Senat odrzucił projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE). – Zawarta w nim zmiana definicji drewna energetycznego miała pozwalać na spalanie w piecach elektrowni drewna z polskich lasów – podaje Greenpeace. Tymczasem rząd broni tego projektu. Sejmowa Komisja do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych nie poparła w piątek uchwały.
Palenie drewnem w elektrowniach
Zmiana prawa pozwoliłaby na masową wycinkę, usuwanie oraz spalanie w piecach elektrowni najcenniejszych z punktu widzenia ochrony przyrody lasów – drzew martwych i zamierających. – Tak się właśnie stało po wprowadzeniu podobnych przepisów na Słowacji. Tymczasem drzewa w takim stanie stanowią siedliska życia wielu prawnie chronionych gatunków, takich jak dzięcioły i sowy. Wzbogacają również glebę w substancje mineralne i próchnicę oraz dostarcza wielu innych „usług ekosystemowych”, mających olbrzymie znaczenie dla funkcjonowania lasów. Wszystko to jest bezpowrotnie tracone, gdy drzewa wywiezie się z lasu i je spali – podaje organizacja ekologiczna.
– To niedopuszczalne, żeby to właśnie z ministerstwa środowiska wychodził projekt, który stanowi zagrożenie dla polskich lasów. Minister Michał Woś od wielu miesięcy pozostaje obojętny na głos nauki i społeczeństwa, udowadniając, że nie zamierza na poważnie zająć się ochroną polskich lasów. Proponowana przez jego resort ustawa tylko to potwierdza. Szefowie Lasów Państwowych chcą za wszelką cenę zabezpieczyć swoje przychody – nawet jeżeli oznacza to spalanie drewna z polskich lasów w elektrowniach, a minister Woś zrobi wszystko, żeby im w tym pomóc. Dzisiejsze głosowanie to ważny znak, że są senatorki i senatorowie gotowe przeciwstawić się lobbingowi LP i bronić polskiej przyrody – powiedziała Marta Grundland z Greenpeace Polska.
– Projekt nowelizacji ustawy o OZE nie został poddany konsultacjom społecznym ani ocenie oddziaływania na środowisko. To jaskrawy przykład tego, jak decyzje w tak fundamentalnych dla Polek i Polaków sprawach podejmowane są w zaciszu politycznych gabinetów, podyktowane partykularnymi interesami jedynych beneficjentów projektu – Lasów Państwowych. Cenę za takie działania poniesie przyroda i polskie społeczeństwo. Cieszymy się, że Senat stanął w ich obronie – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Rząd: to pomoc dla Lasów Państwowych
Wiceszefowa resortu środowiska Małgorzata Golińska podczas czwartkowej debaty w Senacie nad nowelizacją ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), była pytana m.in. o kondycję finansową Lasów Państwowych w związku z koronawirusem. Golińska poinformowała, że z danych uzyskanych od Lasów Państwowych wynika, że przychody Lasów spadły o ponad 600 mln zł w pierwszym półroczu w stosunku do planowanych. Wyjaśniła, że wynikało to z mniejszego pozyskania i sprzedaży drewna. – W stosunku do planu mamy już ponad 600 mln zł mniej a mówimy tylko o połowie roku – powiedziała. Wiceminister podkreśliła, że „tych straconych miesięcy” nie da się już nadrobić. Stąd – jak kontynuowała – Lasy Państwowe tną koszty. Poinformowała ona, że m.in. ograniczane są inwestycje, choć zaznaczyła jednocześnie, że „tam gdzie są one inwestycjami kontynuowanymi, blokady nie ma, wszystko jest podyktowane pewnego rodzaju racjonalnością”.
W piątek podczas sejmowej komisji wiceminister środowiska przypomniała, że propozycja wprowadzenia definicji drewna energetycznego wychodzi wprost z zapisów dyrektywy unijnej i ma spowodować dalszą możliwość wykonywania zadań ustawowo postawionych przed leśnikami. Zwróciła uwagę, że Niemcy borykają się od kilku lat z tym samym problemem, z którym teraz zaczyna się mierzyć Polska. Powiedziała, że Niemcy robią wszystko, by swoje lasy uratować i dopłacają do gospodarki leśnej. Dodała, że Czesi także ratują swoje lasy. – A w tym czasie nam zabrania się zagospodarowania tego surowca, który jest pozyskany. Przyjmując jednocześnie, że już dzisiaj leży i nikt nie chce tego odebrać – ponad 2 mln m sześc. Z zagranicy ściągamy ponad dwa miliony ton biomasy do palenia. Proszę, aby Wysoka Izba odrzuciła ten wniosek Senatu i przyjęła ustawę – powiedziała wiceminister środowiska.
Nowelizacja ustawy o OZE przewiduje wprowadzenie nowej, czasowej definicji drewna energetycznego. Mówi ona m.in., że za drewno energetyczne uznaje się np.: surowiec drzewny niebędący drewnem tartacznym i skrawanym, stanowiącym dłużyce, kłody tartaczne i skrawane, produkty uboczne będące efektem przetworzenia surowca drzewnego itd.
Nowela ma obowiązywać od pierwszego października 2020 roku do 31 grudnia 2021 roku. Według rządu, nowe prawo ma pozwolić zagospodarować zalegające w lasach drewno, które z powodu koronawirusa nie zostało odebrane przez przemysł drzewny. Według wyliczeń resortu środowiska to ok. 2 mln m sześc. drewna. Teraz odrzucony przez Senat projekt nowelizacji ustawy trafi ponownie do Sejmu.
Greenpeace/Polska Agencja Prasowa/Michał Perzyński