został przełożony na 15 lutego. Jednak wykonawca projektu Rafako przekazał 13 lutego, że po odłączeniu bloku, do którego doszło m.in. z powodu nadzwyczajnych okoliczności pogodowych nastąpiło niemożliwe do przewidzenia zdarzenie polegające na uszkodzeniu jednego z elementów kotła. Nowy termin nie został jednak podany.

Rafako wyjaśnia, że podczas ostatniej fazy testów bloku nastąpił „szereg zdarzeń o charakterze obiektywnym, mających wpływ na termin przekazania bloku zamawiającemu”. Przedstawiciele wykonawcy oraz spółki Nowe Jaworzno Grupa Tauron prowadzą analizy w celu ustalenia zakresu prac i czasu niezbędnego do wymiany uszkodzonych elementów. Po zakończeniu prac ma zostać podany do wiadomości nowy termin uruchomienia kolejnego bloku w Jaworznie. Przerwa może potrwać kilka tygodni, a wtedy zimowa premiera bloku zostanie przełożona na wiosnę.

Pierwsza synchronizacja bloku 910 MW w Jaworznie z Krajową Siecią Elektroenergetyczną odbyła się 31 grudnia 2019 roku. Wówczas rozruch bloku wkroczył w fazę regulacji i optymalizacji. Dane Polskich Sieci Elektroenergetycznych pokazują, że blok był bardzo powoli wprowadzony do sieci, a pracował łącznie przez kilkanaście dni w różnym natężeniem. Przeszedł chrzest bojowy szóstego lutego, kiedy przez większość dnia moc elektryczna osiągnęła poziom od 700 do 800 MWe. Ostatnie testy podaży energii z bloku odbyły się dziewiątego lutego.

Odbiór bloku w Jaworznie opóźni się przez dodatkowe naprawy. Tauron odpowiada

Co mogło się stać?

Na obecnym etapie trudno wykoncypować przyczynę usterki nowego bloku. Tropem, który może pomóc w realizacji tego zadania może być komunikat Rafako. Zgodnie z raportem bieżącym z czwartego lutego, spółka podała wówczas, że do tego czasu powinny zakończyć się testy oraz prace techniczne umożliwiające odbiór bloku. Termin ten jednak został przełożony, a powody są niezależne od niej. Wykonawca podał wówczas, że przedłużenie terminu oddania bloku do eksploatacji związane jest z nadmiarem mocy w krajowej sieci energetycznej, w efekcie którego został blok został odłączony do sieci na polecenie Okręgowej Dyspozycji Mocy. Konsekwencją było znaczące zaburzenie harmonogramu dochodzenia do parametrów umożliwiających przyjęcie bloku do eksploatacji przez zamawiającego. Zima jest łagodna, więc nie ma istotnego wzrostu zapotrzebowania na energię i ciepło, tymczasem w systemie pojawiło się dużo mocy z energetyki wiatrowej w efekcie orkanów, które przechodziły przez Europę i Polskę.

Usterka podczas rozruchu kotła pokazuje z jakimi problemami zmaga się polska energetyka oparta na mocach węglowych. Ilość rozruchów oraz i intensywność zmian obciążenia w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym jest znacznie większa niż jeszcze kilka – kilkanaście lat temu. Elastyczność pracy staje się podstawowym wyznacznikiem użyteczności bloku konwencjonalnego. Rosnąca moc energetyki wiatrowej, wymaga często od bloków węglowych, poprzez zasadę pierwszeństwa dostępu zielonej energii do sieci (merit order) ograniczenie mocy do minimum. niejednokrotnie narażając takie instalacje na awarie, zwłaszcza w wietrzne dni. Kotły węglowe nie są elastyczne do stopnia, który pozwalałby traktować je jako moce regulacyjne niczym bloki gazowe.

Może się wydawać, że nowe bloki węglowe będą bardziej odporne na ryzyko awarii dzięki postępowi technologicznemu. Jeszcze w 2017 roku prof. nzw.dr hab. inż. Konrad Świrski z Politechniki Warszawski, prezes Transition Technologies mówił, że postęp technologiczny doprowadził do znacznego podwyższenia parametrów pary. Dzięki lepszym technikom projektowania doszło do optymalizacji dostawy. – Projektuje się więc i dostarcza bloki „szyte dokładnie na miarę”, mające znacznie mniejsze współczynniki bezpieczeństwa, niższe zapasy w grubościach ścianek czy dopuszczalnych nieprężeniach. jednak wszystko to będzie tylko szkodzić w przypadku pracy o zmiennych obciążeniach – argumentował wówczas. To właśnie mogła być przyczyna usterki w Jaworznie.

Świrski: Dekarbonizacja destabilizuje energetykę

Co dalej?

Tauron także zajął stanowisko w sprawie opóźnienia jaworznickiej premiery. W raporcie bieżącym spółki można przeczytać, że została poinformowana przez Rafako o zdarzeniu, do którego doszło podczas ostatniej fazy testów bloku energetycznego o mocy 910 MWe. – Podczas ostatniej fazy testów bloku energetycznego o mocy 910 MWe na parametry nadkrytyczne w Elektrowni Jaworzno III – Elektrownia II doszło do uszkodzenia jednego z elementów kotła. W rezultacie nie będzie możliwe oddanie bloku do eksploatacji w planowanym wcześniej terminie – podaje spółka.

Tauron potwierdził, że trwają wspomniane prace mające pozwolić na ustalenie nowego terminu oddania bloku do użytku. Mogą potrwać kilka tygodni. Ciepła zima i stosunkowo wysokie dostawy energii z Jaworzna powodują, że odłożenie w czasie komercyjnej pracy tego bloku w systemie prawdopodobnie nie zaszkodzi Krajowemu Systemowi Elektroenergetycznymi.