icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Shell będzie respektował nowe sankcje USA na Rosję

Mimo możliwości rozszerzenia amerykańskich sankcji wobec Rosji, koncern Shell zamierza nadal uczestniczyć w projekcie budowy gazociągu Nord Stream 2. Przyznaje jednak, że sankcje mogą mieć wpływ na współpracę z Gazpromem.

27 lipca amerykański Senat przegłosował zatwierdzoną przez Izbę Reprezentantów ustawę, pozwalającą ukarać każdą spółkę, która współpracuje z Rosjanami nie tylko w obszarze budowy, ale także modernizacji oraz utrzymania inwestycji. Oznacza to, że europejskie firmy związane z rosyjskimi rurociągami podlegałaby amerykańskim sankcjom.

– Shell zamierza wywiązać się ze wcześniejszych zobowiązań, związanych z uczestnictwem w projektach realizowanych razem z Rosją, w tym gazociągu Nord Stream 2. Zrobimy to na tyle, na ile będzie to możliwe w warunkach ewentualnego rozszerzenia sankcji przez Stany Zjednoczone – poinformował podczas prezentacji wyników koncernu za II kwartał 2017 roku jego prezes Ben Van Beurden.

Przypomniał, że Shell wraz z innymi spółkami podpisał umowę dotyczącą finansowania wspomnianego projektu.- Mamy zobowiązania wynikające z tej umowy – powiedział Beurden.

Według niego na razie spółka nie może ocenić na ile rozszerzenie sankcji może wpłynąć na udział Shella w Nord Stream 2.Francuskie Engie, brytyjsko-holenderski Shell, austriacki OMV oraz niemiecki Uniper i Wintershall zgodziły się na sfinansowanie połowy kosztów wartego 9,5 mld euro projektu. Ich zdaniem ma on kluczowe znaczenie dla przyszłego bezpieczeństwa dostaw gazu do Europy.

Nord Stream 2

Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream – został oddany do eksploatacji w 2012 roku. Jego przepustowość wynosi 55 mld m sześc. rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do Niemiec będzie przesyłane 110 mld m sześc. rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.

TASS/Piotr Stępiński

Mimo możliwości rozszerzenia amerykańskich sankcji wobec Rosji, koncern Shell zamierza nadal uczestniczyć w projekcie budowy gazociągu Nord Stream 2. Przyznaje jednak, że sankcje mogą mieć wpływ na współpracę z Gazpromem.

27 lipca amerykański Senat przegłosował zatwierdzoną przez Izbę Reprezentantów ustawę, pozwalającą ukarać każdą spółkę, która współpracuje z Rosjanami nie tylko w obszarze budowy, ale także modernizacji oraz utrzymania inwestycji. Oznacza to, że europejskie firmy związane z rosyjskimi rurociągami podlegałaby amerykańskim sankcjom.

– Shell zamierza wywiązać się ze wcześniejszych zobowiązań, związanych z uczestnictwem w projektach realizowanych razem z Rosją, w tym gazociągu Nord Stream 2. Zrobimy to na tyle, na ile będzie to możliwe w warunkach ewentualnego rozszerzenia sankcji przez Stany Zjednoczone – poinformował podczas prezentacji wyników koncernu za II kwartał 2017 roku jego prezes Ben Van Beurden.

Przypomniał, że Shell wraz z innymi spółkami podpisał umowę dotyczącą finansowania wspomnianego projektu.- Mamy zobowiązania wynikające z tej umowy – powiedział Beurden.

Według niego na razie spółka nie może ocenić na ile rozszerzenie sankcji może wpłynąć na udział Shella w Nord Stream 2.Francuskie Engie, brytyjsko-holenderski Shell, austriacki OMV oraz niemiecki Uniper i Wintershall zgodziły się na sfinansowanie połowy kosztów wartego 9,5 mld euro projektu. Ich zdaniem ma on kluczowe znaczenie dla przyszłego bezpieczeństwa dostaw gazu do Europy.

Nord Stream 2

Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream – został oddany do eksploatacji w 2012 roku. Jego przepustowość wynosi 55 mld m sześc. rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do Niemiec będzie przesyłane 110 mld m sześc. rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.

TASS/Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły