Głos w dyskusji o przyszłości polskiego miksu energetycznego zabrał wiceprezes Polskiego Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej Arkadiusz Sekściński.
– Dzisiaj Polska czerpie z węgla około 90 procent energii elektrycznej. Odchodzenie od źródeł konwencjonalnych w stronę gospodarki niskoemisyjnej jest po prostu koniecznością. – ocenia w rozmowie z BiznesAlert.pl.
– Z powodu opóźnień we wprowadzeniu stabilnego i efektywnego systemu wsparcia, nie będziemy mieć najmniejszych szans zbliżyć się do unijnych wymogów, mówiących o 15% udziale energii elektrycznej z OZE w zużyciu energii elektrycznej brutto. Dlatego PSEW od dłuższego czasu wspiera działania na rzecz integracji różnych środowisk, nie tylko OZE, by wypracować spójne, kompromisowe stanowisko pokazujące jak istotny jest ten cel z punktu widzenia interesów gospodarczych kraju– dodaje.
– Ważne jest, aby środki z systemu wsparcia, na który przecież łożą wszyscy Polacy, były wydawane mądrze, czyli nie tylko na najtańsze technologie, ale również te, które zagwarantują trwałe moce energii elektrycznej w przyszłości. Ważne jest również, żeby jak najwięcej energii powstawało z polskich źródeł, nie z importu. Nie możemy pozwolić sobie na dalszy import węgla z, Rosji, USA czy Ukrainy. – twierdzi nasz rozmówca.
– Wiatr jest zmienny ale przewidywalny. Prognozowanie kierunku, siły i mocy wiatru przynosi znaczne oszczędności nie tylko farmom wiatrowym, ale także operatorom sieci elektroenergetycznej. Doświadczenia innych państw pokazują, że znajomość spodziewanego, dobowego wzrostu mocy z elektrowni wiatrowych pozwala zmniejszać produkcję elektrowni konwencjonalnych, a tym samym ograniczyć zużycie paliwa.
– Rzeczywiście stuprocentowy udział OZE w energetyce jest dzisiaj trudny do wyobrażenia. Cele OZE powinny być realizowane przez technologie tworzące nowe, trwałe moce OZE, które nie znikną, gdy w przyszłości zostanie ograniczone czy zlikwidowane wsparcie dla energetyki odnawialnej. Na przykład technologia współspalania może mieć tzw. charakter przejściowy i spełnić dodatkowe funkcje, pomocne w realizacji naszego unijnego celu. Powinna być jednak kontrolowana administracyjnie, tak aby w tej technologii nie powstawała większa ilość energii niż potrzebna do domknięcia bilansu OZE. – kończy nasz rozmówca.