Według Senatu nowe prawo mające przyspieszyć budowę elektrowni jądrowej w Polsce może sprawić, że ten projekt zostanie zakwestionowany w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rząd przekonuje, że jest prawidłowe i pozwoli szybciej wydać decyzję środowiskową niezbędną do rozpoczęcia budowy.
Senat wezwał do odrzucenia ustawy zmieniającej prawo wodne oraz niektóre inne ustawy. – Ma tutaj zastosowanie dyrektywa unijna – tłumaczył senator Stanisław Gawłowski na posiedzeniu komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych. Jego zdaniem społeczności w Polsce i krajach sąsiednich mogą obawiać się skutków ewentualnej awarii polskiej elektrowni jądrowej, a zgodnie z przepisami unijnymi powinny mieć prawo skarżyć tę inwestycję w instytucjach europejskich. – Nie dotyczy to tylko obszaru kraju, ale również naszych sąsiadów, którzy mają prawo brać udział w konsultacjach.
Drugim aspektem, któremu sprzeciwia się Senat jest „ograniczenie możliwości zaskarżenia sądowego do ośmiu gmin znajdujących się w okolicy potencjalnej budowy elektrowni jądrowej”. W opinii Senatu, przyjęcie takich zapisów spowoduje ryzyko zakwestionowania ewentualnej budowy przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej na podstawie skargi jednego z podmiotów jak było w przypadku skargi Czechów na wpływ Kopalni Turów na środowisko na ich terytorium. Senator Gawłowski użył określenia „Turów do potęgi entej”.
– Dokument jest zgodny z dyrektywami unijnymi, zgodny jest również z konwencją z Espoo – odpowiedział wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio. – Usłyszeliśmy stek bzdur i półprawd. Obecna opozycja sama dokonywała zmian w ustawach w oparciu o projekty poselskie. My nie robimy nic co byłoby niezgodne z prawem – przekonywała Anna Paluch, sprawozdawca ustawy.
Komisja sprzeciwiła się wnioskowi Senatu o odrzucenie zmiany ustawy Prawo wodne oraz niektórych innych ustaw stosunkiem 38 do 19 głosów. Nikt się nie wstrzymał.
Według pomysłodawców nowe przepisy mają być dostosowane do nowej ustawy o ochronie środowiska i przyspieszyć budowę elektrowni jądrowej dzięki szybszej procedurze wydawania decyzji środowiskowej niezbędnej do rozpoczęcia prac w lokalizacji. Preferowana to Lubiatowo-Kopalino. Pierwszy reaktor ma według planów rządu być gotowy w 2033 roku. W tym roku ma zostać wybrany partner technologiczny oraz model finansowy.
Wojciech Jakóbik/Mariusz Marszałkowski